Najpierw, aby odpowiedzieć Dalewinowi w kwestii "Syberia to dziki teren", cytat z Pana Dukaja a propos jego książki Lód:
Quote:Gdy zacząłem sprawdzać realia dla podróży Benedykta Gierosławskiego, poczułem, jakbym sam nagle odkrywał historię Polski „z drugiej strony lustra”. A więc polscy sybiracy to niekoniecznie ofiary caratu drżące z zimna na zsyłce, ale kapitaliści pełną gębą, trzęsący całą gospodarką Syberii!
To nawet wtedy z oporem przeciekało do świadomości w Polsce, trzeba wyszukiwać między wierszami, np. w źródłach pieniędzy Kasy Mianowskiego fundującej nagrody dla naukowców polskich. Rosjanie natomiast pisali o „przeklętych Polakach Poklewskich rozpijających Syberię”. Fortuna Koziełł-Poklewskich wzięła się z produkcji wódki i handlu nią. Polacy kontrolowali rynek spirytusu w większej części Rosji – a to dopiero interes!
W szkołach nie uczy się w ogóle o historii biznesu, więc nic o tym nie wiemy. Wspomina się przynajmniej o historii nauki, więc znamy nazwiska Dybowskiego czy Czekanowskiego. Ale jaki był ciąg dalszy losów sporej części takich geologów czy biologów? To był kraj nieograniczonych możliwości, jak Dziki Zachód Ameryki, zresztą wybuchały tam też gorączki złota czy diamentów. Polacy emigrowali tam z przyczyn zarobkowych, obsadzali administrację, urzędy, także sądownictwo, tworzyli burżuazję i inteligencję. Jeszcze w 1902 r. na burmistrza Irkucka wybrany został Polak Bolesław Szostakiewicz.
Rosyjskie gazety alarmowały, jak „Moskiewskie Wiadomości” w 1886: „Korespondent z Tomska donosi o polskich stronnictwach politycznych, które uwiły sobie gniazda w kancelariach urzędów syberyjskich i redakcjach gazet. Wszystkie te gazety owiane są jednym duchem i działają jednomyślnie w duchu separatyzmu syberyjskiego, propagują niezależność od metropolii”.
Galeria postaci polskich przedsiębiorców syberyjskich dostarczyłaby bohaterów dla tuzinów powieści o polskich „Tai Panach” a la James Clavell. Był np. taki inżynier Ignacy Sobieszczański, który w 1905 r., ukończywszy Instytut Inżynierii w Petersburgu, postanawia zostać milionerem. Bez grosza przez duszy, mając 23 lata, wyjeżdża na Syberię szukać złota. I tak długo łazi po górach i wkoło Bajkału, aż trafia na pokłady węgla, żelaza, wolframu, miedzi. Buduje kopalnie, w których zatrudnia Polaków, w Irkucku wznosi regularny dwór szlachecki, „Syberyjskie Soplicowo”. To był pierwszy salon Irkucka, Sobieszczański gromadził miliony rubli i nadawał ton w guberni. Trudno zliczyć, jakich Towarzystw, Komitetów i Rad był prezesem.
Takich życiorysów jest mnóstwo. Polskie spółki np. zbudowały syberyjską żeglugę rzeczną. A na dodatek nie jest to wzorzec „kapitalizmu dorobkiewiczów”, ale coś, czego nam teraz brakuje: kapitalizm dojrzały, wrośnięty w społeczeństwo. Im kto większy bogacz, tym dłuższa lista wzniesionych przezeń sierocińców, bibliotek, kościołów, darmowych kuchni itp. Jakby ci burżuje nic innego nie robili, tylko wydawali swoje fortuny na zbożne dzieła.
Ten instynkt samoorganizacji dla bezinteresownych przedsięwzięć był tak silny, że właściwie ciężko nam sobie przedstawić życie w takim społeczeństwie, tym bardziej że przecież było to państwo obce, znienawidzony zaborca.
Biorąc pod uwagę, że to jest opis tylko i wyłącznie polskiej działalności na Syberii, wydaje mi się, że zdajecie sobie sprawę, że nazywanie Syberii lat 20. XX wieku "dzikim terenem" jest nadużyciem.
Ad meritum... Osobiście nie jestem przekonany do propozycji Tjorda. Zgadzam się mniej więcej co do liczby ludności. Potem zaś mam pewne wątpliwości.
potencjał mobilizacyjny - moim zdaniem w zbyt małym stopniu uwzględniłeś różnice pomiędzy poszczególnymi krajami. W takim Hetmanacie, w którym Wojsko ma silną pozycję ustrojową, przeprowadzenie mobilizacji powinno być łatwiejsze. Powinna mieć ona ponadto zauważalnie bardziej powszechny charakter. Z kolei w WKS, które nie ma de facto publicznej armii, potencjał mobilizacyjny powinien być mocniej ograniczony.
PKB - nie wiem skąd to brałeś, nie wiem, na jakiej podstawie to szacowałeś, wreszcie - nie wiem co ta liczba ma wyrażać (PKB z ostatniego roku? prognozowane na ten rok? prognozowane na ten rok, ale bez uwzględnienia czynników ujemnych, jak rewolucje i wojny w np.: ZRL). Przede wszystkim zaś przeszacowałeś NRP, chyba lekko nie dopieściłeś ZRL i mocno nie doceniłeś WKS.
siła ekonomiczna - nie mam pojęcia skąd się to bierze, ani co to ma symbolizować. Zbyt abstrakcyjne jak dla mnie i całkowicie zbędne.
obciążenia podatkowe - podział kategorii podatników jest zaskakujący. Przecież zazwyczaj podatników dzieli się na fizoli i osoby prawne. Ewentualnie mogłeś podzielić sektorami - usługi, przemysł, rolnictwo. Któryś z tych podziałów mógłby okazać się bardziej przydatny, ewentualnie w nim wyróżnić podgrupy - mało zamożni, średnio zamożni, zamożni czy cuś w tym stylu.
dochód z podatków i budżet - rozumiem, że to będzie zależne już od graczy i ich ustaleń poczynionych wspólnie z GMem, tak?
Z arkuszami budżetów też mam problem. Zbyt to wszystko zunifikowane, nie ma praktycznie miejsca na różnice w funkcjonowaniu państw. Wszystko ma się odbywać na podobnych zasadach.