"Lód" toczy się w dość pokręconym świecie, w którym meteoryt tunguski okazał się przynieść na ziemię Zimę, która rozprzestrzenia się przez tzw. lute - "anioły mrozu", zamrażając historię i tworząc źródła metali zimnazowych.

Quote:Wiesz, mi ta opcja się bardziej podoba niż nerwowe oczekiwanie, czy luty się nie przemroził przez siedzibę rządu.

Trzeba by było zaopatrzyć żołnierzy w zabawki a la Arcymistrz (mam nadzieję, że nazwę jeszcze dobrze kojarzę ).

(09-08-2011 17:50)Czerwony Wrote:  Skoro tak uważasz to nie pisz. Ja ci idę na rękę a ty robisz łaskę że napiszesz opis...

Lol. Idziesz mi na rękę, zmniejszając szanse na ewentualne przejście scenariusza, który mógłbym zaproponować Logika Twojego rozumowania coraz bardziej mnie powala.

Poza tym, nie odpowiedziałeś na pytanie.

Quote:Swoją drogą, opcja ostatnia jest... głupia. Co będzie jak z przebiegu dogasającej gry wyniknie coś innego? Co będzie jak nie będzie można dostosować wydarzeń z końca edycji do scenariusza Szmera?

Wygra opcja druga co do liczby głosów. Czy ja doczekam chwili w której przestaniesz szukać dziury w całym?

(09-08-2011 18:03)Czerwony Wrote:  Wygra opcja druga co do liczby głosów. Czy ja doczekam chwili w której przestaniesz szukać dziury w całym?

Mhm, kiedy zaczniesz porządnie wywiązywać się z GMowskich obowiązków

No to ten stan już panuje, a zmian brak

Ja nie czytałem "Lodu". I mam wrażenie, że jeżeli byśmy się zdecydowali na te realia, to ci, co Dukaja czytali, mieliby przewagę i pretekst do czepiania się prowadzących o różne rzeczy

AmaD podsunął mi bardzo ciekawy pomysł...Ante postnuklearne było fajne. Ale gdyby stworzyć ante postkatastroficzne?

Może rzeczywiście globalna zima wyniszcza powoli kraj. Mamy rok hmm. 74? Powiedzmy w roku 45 w ziemię uderza meteoryt który niszczy ogniem część świata. Następnie przychodzi globalne ochłodzenie (Ale nie zima!). Tak naprawdę przeżywają tylko Ci którzy wcześniej byli do takich warunków przyzwyczajeni (Norwegia,Szwecja, część dawnego WKM, etc. etc.). Kontakt ze światem jest ograniczony, bowiem oceany i morza systematycznie zamarzają.

Zaś sama Polska to właśnie nawiązanie do status quo które mamy teraz. Ostają się wszystkie państwa jakie były dotychczas, w granicach jakie znamy przed ofensywą hetmanatu. Jednak po tak wielkiej tragedii, dochodzi do porozumienia między wszystkimi siłami politycznymi. Zawiązuje się coś w rodzaju senatu (ponowna unifikacja ziem) hmm Rada Starszych? który za zadanie ma zebranie ludności w jak największych skupiskach by uratować ich przed śmiercią. Głównie na terenach dzisiejszej polski i ukrainy. Buduje się podziemne schrony, korzysta się z energii ciepła ziemi. Cały plan ma jakieś tam powodzenie, jednak po tych kilkudziesięciu latach, dochodzi do podziału między tymi którzy chcieli by iść dalej na południe (ekspansjoniści), tymi którzy chcieliby porzucenia ideii państw i stworzyć jedno państwo ze wszystkich ludzi (unici), i tych którzy chcą przetrzymać kryzys pozostając na swoich stanowiskach (konserwy).

Plus typowa walka polityczna, czyli populizm, wykorzystywanie skromnych zasobów do przekupywania swoich, mafia spożywcza, węglowa etc.

Jakoś mi się takie coś nie widzi. Miałbym wrażenie, że gram w bardzo pomniejszone Post Nuclear World.

Super, oprócz symulowania 300 lat innej historii doszłoby jeszcze symulowanie skutków katastrofy. Już widzę dyskusje z AmaDem, gdybym był GM-em: "Upadek meteorytu musiał zmienić cyrkulację prądów oceanicznych, więc powinienem na Syberii uprawiać palmy!"

a moja Wielka Polska/Białoruś? nikt nie poprosił mnie nawet o rozwinięcie hehe