Dogadywanie szczegółów

[Szmer]

Cóż, generalnie w swoim szkicu zapominasz, że Trocki to jeszcze było pokolenie prawdziwych doktrynerskich bolszewików, a polskich komunistów sam Lenin opieprzał za dogmatyzm. Nie zapominajmy, że już w komunizmie wojennym była Czeka (która w zasadzie nawet nie przesłuchiwała, tylko strzelała na miejscu), obozy itd. Toteż Stalin tego nie wymyślił, a Trocki jako taki generalnie popierał posunięcia Lenina i mieli w latach 20. podobne poglądy co do polityki ZSRR z tym, że ten pierwszy był bardziej "doktrynalny".
Ale generalnie nie chcemy dyskutować historycznie, tylko zaproponować zmiany. Toteż generalnie po prostu mówię, co chciałbym zmienić, a jeżeli chcesz, mogę podyskutować i zarzucić cytatami z książek.
Sprawa podstawowa: Wanda Wasilewska jako przywódczyni PRL to... ekhm Gdyby nie stalinowskie czystki i rozwalenie KPP, do końca życia pozostałaby autorką książeczek dla dzieci, a objąć to może najwyżej Ludowy Komisariat Oświaty. Sugeruję na wodza PRL kogoś prominentnego w KPP lat 20., o np. tego pana: http://pl.wikipedia.org/wiki/Adolf_Warski Kolejna sprawa: z Pomorza uczyniłbym przynajmniej oddzielną republikę ze stolicą w Gdańsku. Powiedzmy: Demokratyczna Republika Pomorza - DRP. De facto strefa wpływów Niemiec, chociaż bez szczególnego prześladowania Polaków... powiedzmy.
Dalej:

Quote:Administracja. Rząd londyński oficjalnie odziedziczył po prostu administrację PRL, w której ustała się pewna liczba urzędników przedwojennych, zwłaszcza na stanowiskach niższych i technicznych. Wielu działaczy sanacyjnych i endeckich trafiło o obozów pracy. Komuniści w czasie swoich rządów oczywiście zdążyli dokonać nacjonalizacji całego przemysłu, a więc administracja również jest znacznie bardziej rozbuchana niż w 1939. Co do administracji na terenach wcześniej wcielonych do ZSRR i Niemiec, częściowo polska administracja zachowała się na Białorusi, reszta została zwolniona przez nowe władze. Część z nich trafiła potem do obozów albo w ręce rewolucyjnej sprawiedliwości, ale wielu przeżyło. Część w czasie wojny uciekła do PRL.

"PRL dość ciężko podchodził do pomysłu farm kolektywnych. W związku z tym na terenie PRL istnieje jedynie kilka eksperymentalnych kolektywów, głównie w Galicji - rolnik polski jest rolnikiem samodzielnym, czego nie zdołało zmienić nawet siedem lat komuny." na "Od końca 1941 r. usiłowano przeprowadzić kolektywizację rolnictwa (a to w celu "nadania chłopstwu robotniczego oblicza"), początkowo dobrowolnie, a od 1942 r. przymusowo. Te zapędy spotkały się z tak wielkimi oporami chłopstwa, że od chwili przystąpienia USA właściwie zarzucono tę politykę. Do tej chwili udało się osiągnąć ok. 20% wskaźnik kolektywizacji. Po wyzwoleniu prawie wszystkie gospodarstwa kolektywne rozpadły się."
Natomiast te masowe zgony od głodu bym wywalił. Nic mi nie wiadomo o takich wydarzeniach w czasie II w.ś., chociaż może ty wiesz, wtedy OK.
O przemyśle, polityce i terrorze w następnym poście.

[Szmer]

Quote:Przemysł. Po inkorporacji województwa śląskiego do Niemieckiej Republiki Ludowej Polska straciła dużą część swojego potencjału przemysłowego, w tym większość kopalni węgla. Aby zmienić "klasowe oblicze Polski" z głównie chłopskiego na robotnicze, podjęto przy dużym wsparciu innych państw Kominternu budowę Centralnego Okręgu Przemysłowego. Poza tym wzniesiono kilka elektrowni węglowych, trzy huty (z których największa jest Huta im. Lenina, zbudowana 1941-1946), a także rozbudowano fabryki w Warszawie, Łodzi i Poznaniu. Etaty w zakładach COP przydzielano przymusowo galicyjskim chłopom, a także tym więźniom obozów pracy, którzy zdawali się nie stwarzać zagrożenia politycznego.
Bratnim państwom raczej nie zależało na powiększeniu militarnej samodzielności PRL, toteż środki szły głównie na rozbudowę przemysłu spożywczego, chemicznego, ogólniej - lekkiego. Dzięki temu paradoksalnie sytuacja na rynku konsumpcyjnym Polski była podczas wojny minimalnie lepsza niż w innych krajach komunistycznych. Polskie huty i kopalnie posyłały surowiec fabrykom na Śląsku i Ukrainie, zaś PRL musiało kupować wojsku drogą broń u sąsiadów.
Kiedy na jesieni 1946 r. front zbliżał się do Polski, wiele strategicznych zakładów rozebrano i wywieziono wraz z załogą w głąb ZSRR. Wydano również zarządzenia o niszczeniu maszyn i zgromadzonych w magazynach zapasów, których nie zdążono ewakuować na wschód. Polskie wojska i służby w większości sabotowały te rozkazy, ale sporo dóbr padło łupem wycofującej się Armii Czerwonej.
Struktura własności w przemyśle polskim wypada obecnie bardzo niekorzystnie: praktycznie wszystkie ważne zakłady znajdują się w rękach państwa, zaś prywatny kapitał kontroluje jedynie małe manufaktury i drobnych przetwórców. Oznacza to, że Polsce potrzebna jest generalna reforma ekonomiczna.

Quote:Poprawcze Obozy Pracy (POP). Pierwsze obozy podporządkowane bezpiece powstały już w tydzień po zawojowaniu Polski przez Komintern. Oficjalny dekret o POP-ach wydano w grudniu 1940 r. W pierwszym rzucie trafili tam niewygodni działacze polityczni i społeczni, z czasem także różne inne "elementy zbędne społecznie i wrogie klasowo", w praktyce burżuazja, ziemiaństwo, niektórzy inteligenci, chłopi przeciwni kolektywizacji itd. itp. Łącznie przez obozy przewinęło się ponad 200-250 tys. ludzi, z czego zginęło ok. 30-40 tys. - po części są to osoby rozstrzelane albo zmarłe z wycieńczenia, ale głównie ofiary łatwo szerzących się w takich warunkach chorób zakaźnych.
Więźniowie pracowali w nieciekawych warunkach na roli, w kamieniołomach, przy budowie dróg itd. De facto często nie wykorzystywano ich do niczego konkretnego, co czasem zbliżało POP-y do klasycznych obozów koncentracyjnych. Starano się intensywną propagandą i "edukacją polityczną" nawrócić osadzonych na komunizm. 25 tysięcy osób skierowano do pracy na wolności w przemyśle pod okiem SB, głównie w Centralnym Okręgu Przemysłowym. Największe obozy mieściły się w Cegłowie niedaleko Warszawy i w Górach Świętokrzyskich (niesławny POP "Jutrzenka", stosunkowo najcięższy).
Na jesieni 1946 r. załogi obozów i ok. tysiąca najważniejszych więźniów politycznych ewakuowano do ZSRR. Pozostałych - prawie sto tysięcy - wyzwoliły wojska alianckie.

[Czerwony]

Quote:Natomiast te masowe zgony od głodu bym wywalił. Nic mi nie wiadomo o takich wydarzeniach w czasie II w.ś., chociaż może ty wiesz, wtedy OK.

Jak dla mnie to przyczyną była nie wojna per se a nierealne kontyngenty, więc tutaj przykładów z ZSRR jest bez liku - głód na Białorusi, Ukrainie.

Republika Pomorza - kto właściwie i po co miałby coś takiego tworzyć? Nie widzę innego spiritus movens niż szmerystyczne upodobanie do takich państewek jak Rzeczpospolita Sanocka czy Republika Białostocka

[Nerkare]

Zostawić tak jak jest wyżej i nic nie zmieniać. Ci, którzy chcą wtrącić swoje trzy grosze i rozpocząć długą dyskusję, która nic nie przyniesie powinni się zastanowić czy chcą w końcu grać.

[Szmer]

Czerwony: w czasie wojny Niemcy nakładali kontyngenty i jakoś nie zginęło od tego 50 tys. osób, chyba, że o czymś nie wiem. Głody wywołane przez Stalina rozmyślnie to inna para kaloszy.
Co do Pomorza - chodziło o oderwanie tego od Polski, dla mnie można by je przyłączyć do Niemiec. Ale myślę, że można było zrobić z tego marionetkowe państwo Niemców, coś w rodzaju radzieckiej Tuwy czy Mongolii, co by i lepiej w świecie wyglądało. Dorobiłoby się jakąś "kaszubską" ideologię i wio

[Czerwony]

Jest różnica między kontyngentami a kontyngentami nie do spełnienia. Czy głody były wywołane celowo to kwestia dyskusyjna i wolałbym trzymać się faktów - bezpośrednią przyczyną było egzekwowanie takich norm, że w zasobnych rolniczo regionach zaczęło brakować jedzenia. To jest do zrealizowania w każdym kraju.

[PakaPikiPoko]

Ja też na nie jestem. Jakieś takie to dziwne. Albo dać Niemcom albo zostawić Polszy. A czemu by na szefa Polski nie dać starego dobrego Marchlewskiego? Zdaje się, że w którymśtam roku sam Lenin postawił go na czele czegośtam.

[Nerkare]

Tak naprawdę to w tych sprawach już wszystko zostało powiedziane. Czyli można uznać, że szczegóły zostały dograne, zamknąć temat i grać, a od niejasności w grze jest specjalny temat w dziale "świat gry".

[Szmer]

PPP: Marchlewski zmarł w latach 20. Ja jestem za Pomorzem do Niemiec. "Demokratyczną Republikę" proponuję jako kompromis.
Co do rozdziału "Polityka", jeszcze napiszę później.

[Koza]

Grajmy