Quote:Krótko mówiąc kwartał temu zrobiłeś opis który podsunąłeś Szmerowi do przyklepania, co ten w jakiejś części z braku czasu na babranie się w szczegółach, uczynił. Zgadza się, te czasy minęły Tongue
Krótko mówiąc - pieprzysz. Jak chcesz, poczytaj moje tajne, zobacz kiedy spytałem Szmera np.: o nastroje rewolucyjne. Potem zaś możesz mówić, co i kiedy zrobiłem. Teraz zaś robisz z siebie idiotę - np.: kwestiami plemiennym zająłem 16 lipca (I kwartał 1924 ing) a nastrojami rewolucyjnymi 7 sierpnia (przełom III i IV kwartału 1924 ing).
Jeżeli zatem minęły czasy, gdy pewne rzeczy wynikały z dłuższych działań, to dobrze, że to publicznie przyznałeś, aczkolwiek perspektywa ta nie jest najbardziej pozytywna.
Quote:Ludności nie zależy na demokracji, bo by o nią walczyli, ale jak im ktoś taką opcję zaproponuje - czemu nie.
Idąc Twoim tokiem rozumowania, ludność WKS powinna być w pełni usatysfakcjonowana obecnym stanem rzeczy. Zresztą, co do zasady ludność nie napierdala się, jak jej na czymś zależy. Nie czyń z wyjątków reguły.
Quote:Magnateria ma 15% mandatów, to jest dużo.
Jeżeli założymy, że magnaci kontrolują całość przemysłu WKS, cała ziemia należy do nich, że utrzymują armię, że jako jedyni interesują się polityką, jako jedyni mają środki, aby politykę "robić" - będzie bardzo mało. Tyle to magnateria mogłaby mieć w Sejmie całej RTN, a nie w jej najbardziej "zmagnaconej" części.
Quote:Nierówności społeczne? Są, jak najbardziej Big Grin
Jeżeli przygotowany przez Tjorda arkusz ekonomiczny dla WKS jest obowiązujący, to... nierówności są minimalne. Zgodnie z tym arkuszem wielkie biznesy i magnaci mają zarobki roczne w wysokości 20-25 tys. rocznie. Tyle to w spółce JBELdB zarabiają podrzędni kierownicy
Sam Prezes Rady Nadzorczej zarabia 200 tys. rocznie...
Cóż, ja proponowałem mój arkusz, zgodnie z którym (w jego ostatniej wersji - nie wiem czy ją wrzuciłem) przedstawiciel klasy wyższej zarabia rocznie już 70 tys., a człowiek ubogi - 1 tys. Na to zgody nie było, zatem nierówności w WKS nie ma.
Quote:Nie uznaję że partie nie prowadzą kampanii wyborczych,
Twój problem
Quote:Nie przypominam sobie ani jednych wyborów we w miarę normalnych warunkach gdzie cała scena polityczna zrezygnowałaby z prowadzenia kampanii.
Były prowadzone - w minimalnym zakresie.
Quote:Zresztą to też było już wcześniej - pamiętasz frakcję kolonistów w Izbie Poselskiej, z którą żaden gracz nie był związany? Albo frakcje narodowe?
O sukcesie, którejś z nich przesądziła lepsza kampania wyborcza lub brak kampanii wyborczej konkurencji? Nie. Kolejny nieadekwatny przykład. Skup się na przedmiocie rozmowy, a nie na niestworzonych przykładach. Ty napisałeś, że TD zyskała głosy kosztem PW, która była nieaktywna. Nie miałeś prawa tak założyć, jeżeli obie partie były w takim samym stopniu (nie)aktywne.
Quote:Ludzie po prostu nie lubią, jak się ich ogranicza - tak jak ta Konstytucja, danie wyborów do bezsilnej izby to jak naplucie w twarz, ograniczenie wyboru do kandydatów z kryterium pochodzenia plasuje się blisko Tongue
Nie mogę... Jak już pisałem - propagandę można sobie in-game uprawiać, nie off-game. Wulf o tym wspominał - Izba Poselska była głównym organem ustawodawczym, przez nią musiała przejść każda inicjatywa. To, że nikt nie korzystał z jej kompetencji, cóż... to nie była wina ustawy zasadniczej, a graczy-Posłów.
Druga kwestia - kogo w WKS obchodzi polityka? Myślisz, że o wiele więcej osoby niż te 15% populacji, które posiada prawa polityczne? Jeżeli tak, to sorry, ale to wyjątkowo kiepski żart. Tubylcy w dupie mają demokracją, a i tak ich starszyzna ma pełnię praw. Podobnie zapewne Azjaci i Żydzi. Większość chłopów (których też jest mało
- znalazłem przed chwilą posta Szmera na ten temat na moim tajnym) i robotników nie interesuje się także tego typu kwestiami. Jeszcze dochodzą warunki geograficzne i klimatyczne. Jak masz 200 km do najbliższej komisji, to będzie chciało Ci się bawić w politykę?
Musi do Ciebie dotrzeć - prawa obywatelskie nie są produktem pożądanym w WKS. Owszem, fajnie by było je dostać, ale liczy się co innego. Ja już kiedyś porównywałem RTNowską Syberią do amerykańskiego Dzikiego Zachodu. Dopóki dało się swobodnie działać na płaszczyźnie gospodarczej (szeroko pojętej
), to prawami obywatelskimi mało kto się przejmował. Zresztą, najlepiej świadczy o tym data upowszechnienia wyborów w USA
Quote:Nie ma też sprzeczności między demokracją a niechęcią do sądów czy administracji
Jest. Niewadliwa demokracja zakłada sprawne funkcjonowanie administracji, a niezależne sądy są gwarantem demokratycznych rządów. Nie ma demokracji bez sądownictwa
Quote:przecież dokładnie tak samo jest teraz, konieczność pójścia do urzędu jest traktowana jako zło konieczne, do sądu jako kara sama w sobie.
Szczególnie jak np.: ktoś wyrządzi szkodę w Twoim majątku, a Ty masz możliwość pójścia do sądu, przed którym z łatwością uda Ci się uzyskać odszkodowanie. Oj, straszne, sprawne sądy to złe i rzecz zupełnie niepotrzebna. Ważniejsza jest możliwość zgłoszenia swojej kandydatury na Posła, majątek może pójść się kochać
Albo lepiej - dojdzie do "cudów" przy urnach. Po cholerę wtedy niezależne sądownictwo? Jeszcze by unieważniło wybory. A po co unieważniać, skoro najważniejsza jest sama możliwość zgłoszenia swojej kandydatury.
Czerwony, wybacz, ale naprawdę pieprzysz straszne głupoty.
Quote:Na jakim świecie ty żyjesz? Tongue
Na Ziemi. Wiek XXI n.e. Nie wiem, z kolei, gdzie Ty żyjesz. Przecież to Ty próbujesz wmawiać, że dla chłopa z lat 20. XX wieku, który mieszkał na Syberii, ważniejsza była możliwość ubiegania się o mandat poselski od kwestii takich, jak wysokość jego wynagrodzenia
Twierdzisz, że dla takiego chłopa, który zapewne nie umie czytać, ani pisać sensem życia jest pisanie projektów ustaw, ba, nawet zabawa w Starostę czy radnego Rady Powiatu to dla niego za mało.
Sorry, zią, ale nawet, gdybyś spytał tutejszych forumowiczów, czy według nich demokracja jest niezbędna do życia, to sądzę, że nie wszyscy odpowiedzieliby twierdząco