Informacje prasowe

[Darne]

Quote:Dla równych - równy szczęścia świat
Rodacy
Wielkie zdziwienie dane mi było widzieć na twarzach niektórych z was, gdy na wczorajszym wiecu zobaczyliście tych kilkunastu szlachciców, przybyłych na moje zaproszenie do Niepołomic. Osobiście nie widziałem w tym nic dziwnego - w Małopolskim Komitecie Ludowym zasiadają nie tylko przedstawiciele proletariatu, ale i duchowny, starosta Niepołomic (człowiek, który należy praktycznie do burżuazji) oraz ja - szlachcic z Wielkopolski. Ten komitet ludowy stanowi nie tylko zaczątek przyszłych władz Małopolski, ale i odbicie kraju oraz moich poglądów. Ten oto komitet pokazuje, że by dokonać rewolucji nie musimy walczyć. Jest on żywym potwierdzeniem mojego przekonania, że by coś w tym kraju zmienić - trzeba tego dokonać wspólnie, ramię w ramię.
Tym oto poglądom dałem wyraz na wiecu. Głęboko wierzę w to, że wszyscy ludzie są równi - co przekuło się na moje poparcie socjalizmu. Rewolucja jednak socjalistyczna, w pełni odpowiadająca wyobrażeniom pana Popowa, Lenina czy Marksa będzie oznaczała jednak tylko jedno - zmianę dyktatury szlachty na dyktaturę proletariatu. Poprowadzić to może nasz kraj jedynie w stronę wyniszczenia obecnych klas panujących i zastąpienia ich nowymi.
Ja proponuję trzecią drogę, odmienną. Zamiast stawiać na piedestale wyznaczoną część narodu - szlachtę jak konserwatyści, proletariat jak komuniści czy wojsko jak nasi obecni władcy - należy opierać się na sile zjednoczonego narodu. Społeczeństwo przypomina organizm - a zatem należy wyciąć chore tkanki, tak jak uczyniłem to z niejakim Dukatem.
Celem moim jest rewolucja, ale narodowa - przekucie obecnego społeczeństwa, skłóconego w ramach walk klasowych w społeczeństwo XX wieku, zjednoczonego wokół wspólnego celu jakim jest powszechny dobrobyt. Nieważne, czy jesteś, drogi czytelniku, szlachcicem, chłopem czy robotnikiem - wiedz, że dla ciebie i twoich bliskich w nowym porządku świata też znajdzie się miejsce.
W nowym kraju, po rewolucji narodowej, każdy Polak będzie równy wobec prawa, z zapewnioną mu przez państwo pomocą socjalną i licznymi przywilejami. Pracę dla niego zapewniać będą korporacje, zrzeszające zarówno pracowników jak i pracodawców z danej dziedziny gospodarki. O edukację jego dzieci zatroszczy się państwo. O jego bezpieczeństwo walczyć będzie armia narodowa, powstała z dzisiejszej Gwardii Ludowej.
Zdaje sobie sprawę, że nie będzie to sprawa łatwa. Dlatego właśnie nazywam to rewolucją - tylko zdecydowane działanie zdoła wyplenić za jednym zamachem tych członków społeczeństwa, którzy stanąć nam mogą na drodze. Rewolucja wymusza również szybkie działania - a te są nam potrzebne jak nigdy dotąd, wobec ostatniej napiętej sytuacji na arenie międzynarodowej i w kraju. Wreszcie, by przeprowadzić rewolucję trzeba być radykalnym - a nie ma nic zbyt radykalnego dla dobra ogółu.
Rodacy, towarzysze, bracia - na wczorajszym wiecu byliście świadkiem narodzin nowej ideologii - Narodowego Rewolucjonizmu. Za nasz symbol uznajemy falangę - stylizowaną rękę z mieczem, najlepsze świadectwo tego, że będziemy walczyć o nasze ideały.
Zdaje sobie sprawę, towarzysze, że wielu z was deklaracja ta mogła zaniepokoić albo wręcz przerazić. Ci jednak, którzy w sercu mają Boga i miłość do ojczyzny niech będą spokojni - wszystko co czynię, robię dla dobra Polski i ludu.
Niech żyje zjednoczony naród polski!
Jan Michał Wieruszowski

og - proszę o akceptację, jutro wrzucę "Manifest narodowy" czy cuś jeszcze.

[Szmer]

OK.

[Darne]

Quote:Wczoraj miało miejsce bezprecedensowe zdarzenie. Zainicjowana przez działaczkę ONRu, Magdalenę Toporską, akcja "Szkoła" weszła w życie. Kilkanaście szkół zostało już obdarowane pomocami naukowymi oraz darmowymi podręcznikami kupionymi za partyjne pieniądze. Szkoły te przyjęły też autorski program nauczania. Przynajmniej jedna szkoła, podstawówka z Wilna, zaplanowała już dzięki naszemu wsparciu na czerwiec wycieczkę edukacyjną do stolicy królewskiej Polski i kolebki naszego narodu - do Krakowa. Wszystko to ma na celu jedno - walkę o podniesienie standardów edukacji w naszym kraju.
Edukacja powinna być nie tylko prawem, ale i obowiązkiem każdego młodego Polak. Niestety, wskutek ogólnego nędznego stanu naszego kraju oraz uwarunkowań historycznych, nauka pozostaje przywilejem dla elit. Szkoła jest jednym z czynników, który ma wpływ na wychowanie przyszłych obywateli na osoby uświadomione politycznie oraz inteligentne, odczuwające więź z swoim krajem i narodem. Walka o edukację jest więc jednym z elementów walki o Wielką Polskę, o silny kraj który będzie zajmował odpowiednie dla siebie miejsce na arenie dziejów.
Również i wy, drodzy czytelnicy, możecie dołączyć do naszej akcji. Już za niedługo rozpoczną się zbiórki pieniędzy na edukację. Każdy grosz jest cenny!
Za zaplanowanie i przeprowadzenie tej niezwykłej akcji, działaczka Toporska została odznaczona orderem Wolności klasy III.
Niech żyje współpraca na rzecz Narodu!
Robert Rogowski

Czekam na potwierdzenie szmera i kovalsky'ego.

[Darne]

Quote:Towarzysze!
Wczoraj miała miejsce rzecz straszna. Drogi nam wszystkim towarzysz Wieruszowski nie żyje. Po spotkaniu z byłymi towarzyszami partyjnymi, na którym miano ustalić pokojową politykę odnośnie pracy naszych partii nasz dowódca dostał silnych drgawek po czym skonał. Wezwany lekarz stwierdził zatrucie rycyną.
Rodacy! oto mamy prawdziwe oblicze komunistycznych skurwysynów. Swojego byłego towarzysza, człowieka o wielkim sercu, oddanego całym swoim jestestwem pracą dla narodu mordują w czasie pokojowego spotkania, pokazując z kim tak naprawdę trzymają - z magnatami i z królem-puczystą.
Tylko i wyłącznie nasz dzielny wódz utrzymywał nas w poczuciu wspólnoty z SDLPP, mimo licznych ich paszkwili na naszą partię. Teraz, komunistyczna zarazo, możesz być pewna - nie spoczniemy, dopóki waszego krwawego ruchu nie zmieciemy z powierzchni ziemi, a wasi morderczy przewodniczący - może poza nielicznymi wyjątkami, których nijak nie udało nam się powiązać z tym mordem - zawisną.
Jako zastępca Wieruszowskiego, obejmuję z dniem dzisiejszym wszelkie jego funkcje. Moim zastępcą zostaje zaś Michał Kloc, najwyższy rangą w Gwardii Ludowej.
Na zakończenie, mojemu drogiemu przyjacielowi dedykuję ten wiersz:

Quote:Pędzi pociąg historii,
błyska stulecie - semafor.
Rewolucji nie trzeba glorii,
nie trzeba szumnych metafor,
potrzebny jest maszynista,
którym jest ON:
towarzysz, wódz, Nacjonalista-
Wierusz- słowo jak dzwon.

Robert Rogowski

[Szmer]

Zaznacz, że dostał drgawek już po powrocie. Poza tym OK.

[Darne]

-Sprawozdanie z uroczystości pogrzebowych.

Quote:Ciężko ostatnio doświadczył Pan nieba i ziemi zarówno ONR, jak i lud Małopolski. Zaledwie skup lwowski, specjalnie zaproszony na pogrzeb naszego zamordowanego lidera, Wieruszowskiego (którego duch wiecznie będzie z nami!), zakończył uroczystości jego pogrzebowe, po raz kolejny przyszło nam opłakiwać kolejnych dzielnych mężów, poległych za Naród.
Idee narodowe mają wielu wrogów. Musimy działać uważnie, by odróżnić wrogów nieświadomych - działających w przeświadczeniu, że ich działania nie są szkodliwe - od tych świadomych, z premedytacją. Bez żadnego wahania możemy wskazać już co najmniej dwóch - komunistów i Pilawę, którzy sprzysięgli się ostatnio w spisku mającym na celu zniszczenie rozkwitającej dopiero idei narodowej oraz wszystkich ludzi, którzy mogliby ją nieść przez świat.
Sam się dałem opętać przez pewien czas temu diabłu, Pilawie. Z szczerym zapałem głosowałem na nim na elekcji - tym większy teraz jest mój gniew na niego, że miast mężem stanu i człowiekiem inteligentnym, okazał się zimnokrwistym mordercą, bez zmrużenia oka posyłającego swoich siepaczy, by mordowali niewinnych.
Tak jak niegdyś Grecy stanęli przeciw Persom w wąwozie Termopile, tak Gwardia Ludowa stanęła dzielnie na drodze Niepołomice-Limanowa, utrzymując ją do przybycia wsparcia.
Wiele pogrzebów miało miejsce w Małopolsce. Każde życie ludzkie jest dla nas cenne, a szczególnej wartości nabiera ono, gdy jest oddane za ojczyznę.
Sam wziąłem osobiście w pogrzebie członków Gwardii Ludowej, czując że jako dowódca powinienem towarzyszyć moim żołnierzom nawet przy tej ostatniej podróży. Przy pogrzebie poległych z, tak zwanego, pospolitego ruszenia, wziął udział mój zastępca, Feliks Kurbiel.
Nie zapomnimy tych ludzi. Nieważne, czy był to Michał Kloc - mój były zastępca, ugodzony śmiertelnie podczas obrony drogi, czy był to Jerzy Rakocz, przykładny ojciec dwójki dzieci, który ruszył z karabinem w garści bronić domostwa, by zostać zamordowanym przez pilawczyków. Wszyscy oni oddali życie za Wielką Polskę, byśmy my mogli żyć i ją tworzyć.
Chwała Wielkiej Polsce!
Robert Rogowski

-Sprawozdanie z wielkiego marszu z okazji miesiąca po bitwie:

Quote:Rodacy!
Wielkie widowisko miało ostatnio miejsce w Krakowie. W tym prastarym, królewskim grodzie, wciąż istniejącym pomniku siły narodu, doszło do wielkiego marszu poparcia dla ONR. Gwardziści, rezerwiści czy szeregowi członkowie naszego ruchu - przemaszerowali w Krakowie równo miesiąc po napaści na nas żołnierzy pilawskiego kata.
Ramię w ramię, noga przy nodze, w tym wielkim pokazie siły Partii, śpiewając "Pieśń Wieruszowskiego" doszliśmy aż na rynek, gdzie w oknie redakcji "Naprzód!" czekał na nas nasz ukochany wódz -Robert Rogowski.
Wspólny okrzyk "Chwała Polsce", wspólny i jednoczesny salut rzymski zadziwił gapiów. Zadziwiłby ich jeszcze więcej, gdyby wiedzieli, że nie było to zaplanowane działanie, a jedynie nagły i szczery odruch, jaki zagościł w sercach i umysłach wszystkich uczestników marszu.
Gdy nasz wódz przemawiał, cały rynek zamilkł. Nawet owady nie śmiały zakłócić przemówienia tego wielkiego człowieka (pełna treść przemówienia na stronie trzeciej).
Widząc ten pokaz jestem w stanie śmiało przyznać - że naród polski gotów jest na przyjęcie idei narodowej. Zjednoczeni, ruszymy za niedługo w kolejny marsz - niepohamowany, ostateczny marsz ku rewolucji narodowej, która zapewni krajowi potęgę, dorosłym - pracę i bezpieczeństwo, dzieciom - edukację i opiekę, a zbrodniarzom - błyskawiczną i sprawiedliwą karę.
Chwała Wielkiej Polsce!
Feliks Kurbiel

Z Ogarem mówiłem na gg o marszu - nie maił nic przeciw.

[Szmer]

OK.

[Darne]

Quote:Narodowy ślub roku, w którym na wieki złączyli się jedni z największych dygnitarzy ONRU - Robert Rogowski i Sylwia Natolińska - miał miejsce w Krakowie, 19 czerwca, w samo południe. Wódz Rogowski i jego żona Sylwii złożyli przysięgi mażeńskie, pan młody włożył żonie na palec ślubną obrączkę, a małżeństwo zostało przypieczętowane pocałunkiem na placu przed kościołem.


Zdjęcie pary młodej na weselu

Udało nam się przeprowadzić wywiad z panną młodą:

Quote:-Justyna Garlica: Dzień dobry! Jak nastrój po tych burzliwych dniach?
-Sylwia Rogowska: Witam. Staram się w miare optymistycznie podchodzić do życia, ale to fakt ostatnie dni były dość ciężkie, jednak wszystko się zakończyło najwspanialszą chwilą w moim życiu.
-JG: Jak pani poznała przyszłego męża?
-SR: Z Robertem poznaliśmy się na spotkaniu organizacyjnym Partii, przyprowadziła mnie tam moja koleżanka Magda Toporska. Powiem panu, że na początku jakoś, może pod wpływem emocji lub lekkiego poddenerwowania, nawet nie zwróciłam uwagi na niego, potem następnego dnia podczas spaceru po Błoniach spotkaliśmy się, i dopiero wtedy wpadł mi w oko. Ma bardzo męską sylwetkę, a ja lubię mężczyzn dbających o swoje ciało.
-JG: Odnośnie wyglądu pani męża, słyszeliśmy plotki, że specjalnie dla pani nieco zmienił swój wygląd, między innymi zapuszczając swój słynny wąsik. Czy to prawda?
-SR: <śmiech> Nie nie, broń Boże nie. Nigdy nie chciała bym nic zmieniać w jego wyglądzie, kocham go takiego jakim jest. Ten wąsik to jego znak rozpoznawczy i źródło wielu anegdotek w środowisku.
-JG: A co pani powie o weselu? Słyszeliśmy, że do restauracji próbował się ktoś wedrzeć
-SR: Tak, to był jeden z tych incydentów który akurat nie jest mile widziany na weselach. Około 23 na sale wdarł się członek bojówki SDLPP, był pod wpływem alkoholu i zaczął wszystkim grozić bronią palną, oczywiście został natychmiast usunięty i obyło się bez większych szkód. Na szczęście nie udało mu się zniszczyć mojego wesela <śmiech>
-JG: Ochrona dobrze się spisała, i chwała Bogu, bo na wesele był zaproszony ambasador węgierski. Jacy jeszcze ważniejsi goście świętowali wasz ślub?
-SR: Byli u nas między innymi Burmistrz Krakowa z małżonką, urzędnicy miejscy, ambasador Francji oraz pan Roman Dmowski. Poza nimi byli oczywiście nasi znajomi i władze partii.
-JG: Ostatnie pytanie - znała pani poprzedniego wodza partii?
-SR: Tak, miałam okazje go poznać, nawet pare razy z nim rozmawiałam. Bardzo dobrze zorganizowany człowiek, jednak odniosłam wrażenie, że to człowiek pełen sprzecznych myśli. Jednocześnie musiał dzielić słuszne idee, które mogą uratować nasz kraj, ale także zawód, że nie wszyscy popierają te idee, no i, że jego starania niekiedy idą na marne, był bardzo ambitny, i ciężko znosił porażki.
-JG: Bardzo dziękuję za wywiad i życzę, w imieniu całej redakcji, wszystkiego najlepszego z okazji slubu!
-SR: Proszę bardzo.

Oprócz potwierdzenia, proszę o zgodę na wrzucenie tego do tego plotkarskiego magazynu.
Tak się śmiałem przy pisaniu, że z krzesła zleciałem.

[Szmer]

Możesz wrzucać.

[Darne]

Miesiąc już minął od startu akcji "Szkoła". Dzięki staraniom panny Toporskiej oraz wsparciu Kościoła udało się zapewnić stabilność finansową akcji oraz jej trwałość. Szybko zaowocowało to obdarowaniem kolejnych szkół podręcznikami oraz jeszcze większą popularyzacją autorskiego programu nauczania, promowanym przez ONR.
Trzeba dbać o swoją działalność, doglądać jej i wspierać ją - dlatego więc teraz, przy zakończeniu roku szkolnego, panna Toporska wizytowała razem z dwoma gwardzistami ludowymi szkołę podstawową w Starym Majdanie. Szkoła ta do niedawna borykała się z ogromnymi problemami - ukróconymi przez akcję "Szkoła". Naszą towarzyszkę partyjną przywitało tam kilkadziesiąt dzieci, "uzbrojonych" w ofiarowane im dzięki naszej akcji podręczniki. Cały dzień przebiegł radośnie - na cześć dostojnego gościa rozegrano krótkie przedstawienie z udziałem uczniów, a następnie Magdalena opowiadała o swojej pracy w Partii. Nasi gwardziści prezentowali zaś dzieciom broń - bez obaw, pozbawioną amunicji i zabezpieczoną - oraz przygotowali krótki kurs krótkiej pomocy. Jeden z nich, bohater "małopolskich Termopil" (czyli bitwy na drodze Limanowa-Niepołomice) opowiadał chętnym o walkach z magnatami. Na sam koniec dzieci dostały ulotki z narodowymi pieśniami.
Całe spotkanie przebiegło w bardzo przyjaznej atmosferze. Nasza towarzyszka przyznała, że dla takich chwil warto wspierać szkolnictwo.


og - proszę o potwierdzenie gma i Kowalskiego.