Zbudowany w latach 1931-1933, uważany za najwybitniejszy przykład stylu art déco w Polsce. W momencie oddania do użytku był drugim najwyższym budynkiem w Europie. Przed wojną służył jako siedziba brytyjskiej firmy ubezpieczeniowej Prudential Insurance plc.

W czasie wojny przemianowany na "Hotel Moskwa", służył głównie oficjelom PZPR. Po odbiciu Warszawy hotel nie przerwał funkcjonowania, jednocześnie idąc na wartą 200 tys. - i zawartą przy pomocy jednego z przebywających na emigracji polskich biznesmenów - ugodę z Prudential Insurance plc w sprawie własności budynku. Hotel zmienił nazwę na "Hotel Prudential", zaś znajdująca się na parterze budynku restauracja wraz ze znanym na całą Warszawę Kabaretem Siedem Kotów jest głównym miejscem spotkań co bogatszej warszawskiej bohemy i burżuazji snobującej się na bohemę.

<Wyraźnie wkurwiony Śmiechowski wchodzi do lokalu. Pod nosem mruczy.>

Takie duże miasto, a lokale albo jakieś komunistyczne albo jakieś spedalone...

<Podchodzi do baru, zamawia piwo jasne i siada w rogu by kontemplować ścianę.>

Przed wejściem do hotelu można było chwilę słyszeć jakieś śmiechy i niemieckie krzyki. Po chwili do lokalu weszło dwóch mężczyzn, jednym z nim był Wojnar. Rozejrzał się po lokalu po czym powiedział do towarzysza. - Dobrze, to jest pan wolny von Szmer! Miłej nocy życzę! - Oficer podał teczkę generałowi , tupnął obcasami i wyszedł. Wojnar raz jeszcze obrzucił salę wzrokiem podszedł do siedzącego Śmiechowskiego. - Wieczór się zaczyna, a tutaj pusto, komunizm do reszty musiał zniszczyć nocne życie. Można się dosiąść? Nazywam się Jan Wojnar.

<Spoglądając znad piwa, Śmiechowski po krótkiej chwili zaskoczenia przedstawił się.>

Śmiechowski. Grzegorz Śmiechowski. Proszę usiąść.

<Upiwszy łyk piwa, doszedłszy do wniosku, że dłuższa kontemplacja ściany mogłaby zostać odczytana za nietakt, Śmiechowski zagadnął Wojnar.>

Pan z wywiadu, prawda? Jaki stopień?

Okazało się, że to, że Wojnar przyszedł od razu do Śmiechowskiego było tylko fatamorganą, tak na prawdę jeszcze poszedł po piwo i dopiero dosiadł się do nowego rozmówcy. - Tak, z wywiadu. Jestem też oficerem WP w stopniu generała brygady. - Wojnar upił łyk piwa, po pół sekundzie stwierdził, że noc jeszcze długa i wziął kolejne dwa. - Śmiechowski. Pańska rodzina jest z Małopolski tak? Gdzieś już słyszałem to nazwisko.

Gromiński przyszedł do hotelowej restauracji, zamówił butelkę wina, a widząc Śmiechowskiego i Wojnara podszedł do nich.

No proszę, kogo ja widzę. Może skosztują Panowie dobrego wina, oczywiście na mój koszt?

<Przechodząc w okolicy Prudentialu głośno myśli:>

Przydałby się w tym mieście jakiś porządniejszy lokal, bo to kolorowe coś przecież nie jest miejscem na proszone przyjęcia, koktajle i rauty w dobrym towarzystwie i przy inteligentnej rozmowie...

(03-05-2012 16:32)PakaPikiPoko Wrote:  Okazało się, że to, że Wojnar przyszedł od razu do Śmiechowskiego było tylko fatamorganą, tak na prawdę jeszcze poszedł po piwo i dopiero dosiadł się do nowego rozmówcy. - Tak, z wywiadu. Jestem też oficerem WP w stopniu generała brygady. - Wojnar upił łyk piwa, po pół sekundzie stwierdził, że noc jeszcze długa i wziął kolejne dwa. - Śmiechowski. Pańska rodzina jest z Małopolski tak? Gdzieś już słyszałem to nazwisko.

<>Śmiechowski uśmiechnął się nieznacznie.>

Generał brygady? No, no, to Pan szycha jest, Panie generale. Pana zdrowie.

<Upił łyk piwa.>

Tak, pochodzę z Małopolski, z Krakowa. Przed wojną prowadziłem praktykę adwokacką, dorobiłem się całkiem niezgorszej renomy, muszę przyznać. A czym Pan sobie zasłużył na bycie generałem?

(03-05-2012 17:40)Nerkare Wrote:  Gromiński przyszedł do hotelowej restauracji, zamówił butelkę wina, a widząc Śmiechowskiego i Wojnara podszedł do nich.

No proszę, kogo ja widzę. Może skosztują Panowie dobrego wina, oczywiście na mój koszt?

Witam.

<Śmiechowski skinięciem głowy pozdrowił Gromińskiego.>

Za wino dziękuję. Pozostanę przy tym złocistym trunku.

<Śmiechowski wskazał wzrokiem na piwo, które powoli sączył.>

Gromiński się przysiadł i zawołał kelnera, który nalał jemu wina.

Co Panowie sądzą o pomyśle na zorganizowanie konkursu Miss Polonia? To by było wielkie wydarzenie pozwalające ludziom choć na chwilę oderwać się od tej pokomuszej rzeczywistości, w której jest dużo do posprzątania.

Popatrzył się na swój kufel z piwem i skinieniem głowy odmówił wina - Witam, Jan Wojnar. A co do pana, panie Śmiechowski, służyłem w Legionach Polskich, później w WP w oddziale II. Wywiązywałem się ze swoich obowiązków i inne takie, wie pan, siedzenie pod ukryciem itd. - U kelnera zamówił od razu piwo dla siebie i Śmiechowskiego.