Ministerstwo Spraw Wojskowych

[AmaD]

Czyli "nie mam żadnych merytorycznych argumentów, to uciekam od dyskusji"? Gratuluję postawy. Zaczynam żałować, że dałem się wrobić w kierowaniem tym Rządem. W trakcie negocjacji wykazywaliście Państwo zupełnie odmienną postawę.

[Ogar]

Nie, ja piętnasty raz nie zamierzam powtarzać tego samego. Nigdzie nie ma w Konstytucji żadnej podstawy prawnej do jakichkolwiek kompetencji Rządu nad Wojskiem, a Hetman od zawsze miał prawo do ustalania wewnętrznej organizacji wojska i Konstytucja nic tutaj nie zmieniła.

Jak pan nie chce tego zrozumieć, że pan nie ma uprawnień konstytucyjnych do jakiekolwiek kontroli czy zwierzchnictwa nad wojskiem co stara pan sobie przypisać to ja nie zamierzam się z panem kłócić- naprawdę wbrew pana wyobrażeniom dowodzenie wojskiem wymaga czasu, którego już za dużo zmarnowałem.

[AmaD]

Hm, rozumiem, że w Konstytucji nie ma uprawnienia do prowadzenia przez Rząd bieżącej polityki wewnętrznej i zagranicznej kraju, tak? Jeżeli nawet jest takie uprawnienie, to pewnie Pańskim zdaniem powinienem je traktować jakby go nie było, tak?

[wulf]

1) Nie będzie rząd się "wpierdalał" w to, jak sobie wojsko się wewnętrznie organizuje - czy będzie 10 pułków, czy 100 sotni - rządowi nic do tego. Czy korpusów osobowych będzie 10 czy 3 - też nic rządowi do tego. Dopóki zmiany i ustalenia nie stanowią dodatkowego obciążenia dla budżetu, który by wymagał wyasygnowania nowych środków - psińco wam do tego. To jest sprawa wyłącznie wojskowa. Tak jak wojsko się nie wpierdala w to, czy w dyplomacji mamy korpus dyplomatyczny i konsularny czy jeszcze korpus poselski, albo czy w policji mamy mundury fioletowe w paski, czy w cętki.
2) Nie będzie wojsko podejmować decyzji "politycznych" bez konsultacji z rządem - żadne operacje wojskowe, żadne "manewry" i akcje bez konsultacji na linii monarcha-rząd-wojsko się nie odbędą. Tak samo wszelkie sprawy obciążające budżet (czyli przekraczające to co wojsko w danej chwili ma) będą konsultowane. Ale to samo działa w drugą stronę też.
3) Wnioski o zmiany etc... radzę składać bardzo ostrożnie. Bo jeśli zobaczę, że ktoś "za ostro" szafuje własnym odejściem, albo próbuje szantażu... wyleci sam.
4) Hetman faktycznie chyba... przegiął pałę o tyle, że rozporządzenia i inne cuda winienem wydawać... ja, jako zwierzchnik wojska. Tytularnie chociaż. Ale to nie jest do końca istotne i nie rodzi większych problemów.

[AmaD]

Rząd nie ma zamiaru ingerować w nie swoje sprawy. Zatem nie bardzo rozumiem pierwszą część wypowiedzi Waszej Wysokości. Chyba, że Króla na równi z kwestiami takimi jak liczebność dywizji czy brygady stawia kwestia tak podstawowe jak ogólne określenie organizacji Wojska. Co zresztą należy do kompetencji Ministerstwa Spraw Wojskowych, zatem Rządu. O, stosowny cytat: "Ministerstwo Spraw Wojskowych zajmuje się: organizacją Wojska Rzeczypospolitej oraz obroną Niepodległości Rzeczypospolitej w zakresie nieprzekazanym innym organom.". Kwestie, którymi zajął się hetman nie zostały mu przekazane. Wpierw zatem trzeba uchwalić stosowną ustawę, zajmującą się najbardziej ogólnymi kwestiami, potem można wydawać akty wykonawcze.

Swój wniosek o odwołanie Ministra van der Linde podtrzymuję.

[wulf]

1) Organizacja wojska to sprawa dokładnie taka sama jak określenie ilości dywizji.
2) Nie widzę powodów do zmian na tym etapie rządu. Wręcz uważam, że takie żądanie teraz jest niepoważne i raczej pokazuje, że wynika on z histerii, a nie troski o prawidłowość pracy rządu. Nie odwołuje się ministra, którego nie tak dawno temu chciało się powołać. Za jakiś czas, jak się nie sprawdzi - można dokonać reorganizacji. Ale nie na starcie prac rządu.
3) Teraz najważniejsze pytanie - jakie zmiany pana hetmana MERYTORYCZNIE nie pasują panu premierowi. Tylko konkretnie, które rozwiązania. Bo na razie widzę ujadanie o stronę "formalną", a nie widzę uwag co do strony "merytorycznej", co powoduje, że tym bardziej uważam cały spór za mocno... wydumany.

[AmaD]

Wasza Wysokość najwyraźniej ani zbytnio nie przysłuchiwał się dyskusji, ewentualnie pominął te fragmenty, w których pupilek Waszej Wysokości lekceważy merytoryczne uwagi do zarządzeń. Zresztą, nawet porównując przygotowywany przez moją Kancelarię projekt stosownej ustawy z zarządzeniami hetmana można zauważyć różnice.

Uważam, że podstawowe kwestie, tak jak np.: określenie kompetencji Króla czy Rządu w zakresie spraw wojskowych, należy uregulować na poziomie ustawowym, zatem jest to sprawa Rządu, nie hetmana. Zresztą, dura lex sed lex. Wasza Wysokość wydał jednobrzmiący dekret o Rządzie, zatem wypadałoby przestrzegać jego postanowień.

Zresztą, uwagi odnośnie procedury są jak najbardziej merytoryczne. Jednak załóżmy, że nie są. Zatem rozumiem, że jak ja zacząłbym wydawać dekrety w zakresie, do którego nie jestem upoważniony, Wasza Wysokość by nie protestował, tak? Może być.

[wulf]

Ależ on jest upoważniony Dostał od zwierzchnika sił zbrojnych zielone światło Wojsko musi się reformować, na wszystkich szczeblach i to jak najszybciej. Próby zatrzymania reform, bez naprawdę dobrej motywacji, a jedynie na zasadzie "a bo mnie się nikt nie spytał, bo ja to nic nie mogłem dodać" uznaję za idiotyczne i akceptował nie będę. Skoro wszyscy jesteśmy zawodowcami w tym co robimy to jednak do czegoś nas to zobowiązuje.

[AmaD]

Upoważniony? Z jakiej konkretnie podstawy prawnej? Bo hetman poza okresem wojny jest nikim.

Zresztą, co to za reforma? Zamiast czterech rodzajów Wojska, które przewiduje Konstytucja mamy trzy, z których jedno (Lotnictwo) jest wyraźnie podporządkowane drugiemu (Armia). Nigdzie nie ma nic o Służbach Wywiadowczych, nie ma wsparcia dla nowych kierunków działań, jest za to kilka rozwiązań, które z punktu widzenia działań zbrojnych są co najmniej... zaskakujące. Dlaczego siły obrony przeciwlotniczej, pełniące co do zasady rolę służebną wobec Armii i Floty są w całości podporządkowane Lotnictwu? W takim razie, jeżeli siły ochrony wybrzeża będą składać się z obrony przeciwko siłom morskim i obrony przeciwlotniczej, ich działania będą koordynowane przez dwa różne sztaby? Co to za reformy? Jeżeli to jest jakiś pomysł na reformę Wojska według Ministra van der Linde, to on nie nadaje się na żaden urząd związany z Wojskiem.

Poza tym, jeszcze raz powtórzę - jest dekret o Rządzie, który wyraźnie daje Rządowi kompetencje do określania organizacji Wojska. To jest kompetencja Rządu, nie Króla czy hetmana. Ja zaś do niczego Ministra van der Linde nie upoważniałem.

[Ogar]

Quote:z których jedno (Lotnictwo) jest wyraźnie podporządkowane drugiemu (Armia).

Bo te nasze trupy to na razie mogą spełniać funkcje jedynie pomocniczce, taka jest smutna prawda. Trzeba sposób dowodzenia dostosować do tego co mamy, a nie do tego co chcemy mieć za pięćdziesiąt lat.

Quote:Nigdzie nie ma nic o Służbach Wywiadowczych,

Służby Wywiadowcze istnieją, po prostu zostały zorganizowane w nowocześniejszy sposób.

Quote:Dlaczego siły obrony przeciwlotniczej, pełniące co do zasady rolę służebną wobec Armii i Floty są w całości podporządkowane Lotnictwu?

Pan Premier widzę nie wie, że w kategorii "artyleria" jest zawarta jeszcze podkategoria "obrona przeciwlotnicza". Po prostu Lotnictwa ma jedynie artylerię przeciwlotniczą, a reszta rodzajów sił zbrojnych wszystkie inne rodzaje artylerii według potrzeb. Myślałem, że to oczywiste.