Pośmiertna klaka dla Stalina

[bodek]

Tak, lecz musimy zadać sobie pytanie. Co jest ważniejsze: spełnienie prywatnej chęci jakiegoś towarzysza, jak wielką i chwalebną by nie była, czy to plus silny polityczny przekaz? Jeśli nie zjawię się na pogrzebie, gotowi są pomyśleć: o, i polska kultura i nauka odwraca się od Stalina, ledwie umarł i już rzucają się do trockistowskich ołtarzy! Nieobecność tow. Kata takich reperkusji nie wywoła. Poza tym, ja również miałem ogromną przyjemność osobistego obcowania z tow. Stalinem: a działo się to przy okazji otrzymania przeze mnie Nagrody Stalinowskiej i Leninowskiej Nagrody Pokoju.

Oczywiście, nie bronię towarzyszowi Katowi przyjazdu, jeśli miałoby się okazać, że może nas przyjechać więcej. Byłbym wręcz uradowany, bowiem uznaję, że i tow. Kat ma ważne powody, by zjawić się na uroczystości po wielkim zmarłym.

[Tennenbaum]

Wielkim błędem byłoby zamienić tę ważną uroczystość w folwark prywatnych celów i ambicji. Czymś takim okażemy jedynie brak szacunku do towarzysza Stalina i jego ostatniego pożegnania nie wspominając przy tym, że w dodatku możemy tym przynieść wstyd Polsce Ludowej. W końcu to między innymi nasi członkowie partii mają ją reprezentować. Musimy dobrać taki skład naszej reprezentacji, żeby dać jasny komunikat, że wszystko co Polskę reprezentuje na świecie: jej nauka, kultura, władza, itp. opłakuje śmierć tego człowieka, który dla wszystkich stanowił inspirację,a jego czyny stanowiły dla nas jasny drogowskaz ku lepszej przyszłości.

[bodek]

Dokładnie.

[Wisznu]

To co mówi towarzysz, to zwykły bełkot. Niestety w tym bełkocie pojawiają się sformułowania wątpliwej jakości.

Najpierw jednak wytłumaczę cel mojej wizyty. W odróżnieniu od większości towarzyszy nie urodziłem się na ziemiach polskich. Urodziłem się na Syberii w ciężkich warunkach społecznych. Sytuacja Polaków na Syberii, oraz innych nacji tam będących jest żywym dowodem carskiego imperializmu. Na południu od mojego miasta jest ziemia, która w dokładnie taki sam sposób odczuła ten imperializm, to Gruzja. Tow. Stalin w młodości był pchany na drogę kapłana chrześcijańskich mitów, zupełnie jak ja. Żyłem w Rosji w czasie rewolucji październikowej, szedłem wyzwalać Europę z rąk Hitlera, oraz byłem obrońcą państwa polskiego, by później zostać literatem. Każdy element mojego życia jest dowodem geniuszu Tow. Stalina. Mój strój, moja obecność w tym miejscu, moje kontuzje są żywym pomnikiem wielkości Tow. Stalina. Nie mam zamiaru iść tam, dla jakiejś pokracznej naszości, jakiegoś wąskiego pojmowania rzeczywistości, ale dla uwypuklenia wielkości Tow. Stalina. Kultura nie jest szukaniem odpowiednich słów i drukowaniem nonsensów. Po co pisać elaboraty, gdy mamy dzieła napisane przez Stalina "Marksizm, a zagadnienia językoznawstwa", "Anarchizm, czy socjalizm", to są dzieła o czymś. Nie jakieś pochwały podziału pracy, który...

Zacytuję coś: "Podział pracy jest ekonomicznym wyrazem społecznego charakteru pracy w ramach alienacji. Innymi słowy, ponieważ praca jest tylko wyrazem działalności ludzkiej w ramach alienacji, przejawianiem się życia jako alienowaniem życia, to i podział pracy jest niczym innym, jak tylko wyobcowanym, wyalienowanym stanowieniem działalności ludzkiej jako realnej działalności gatunkowej, czyli jako działalności człowieka jako istoty gatunkowej."

Czyje to są słowa Towarzyszu?

Może towarzysz jest zbyt zmodernizowany, by pamiętać.

Na szczęście istnieje inna polska kultura. Nie dekadencka i konsumowana przez burżujokształtnych młodzieniaszków, ale przez komunistyczne proletariackie nasienie.

[Czerwony]

Towarzyszu Kat. Pogrzeb Józefa Stalina to nie jest jakaś stypa dla rodziny i przyjaciół. To jest pogrzeb państwowy i delegacja która na niego pojedzie ma reprezentować państwo, nie zaś poszczególne osoby. To państwo, które wy nazywacie "pokraczną naszością". Wy chcecie jechać bo uważacie się nieskromnie za dowód geniuszu Stalina. Towarzysz Szymborski, bo chce reprezentować polską kulturę i naukę. Prywata przez was przemawia, towarzyszu Kat, a u towarzysza Szymborskiego mimo różnych poglądów widzę myślenie o całości, szersze i dalsze niż czubek nosa.

[Wisznu]

Towarzysz Szymborski nie reprezentuje niczego. Jedyne dzieło, które napisał jest przedwojenne, więc jest historią, a nauka nie ma narodowości. Towarzysz Szymborski będzie reprezentował wyłącznie siebie. Ja nie mam zamiaru reprezentować siebie. Ja mam zamiar reprezentować prawdziwą Polskę w całym bogactwie darów jakie dał jej Tow. Stalin. Mam zamiar tam być żołnierzem, literatem i rewolucjonistą, a nie tylko "polskim naukowcem", który w dzieciństwie napisał jedną sztukę.

[Czerwony]

Skoro towarzysz Szymborski "nie reprezentuje niczego" to za co dostał Nagrodę Stalina? Czyżbyście towarzyszu insynuowali, że tow. Stalin nagradzał literatów marnego formatu?

[Wisznu]

Kiedy ją dostał Towarzyszu. Proszę spojrzeć na datę.

[bodek]

Słowa oczywiście są Karola Marksa. Nie rozumiem jednego - czy towarzysz sugeruje, że w naszym oparciu na doktrynie Stalina mamy odrzucać nauki Marksa? To obrzydliwe, proszę to zaprotokołować: towarzysz Kat określił dzieła Marksa jako nonsensy. Jutro chcę to mieć w czterech kopiach.

I taki człowiek chce jechać na pogrzeb tak wspaniałej i wielkiej postaci jak Wielki Towarzysz Stalin! Taki człowiek ośmiela się pouczać mnie, nazywać mnie "burżujokształtnym młodzieniaszkiem"! Ja, drogi towarzyszu, całe życie poświęciłem naukom Marksa, Engelsa, Lenina i Stalina!... niech towarzysz lepiej swój gniew skieruje na trockistów, nie zaś na obrońców marksizmu-leninizmu-stalinizmu, bo oskarżanie swoich współtowarzyszy o zdradę ideową to czyn w najwyższym stopniu rewizjonistyczny!

[Wisznu]

Towarzysz twierdzi, że słowa Karola Marksa są nonsensem? Za dużo towarzysz filozofuje.