Losy Ante po edycji VI i niewypale NN

[Szmer]

Chciałbym wam zaproponować coś nowego. Jako że będzie się to nieco różnić od poprzednich Ante, a ja zamierzam dla odmiany mocno spowolnić rozgrywkę, nazwałbym to edycją eksperymentalną. Antemurale NSRM - Na Starym, Radioaktywnym Moczarze - jednocześnie byłoby próbą przywrócenia tego słynnego ducha klasycznego Ante.
Moje założenia:

-nie chodzi o to, żeby graczy było dużo, tylko żeby była ciekawa rozgrywka (Ante III prawie w ogóle się nie reklamowało, a wg niektórych było najlepsze).
-miesiąc będzie trwał dziesięć dni. Tak, dobrze czytacie. Wszystko będzie na spokojnie i fabularnie. Wróci odgrywanie spotkań i realizowanie planów krok po kroku. Będzie można spokojnie opuścić sobie na miesiąc ing dać sobie jakieś dwa dni bez Ante.
-jednocześnie, dla ułatwienia tworzenia postaci i wzmocnienia ducha RPG, wprowadzone zostaną z góry wyznaczone Krzesła. Krzesło to jakby miejsce w świecie gry (gdzie ma się już pewne wpływy), które może zająć gracz i napisać dokładną biografię. Później dam przykłady.
-będziemy grać nie tylko partyjnymi, ale też przedstawicielami innych grup walczących w kraju o wpływy. Wszystko w sposób przemyślany, w ramach systemu Krzeseł.
-wpływy poszczególnych Krzeseł będą tak ustalone, by nikt nie mógł się czuć za silny i bawić w samotnego kowboja walącego wokół z pistolców. Trzeba będzie knuć i negocjować.
-będą więc fora prywatne, ale będzie się na nich załatwiać minimalną ilość spraw.
-gracz, powiedzmy co trzy miesiące, będzie sobie wyznaczał cel, do którego będzie dążył. Np. "uzyskam wpływy w służbach specjalnych" albo "nie dopuszczę, by AmaD się dorwał do władzy". Jeżeli gracz sobie nie wyznaczy celu, zrobi to za niego MG. A po czasie oceni wykonanie.

Teraz świat. Myślę, że dobrze będzie się oprzeć na uniwersum klasycznym Ante I/III/V (klik). Jakoś początek 1957 roku będzie dobrym momentem na przedstawiony model rozgrywki. (Zamierzam trochę zmienić historyjkę, by dać jej chociaż pozory realizmu i zrobić bardziej ciekawą sytuację, niż oryginalnie). Jak wygląda sytuacja?
W październiku 1956 po wyborze Gomułki na I sekretarza do Warszawy przyleciała radziecka delegacja na czele z Chruszczowem, by nie dopuścić do urwania się PRL z łańcucha. Tu rozmijamy się z historią. Jakoś tak się stało, że Polacy delegację wyrżnęli i najechała nas Armia Radziecka. Ruskie pacyfikują jednocześnie Polskę i Węgry, a u nas dochodzi jeszcze silnie rozwijająca się partyzantka (robotniczy, antykomunistyczny RAP i [nacjonal]komunistyczny OLWOP). W końcu Moskwa chyba zamierza zmusić nas do opamiętania atomem, ale coś nie wychodzi i wychodzi z tego... III wojna światowa w grudniu '56.
Cała Europa, a szczególnie ZSRR posiekane są atomem. Były Związek Radziecki leży w gruzach, pogrążony w anarchii i chaosie. Stany Zjednoczone, poczęstowane bombkami termojądrowymi, rozpadają się. Na zachodzie Europy na lodzie zostały okupacyjne armie Układu Warszawskiego. Więc np. Niemcami będą rządzić dawni radzieccy generałowie.
W Polsce przewidziałbym następujące Krzesła:

-dowódca Armii Radzieckiej dla Polski, Rosjanin, zaciekły stalinista. Będzie musiał jakoś zachować wpływy w nowej rzeczywistości. Sojuz już nie istnieje i mu nie pomoże;
-jego zastępca, też Rosjanin, pragmatyk i zwolennik dogadania się z Polakami, ale przy dużej roli armii postradzieckiej i polityce ekspansji na wszystkie strony (urwać z gruzów jak najwięcej);
-polski stalinista żydowskiego pochodzenia, szef marionetkowego rządu PRL stworzonego po inwazji. Teraz grunt zaczyna mu uchodzić spod nóg;
-polski nacjonalkomunista, jeden z przywódców partyzantki OLWOP (Ochotnicze Ludowe Wojsko Obrony Polski), ubek, ale na swój sposób patriota. Teraz dąży do przejęcia władzy w nowej Polsce (wzorowany na postaciach Mieczysława Moczara i Albina Siwaka z klasycznego uniwersum);
-doradca powyższego, młody wykształcony aparatczyk, zadufany i ambitny jak cholera, zajmujący się zbieraniem do kupy administracji i gospodarki (wzorowany na Aleksandrze Czterdziesze);
-komunistyczny generał z kręgu gomułkowców, jeden z dowódców OLWOP, pragmatyk i państwowiec bez większych ambicji politycznych, ale z potencjałem na duży autorytet (wzorowany na Zbigniewie Reinhardtcie);
-robotnik, uczestnik wydarzeń poznańskich, przywódca RAP (Robotniczej Armii Powstańczej) - zwolennik państwa socjalistycznego, ale demokratycznego (wzorowany na Mikołaju Kroplińskim);
-jeden z ambitnych dowódców RAP, też robotnik, energicznie lansujący swoją osobę i flirtujący nawet z komunistami (wzorowany na samym Zbigniewie "Tapczanie" Tapczyńskim);
-szef Stronnictwa Demokratycznego współpracującego z RAP-em, inteligent w średnim wieku z problemami osobistymi;
-nowy prymas Polski (Wyszyński kaput), zaangażowany biskup o konserwatywno-narodowych poglądach;
-prawicowo-liberalny przedsiębiorca, przyjechał z Londynu, by upomnieć się o prawa rządu emigracyjnego;
-może jeszcze wymyślę parę postaci - ale z założenia pole manewru gracza ma być ograniczone.

[poulenc]

Viva la Szmer!

[Darne]

To ja bym chciał zastępcę dowódcy Armii Radzieckiej. Czas nauczyć Polaków szacunku dla rosyjskiego knuta.

[Czerwony]

Dla mnie:

propozycje dotyczące rozgrywki - super
propozycje dotyczące świata - chyba za dobrze w tych realiach odnajdą się gracze tego "oryginalnego" Ante (o ile takowi jeszcze żyją?). Dla mnie ten opis to czysta abstrakcja i jak ktoś się odwoła np. do detali z przebiegu rewolty tapczanistów to leżę i kwiczę.

[Szmer]

To nie będzie kontynuacja tego świata, tylko oparcie się na nim w ogólnym pomyśle. Właściwa historia Ante (miejsce startu I edycji) zaczęła się dopiero w maju 1958 r.

[Czerwony]

To git. Jeszcze jedno pytanie: krzesła są obowiązkowe, tak? Nie ma miejsca na większą dowolność w tworzeniu postaci?

[poulenc]

To chyba sobie nie pogram :C

[Szmer]

To jest sprawa, nad którą się jeszcze zastanawiam. Myślę, że będzie można stworzyć nowe Krzesło, ale MG będzie musiał je zaakceptować (pod względem sensowności i balansu rozgrywki) i będzie to trochę kosztować. Np. niższy fus na początku. No i trzeba by się zdecydować przed startem albo poczekać trochę, aż wprowadzę postać do rozgrywki. Generalnie - wolałbym do tego graczy zniechęcić. Dla odmiany, zamiast robić kolejną postać podobną do poprzedniej, można się chyba wcielić w kogoś innego?
No i wbrew pozorom Krzesła pozostawiają pewne pole manewru co do szczegółów biografii i postaci.
Chciałbym, żeby tym razem świat był trochę spójniejszy i nie było sytuacji, że ktoś nie ma co robić, a jakieś ważne Krzesła są nieobsadzone.

[Czerwony]

Nie chcę robić postaci podobnej do moich ruskich endeków, no a przynajmniej nie całkiem Chcę postać ciekawą, tak na szybko wymyśliłem coś takiego:

Andersowiec z pokolenia kolumbów, wiarus który w dorosłość wchodził walcząc na frontach drugiej światowej. Po wojnie wrócił do Polski, represjonowany przez władzę ludową, do ustalenia pozostaje czy walczył razem z akowcami ale w każdym razie byłoby to jego środowisko. Politycznie socjalkonserwatysta - nie nazywam chadekiem bo jest dość konserwatywny i w sumie nawet skłaniałby się ku "pewniejszym" ustrojom niż demokracja. Swoje w sowieckich obozach przeszedł. Jego poglądy można streścić jako "przed wojną było dobrze, a zobaczcie co zrobili czerwoni"

Czy to się jakoś mieści w twojej wizji?

[Dalewin]

Oh, wreszcie coś sensownego. Koncepcja bardzo mi się podoba. Jestem jak najbardziej Za.