Dysputy graniczne

[Szmer]

O, konferencja pokojowa ws. ostatecznych warunków dla Niemiec byłaby sensowna. Przynajmniej polsko-niemiecka z udziałem aliantów.
Aha, i co do tego, że też tak będzie - chodzi mi o to, że te plebiscyty na 70% będą wyglądać tak, że SA i jakieś nasze bojówki będą się prać po mordach i tyle z głosowania, samostanowienia i innych bzdur.

[bodek]

Inna sprawa, że ja początkowo chciałem pozostawić wszystko w kwestii graczy ig, tj. odwołać plebiscyty, wprowadzić granicę z 1939 i rozwiązać wszystko na konferencji pokojowej, ale wtedy jakoś nikomu na forum się to nie spodobało. Przywróciłem więc plebiscyty, co spodobało się jednej części forum (i jest DOKŁADNIE TYM, CO PROPONOWAŁEM JUŻ NA POCZĄTKU), ale teraz gracze stwierdzili, że psz te plebiscyty są debilne.

Also: są one przeprowadzane tylko na ziemiach niemieckich, polski śląsk nie będzie terytorium plebiscytowym. Więc RP nic nie straci, a może najwyżej zyskać. Gdańsk też prawie na pewno leci do Polski i bez plebiscytu.

Ewentualnie możemy wrócić do wcześniejszej mojej propozycji: granice z '39 i rozwiązanie problemów na konferencji pokojowej.

[AmaD]

Ja pierdolę... Długo będziecie się jeszcze kłócić o granice?

[bodek]

Mi już dawno się odechciało.

[Ksawer]

Bo plebiscyty są debilne i nie wrócono do niech już nigdy więcej w historii Europy.

Optuje za propozycją konferencji która zadecyduje o przyszłości terenów mandatowych (bez Gdańska) i zapewnieniu bezpieczeństwa w tej części Europy.

[Ogar]

Em, no właśnie. Konferencja pokojowa+wstępne obiecanki dla Polski, myślę wszystkich by tu zadowoliły.

[Szmer]

A poza tym poniekąd argument "załatwiajcie ingame" jest ważny najwyżej w 50%, bo kto będzie kontrolował teraz MSZ? Bodek

[Ksawer]

HAHA

[wulf]

To ja tak w sprawie granic i tego jak podchodzi się do spraw 'przesiedleń' ;-) Na moje Alianci dużo bardziej chętni byliby właśnie "przesiedleniu", a nie "plebiscytowi". Praktyka pokazała, że "przemieszczanie" ludzi daje dużo bardziej stabilne efekty w porównaniu do plebiscytu. Różne państwa różnie przeprowadzały przesiedlenia i najczęściej jednak bardziej udane. Natomiast plebiscytu, który by miał sensowny rezultat nie kojarzę.

Po drugie - przesiedlenia w czasie "około wojennym" łatwiej przeprowadzić - ludzi jest łatwiej "wyprowadzić" (wystarczy powiedzieć "und jetzt wy wypierdalacie stąd, bo tu zaraz będzie front, ja"), ludzi jest łatwiej zastraszyć. A w warunkach około wojennych robienie plebiscytu jest z lekka... poronione. Co znowu dowiodła praktyka.