Quo Vadis, Ante?

[Czerwony]

Scenariusz I: "Ante 1999"

wulf Wrote:Dochodzi do unifikacji ziem RTN i stworzenia socjaldemokratycznej, federacyjnej monarchii parlamentarnej. Powiedzmy, że w 1930 roku doszło do porozumienia komunistów, monarchistów, demokratów. Wprowadzono ustrój dość socjalny, dbający o ubogich i mniejszości, ale z monarchą jako głową państwa (czysto tytularnym - dosłownie "wazonowym"). Głównym przedmiotem zainteresowania państwa "centralnego", które my byśmy symulowali byłyby podatki, prawo karne, dyplomacja, wojskowość, prawo pracy, sprawy wyznaniowe. Za wzór rozwoju etc brałbym Rosję współczesną + może Polskę jakoś w niewielkim stopniu ;-)

Sama RTN byłaby państwem dość "stabilnym" w sferze dyplomacji (pozycja zbliżona do Niemiec IRL w chwili obecnej), niezaangażowanym w problemy globalne, ale działającym w Lidze Narodów. Wewnętrznie też by było "stabilnie", ale z następującymi problemami:
1) trudności gospodarcze z utrzymaniem "socjalu" - wiadomo, że takie rzeczy są trudne do utrzymania
2) republikanizm - z uwagi na zupełną "nijakość" monarchii
3) przestępczość zorganizowana i związki z biznesem wielkim - trochę bym chciał zaczerpnąć w stronę Ante V, gdzie mafię rozkręciłem dość ciekawie, podobnie bym zrobił z lobby przemysłowymi
4) przemysł bym zrobił na zasadzie wielkich keiretsu, związanych trochę z polityką, a trochę z mafią
5) rosnące wpływy islamu

Ogólnie takie typowe PBF "partyjne" ale bez "czystej" polityki, a właśnie z knuciem jakimś, machlojkami etc.

Scenariusz II: "Intermarum"

Czerwony Wrote:W skrócie: w Rosji wygrywają biali i przywracają caryzm, przestraszone koncepcjami Rusi od Kalisza po Władywostok Litwa, Łotwa i Ukraina zgadzają się na koncepcję federalną Piłsudskiego. W maju 1926 roku rozczarowany demokracją Sikorski usiłuje przeprowadzić wojskowy zamach stanu, po kilku dniach walk interweniuje Piłsudski, chcąc chronić swoje "dziecko". Państwa związkowe zgadzają się na utrzymanie więzi ale za cenę większej decentralizacji, faktycznie tworząc konfederację. Co do zagranicy, to w Rosji biali się dzielą a we Francji emigracja czerwonych wychyla ten kraj na lewo. Reszta bez większych zmian. Gra zaczynałaby się w chwili śmierci Piłsudskiego.

Dzięki temu, że konfederację tworzyłyby 4 kraje związkowe, większość partii mogłaby wygrać w którymś wybory i tam rządzić, jednocześnie cały czas mając na oku "całą pulę" i nie zabierając konfitur pozostałym. Jakiś parlament związkowy na szczeblu centralnym, gdzie wzorem Parlamentu Europejskiego dużo by się debatowało, AmaD byłby zadowolony Nacjonalizmy nie mogłyby współpracować na szczeblu centralnym ze zrozumiałych powodów, więc dostałyby rekompensatę w postaci wyższego niż irl poparcia (ale nie tak dużego by od razu próbować przewrotów czy secesji). W stosunku do Ante VI wywaliłbym mechanizm magnaterii - jak zauważył Tjord to jest dużo pisania a smaczek w zasadzie dla pojedynczych graczy. Do ustalenia pozostaje co zrobić, gdy ktoś chce grać postacią z tych czy innych przyczyn bogatą, żeby nie burzyło to balansu gry. Za to zostawiłbym wojskowych, ale armia byłaby mniej monoideowa niż teraz. Oprócz podziału względem poglądów politycznych w sztabie byłaby też dyskusja na temat sposobu prowadzenia wojny: bitwy materiałowe, zostanie przy kawalerii, pójście w nowe rodzaje broni jak tanki i samoloty? Tyle poglądów ilu oficerów.

Główna zaleta: setting niewiele odstaje od historii świata i jest umiejscowiony blisko punktu odejścia. Dzięki temu można się gęsto opierać na dość dobrze dostępnych danych historycznych. Odchodzą dyskusje w rodzaju "czy Polska kolonizowała Syberię lepiej lub gorzej niż Rosja". Jednocześnie moim nieskromnym zdaniem jest ciekawy

Główna wada: koncepcja jest w powijakach i wymaga dokładniejszego (naprawdę) opisania, co musiałoby potrwać.

[AmaD]

Ja zgłaszałem dwie propozycje - Syberia w klimatach "Lodu" Dukaja i scenariusz Szmera z zmianą grywalnego państwa z Hetmanatu na Syberię.

[Czerwony]

Nie czytałem "Lodu", i pewnie nie ja jeden. Jeśli to ma być potraktowane poważnie to zrób opis.

Wybór grywalnego państwa to już pierdółka, jak się wybierze ten scenariusz będzie można zrobić dogrywkę.

[AmaD]

Jak przygotuje krótkie opisy, to rozpocznie na nowo głosowanie? Jeżeli nie, to przygotowywanie czegokolwiek w tej chwili nie ma sensu, bo już 5 osób oddało swoje głosy.

[Ogar]

Znaczy ja zaznaczyłem dwie opcje, ale jakby trzeba było wybierać to wolę scenariusz numer III.

[Czerwony]

Nie 5 osób tylko 5 głosów. Na razie zamknąłem ankietę a jak ci którzy je oddali będą zainteresowani twoim scenariuszem to o tym napiszą

[Darne]

Ja zagłosowałem na ostatnią opcję, ale zamierzam nogami i ręcami bronić NRP przed totalizmem.

[AmaD]

Bez sensu. Tak czy inaczej cokolwiek napiszę, będzie to 5 głosów w plecy

Swoją drogą, opcja ostatnia jest... głupia. Co będzie jak z przebiegu dogasającej gry wyniknie coś innego? Co będzie jak nie będzie można dostosować wydarzeń z końca edycji do scenariusza Szmera?

[Darne]

Wiesz, mi ta opcja się bardziej podoba niż nerwowe oczekiwanie, czy luty się nie przemroził przez siedzibę rządu.

[Czerwony]

Skoro tak uważasz to nie pisz. Ja ci idę na rękę a ty robisz łaskę że napiszesz opis...

Otwieram ankietę ponownie.