Zrzynanie 100% z Ante I to jedno, nadmierne udziwnianie to drugie. Ja w swoim projekcie, który przedstawiam poniżej, staram się odnosić do oryginalnego pomysłu Szmera, tylko odpuścił bym sobie cliche z RAPem etc.
Jedna z opcji to oczywiście Antemurale VII, będący w prostej linii kontynuacją linii fabularnej szóstki. Taki scenariusz mojego autorstwa leży w szufladzie u Szmera już od dawna i jeśli kiedyś najdzie lud graczujący miast i wsi chęć dokończenia klasycznej serii, to proszę bardzo.
Natomiast ja proponuję następującą rozgrywkę, moim zdaniem tworzącą realny klimat ciężkiego politykowania w czasach komunistycznych, lat 50-tych... Ogólnie, więcej komuny, mniej wojen pakistańsko-argentyńskich i tajnych paktów dzielących Europę między Lichtenstein a San Marino, ale pod warunkiem, że w Stanach Zjednoczonych prezydent złapie kiłę zabawiając się ze stażystką.
A więc taki wariant ładnie wykorzystujący mechanizmy komuny:
W telegraficznym skrócie - w ZSRR po śmierci Stalina przez kawał czasu będzie burdel, a w Polsce dochodzi do walki o władzę między frakcjami komuchów, opozycji nielegalnej i sankcjonowanej i rządu emigracyjnego na wielkiej fali rozruchów w całym bloku wschodnim. O.
Ze szczegółami:
Jest rok 1953 - w ZSRR umiera Józef Stalin. Wydawać by się więc mogło, iż niebawem Ławrentij Beria zostanie aresztowany na posiedzeniu Politbiura i zabity, a władzę obejmie Nikita Chruszczow, ostatecznie kończąc epokę stalinizmu w Europie... Tak się jednak nie stało - Beria nie dał się schwytać i obecnie Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich wchodzi w okres wielkiej wojny na górze - z potencjałem na wojnę domową. Tzn.
przez ok. 8 miesięcy ZSRR jest politycznie sparaliżowane i nie wiadomo, kto ostatecznie przejmie władzę - robimy jakieś 3 stronnictwa w ZSRR ("rewizjoniści" Chruszczowa, "czerwony terror" Berii, "starzy staliniści" Maleńkowa - w toku wydarzeń może się jeszcze uaktywnić grupa Breżniewa i Andropowa) - każde posiadające wpływy regionalne (poszczególne SRR czy okręgi za różnymi z nich, np. Ukraińska SRR za Chruszczowem, większość Rosji za Berią etc.), mają po swojej stronie poszczególnych marszałków ZSRR (Żukow, Koniew, Worszyłow), oraz służby wywiadowcze (ahistorycznie możemy zrobić, że w ramach zwalczania Berii w nielojalnych wobec niego działa inna razwiedka - np. Komitet Informacji, który historycznie powstał właśnie dla osłabienia wpływów Berii, ale działał do 1951 r. pod kierownictwem Mołotowa). Innymi słowy - trzeba będzie puścić kremlinologię w ruch i to, co w ZSRR się wykluje zdeterminuje to, co się wydarzy w Polsce pod koniec gry (to znaczy zobaczymy *jaka* Polska zastanie *jakie* ZSRR i co z tego wyniknie).
Ostatecznie, morał jest taki, że ZSRR nie przyjdzie z interwencją do Europy Wschodniej do momentu, kiedy nie wypierze swoich brudów, a lokalne partie komunistyczne biorą przykład z towarzyszy z KPZR - nie mamy aż tak ładnego wyboru, jak na Kremlu, ale i tak jest wesoło - są "chłopy" (Gomułka) i "żydy" (Bierut), które rozpoczynają walkę o władzę... W kraju wybuchają rozruchy podobne do buntu w Poznaniu, ale brakuje im, przynajmniej na razie, przywództwa... Opozycja sankcjonowana - ZSL, SD, PAX - nie wiedzą po czyjej stronie stanąć.
Tymczasem rząd emigracyjny rozważa możliwość powrotu do kraju... Już od graczy emigracyjnych zależy, w jaki sposób do tego dojdzie - mogą się dogadać z komunistami (coś w stylu TRJN, powojennego rządu Czechosłowacji czy coś), mogą też spróbować przejąć władzę siłą. Przyjmujemy, że działa podległy rządowi emigracyjnemu WiN (ahistorycznie zakładamy, że pacyfikacja WiN i prowokacja z V komendą nie poszły aż tak dobrze - WiN w 1953 nie może mieć w żadnym razie charakteru zbrojnej partyzantki, ale jako siatka konspiracyjna ma się nieźle), a jeśli uda się przekonać bojaźliwe wobec ZSRR władze NATO - można na bazie Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia sformować armię emigrantów, której NATO jest gotowe zorganizować coś na kształt inwazji w Zatoce Świń na Kubie.
A zatem poza walką o władzę w kraju dochodzi jeszcze jedno - wielka gra w Europie, zależna od wyników kryzysu politycznego w ZSRR. Jeżeli gracze zdołają się np. dostosować do realiów i w Polsce zapanuje odwilż i np. rząd w stylu TRJN, który będzie dość grzeczny wobec ruskich, a w Rosji przejmą władzę rewizjoniści, to taki numer przejdzie. Natomiast Beria czy starzy staliniści żadnej odwilży uznawać nie będą i Polska może się spodziewać bratniej interwencji... Więc może lepszy będzie kompletny triumf sił antykomunistycznych, które przygotują Polskę i inne kraje Europy Wschodniej do odparcia nieuchronnej interwencji ze Wschodu?
Krzesła (tutaj staram się nawiązać do oryginalnej koncepcji Szmera):
- POP (Pełniący Obowiązki Polaka) radziecki generał kontrolujący Ludowe Wojsko Polskie po wezwaniu Rokossowskiego do Moskwy na pomoc w przepychankach w ZSRR - twardogłowy strażnik czerwonego porządku w Polsce.
- polski stalinista żydowskiego pochodzenia, szara eminencja frakcji betonowej w KC PZPR, prawa ręka Bieruta, z silnym wpływem na służby po linii partyjnej.
- polski nacjonalkomunista, były partyzant z AL a więc człowiek Moczara trzymającego na razie z "chłopami", wysoko postawiony UBek.
- generał LWP, Polak bez większych ambicji politycznych (pragmatycznie obstaje przy "chłopach", bo "żydy" rękami Informacji Wojskowej najchętniej powyrywały by mu paznokcie czy coś za niewystarczającą miłość do Partii) ale pomimo ogólnego oportunizmu - raczej patriota.
itd. Unikał bym tworzenia klonów starych postaci z Ante, o czym już pisałem. Z własnych dodał bym np.:
- delegat rządu emigracyjnego na kraj - bohater II wojny światowej i podziemia niepodległościowego, w obliczu klęski sił zbrojnych WiN w latach 40. dąży do tego, by Polska odzyskała wolność i niepodległość w taki sposób, który nie skończy się masakrą
- polityk rządu emigracyjnego - Prawy i Prawdziwy Polak, który pociągając za sznurki w całym środowisku emigracyjnym i mając dobre dojścia u zachodnich antykomunistów wie, że ze swojego gabinetu w Londynie może skutecznie oczyścić Polskę z komunistów.
itd. Oczywiście, nie widzę problemu ze zgłaszaniem własnych pomysłów na krzesła albo wprowadzenia modyfikacji do istniejących.
Tylko jedno istotne założenie - uniknął bym kuriozalnego rozwiązania, że ruch oddolny, spontaniczne demonstracje - samoczynnie wyłaniają superstrukturę dowodzenia a la RAP. (Efekt był taki, że 60% Narodu Polskiego - mniej lub bardziej oddane tapczany - były za swoim fuhrerem na śmierć i życie a życie polityczne Polski, to "oficjalne", żyło sobie gdzieś obok, wpływając może na 40% społeczeństwa, którego legalna władza obchodziła)
Nad ciemnym ludem trzeba zapanować - może to zrobić każda frakcja, która potrafi to właściwie rozegrać.
Poza tym, do pomysłu dorzucam jeszcze ofertę specjalną, coby ułatwić jego realizację - tj. jeśli Szmer uważa taki wariant za grywalny, ale trudny dla niego w realizacji - to mogę pomóc jako II GM. Proszę bardzo.