Posiedzenia Rady Ministrów

[AmaD]

Panie Grażyński, co Pan plecie? Przecież razem ustalaliśmy, że w sprawie wydobycia ropy naftowej będziemy działać dwutorowo...

Deklaracje deklaracjami, liczą się czyny. Ordynacja wyborcza z 1935 r. jest niebezpieczna i nie powinniśmy jej reaktywować.

Jeżeli Pan Minister sobie życzy, możemy podjąć dyskusję nt. wschodniej granicy Rzeczypospolitej, aczkolwiek moim zdaniem jest skazane na porażkę. W takiej sytuacji za stanowisko Stronnictwa Narodowego należy traktować to najściślej zgodne z programem Romana Dmowskiego.

[Czerwony]

<Bodnar prycha, wypuszczając dym papierosowy>

Jak przed wojną, sanacja myśli że wszystko wie najlepiej i głupi ten, kto jej nie słucha... Jeśli tylko będzie możliwość włączenia do Polski jakiegokolwiek terytorium to należy z niej korzystać. Jeśli nie my, to chętnie weźmie je kto inny a mając terytorium ma się chociażby kartę przetargową, by uzyskać coś na czym bardziej nam zależy. A wy chcielibyście wszystko jak przed wojną - przedwojenny rząd, przedwojenny ustrój, przedwojenne granice. I znowu Rosjanie od granicy wschodniej dojdą do Lublina w tydzień.

Sądzę, że jeśli sanacja przyjmie bardziej odpowiadające nam stanowisko w kwestiach granic, SN będzie gotowe do współpracy w innych kwestiach... Jak ordynacja wyborcza.

[Ksawer]

Ministro Bielecka, próbowałem zwrócić uwagę na problem ordynacji. Ona jest niedemokratyczna i niezgodna ze standardami parlamentaryzmu, ale tu mamy problem i ten problem wymaga ogólnopolitycznego konsensusu. Prezydent nie ma możliwości wydawania dekretów z mocą ustawy dotyczącą ordynacji wyborczej. Chodzi mi o art. 55. Zasięgne rady prawników o ewentualne wyjścia z tej sytuacji, ale rozwiązania są stosunkowo oczywiste. Z jednej strony możemy nagiąć prawo w duchu ogólnonarodowości tego rządu - a następnie zalegitymizować tę decyzje przez Sejm - albo maksymalnie dośrubować wszystkie możliwe czynności wynikającego z aktualnego prawodastwa np. powołanie mężów zaufania, komitetów obywatelskich, czynności administracyjne.

Co się tyczy rozmów gospodarczych, jestem zwolennikiem stanowczości. Pan Grażyński dostał już dawno zielone światło do rozmów na boku z naszymi sąsiadami. Mam natomiast pytanie, czy Ameryka nie wyraża zainteresowania naszymi złożami?

[Ksawer]

Drodzy państwo. Przyspieszenie wyborów okazało się... bardziej przyspieszone niż zamierzaliśmy. W tym celu zwołałem posiedzenie w celu ustalenia wspólnego stanowiska Rady Ministrów. Przypomnę, że skoro prezydent rozpisał decyzje o wyborach na podstawie niedemokratycznej ordynacji z 1935 nie wypracowaliśmy skutecznego mechanizmu, aby te wybory były w pełni demokratyczne. Pytanie do prawników, czy jest możliwość aby prezydent zarządzenie wycofał i pozwolił aby wyspecjalizowana komisja Rady Gabinetowej wypracowała jednolite stanowisko?

[AmaD]

Ja osobiście takiej możliwości nie widzę... Chyba, że będziemy konsekwentnie twierdzić, że zarządzenie Prezydenta jest z mocy prawa nieważne, bo pozbawiona kontrasygnaty Premiera i właściwego ministra. Z tego, co pamiętam zarządzenie wyborów nie należy do prerogatyw głowy państwa, miałoby to zatem sens.

[AmaD]

<Po krótkiej przerwie na poprawienie fryzury.>

Panie Premierze... dekrety opublikowane, powoli wprowadzane w życie, wybory do Sejmu rozpisane. Wydaje się, że idea Rządu Jedności się wyczerpała. Pytanie - kiedy podajemy Radę Ministrów do dymisji? W dniu wyborów czy w dniu I posiedzenia Sejmu?

[Ksawer]

Ministro Bielecka, z mojego kalendarza wynika, że dzień wyborów może się pokryć z sesją Ligi Narodów poświęconą sytuacji Niemiec po wojnie. Nie chciałbym aby negocjacje z udziałem polskiej delegacji w jakikolwiek sposób paraliżowała decyzja o dymisji rządu. Optymalnym terminem byłoby zatem I posiedzenie Sejmu, z uwagi nie tylko na termin ale także teoretyczne ukształtowanie się nowego gabinetu.

[AmaD]

Ma Pan rację, Panie Premierze. W takim razie I posiedzenie Sejmu zdaje się optymalnym terminem dla dymisji Rządu Jedności.

[AmaD]

Panie Premierze, przypominam, iż ustaliliśmy, że Rząd Jedności poda się do dymisji na I posiedzeniu Sejmu.