Dyskusje nad scenariuszem post-Ante VI

[Czerwony]

Reeetyyy...
Jak w Ante VI był ten burdel to każdy chciał żeby jak najszybciej się skończył, a ty chcesz w nim zacząć :|
Fastforward żeby padł ZRL i przynajmniej Ochódczyzna to jedyne wyjście, do tego jestem fanem decydującego zwycięstwa nad Szwecją bo gdy go nie będzie to jestem prawie pewien, że gdzieś po drodze Szwedzi, Włosi i Hiszpanie z sukcesem rozmontują ątątę

Zaczynanie w tym punkcie gdzie Ante VI, przypomnę, PADŁO, to najgorsze wyjście z możliwych. Obecnie ta propozycja jest według mnie niegrywalna.

[Wisznu]

Same problemy. Gdyby zacząć od elekcji przynajmniej na początku byłoby dość spójnie.

[poulenc]

A najlepiej zagrać w Goeringante.

[Czerwony]

Mógłbym grać w Ante VI, ale ciągle przewijały się propozycje restartu lub przesunięcia trochę kalendarza i wyklarowania sytuacji.
Może to ma jakiś głęboko ukryty sens, ja go nie widzę.

[Zgredźmin]

Ante V najlepszą drogą!

[Dalewin]

No ja też byłbym za tym aby zagrać Rok po. Albo przynajmniej zrobić dwa obozy i konferencję pokojową od której byśmy zaczynali (pokojową w sensie zjednoczenie ziem dawnej RP). Pozostawiając Hetmanat na swoim miejscu na zachodzie i trochę przesunąć na wschód żeby podeszli pod Ural, to samo Sybiracy, w stronę Uralu, będziemy mieli a) na zachodzie granice które można albo przesuwać albo narazie pozostawić Status Qvo, a w przypadku Uralu, konferencja pokojowa będzie miała sens, bo Ani Hetmanat ani Syberia nie przekroczy tych gór bez silnych strat, a wróg po dwóch stronach (Na Żmudzi i na ziemiach Polskich).


Nie ma sensu faktycznie zaczynać w burdelu, bo to było zbyt męczące a start w bagnie tym bardziej ledwo mi się widzi. Lepiej już uregulować granice, zaprosić Tatarów do rozmów a następnie "anektować", i skupić się w początkowej fazie gry, na zjednoczeniu Polski i organizacji parlamentu, wyborów, naprawy gospodarki. Tzn. stworzyć najpierw rząd, stabilny rząd, który będzie walczył z rozruchami, z gospodarką w stanie rozkładu itd.

Przecież ta rewolucja dała między innymi wyścig o bezpłatną edukację, ogromne nakłady na instytuty badawcze, na zakłady przemysłowe, i nagle każde państwo zaczyna bankrutować z osobna, bo opiera się na gospodarce wojennej.
W ten sposób będziemi mieli rozgrywkę w stylu lat 20 w ZSRR, zaraz po wojnie i rewolucji.

[Darne]

A może założyć konferencję pokojową po "wymęczeniu" obydwu stron konfliktu? Takie kolejne zawieszenie broni na 20 lat. Ochudczyzna, ZRL, Syberia i Tatarstan po jednej stronie, tworzące państwo sprzymierzone ze Szwecją, po drugiej stronie połączone NRP z Hetmanatem, albo Hetmanat podzielony między NRP i to pierwsze państwo...
Dwa rywalizujące o wpływy w dawnej Rzeczpospolitej państwa, o odmiennych profilach. Wzajemne wspieranie dysydentów u siebie. Atmosfera ciągłego niepokoju. Demokracja liberalna kontra demokracja totalna. Takie tam... No i problemy wewnętrzne w obydwu krajach, wykorzystywane przez drugą stronę.

[Szmer]

"Głęboko (?) ukryty sens" polega na tym, że zajęcie południa ZRL i zrobienie granicy hetmańsko-syberyjskiej to teraz kwestia miesiąca, góra dwóch. A rozmowy zjednoczeniowe w ramach istniejących już wcześniej kontaktów można zacząć od razu. I od razu gracze mają jakieś osiągnięcie, a potem wszystkie atrakcje towarzyszące zjednoczeniu. Dyplomatyczne (Syberia musi jakoś ugłaskać Francję, Francja Japonię), administracyjne, polityczne.

[Dalewin]

Tylko głośno myslę na temat pomysłu Darne.

Beria przy stole o rozmowach dot. zawieszenia broni był raczej skłonny do rozmów, ale nie wiem jak tu połączyć obydwa systemy polityczne. ZRL jako państwo Rewolucyjne, musiało by dostać "coś" za coś. W sensie Sybiracy przekazują wojska do obrony Zachodnich granic, oraz przekazują "inteligencję" do organizacji życia społecznego w ZRL.

Propaganda ZRL mówi o "nawróceniu" się "wyzyskiwaczy" na drogę demokracji. ZRL, Syberia i Tatarszczyzna ostatecznie tworzą nie wiem, np Unię Narodów, albo Zjednoczone Prowincje Rusi. Zamiast powszechnych wyborów, pierwszy parlament składa się z 300 posłów, po 100 na każde państwo. Zwierzchnią władzę tworzy też Trójosobowa instytucja np. Rady. Mają oni za zadanie stworzyć pierwszy rząd.

Tylko kwestia w którym miejscu wchodzimy. No nie wiem. Kazdy z graczy dołączałby do którejś ze stron, Czyli NRP plus Hetmanat <- ciemna strona, oraz Unii (Konfederacji?) Syberia/ZRL/Tatarszczyzna. W NRP i Hetmanacie sprawa jest prosta. Równowaga sił i przepychanie o lepsze względy. W Unii, sprawa skomplikowana bo każdy z graczy musi reprezentować jedność a jednocześnie swoją część za którą jest odpowiedzialny.



Pytanie najważniejsze jest takie:
Jak chcemy grać. Czy Parlamentarnie, w sensie Ante VI ustabilizowane państwo i wrogi - > tworzymy rzad parlament itd. takie PRPG w uniwersum Ante VI, czy też gramy na swoim jak to było, tyle, że z przymusowym podziałem dwubiegunowym?

[Czerwony]

Szmer: jak cały czas pisałem, ty prowadzisz i ty decydujesz, ale weź pod uwagę że póki co trudno znaleźć kogoś komu ta wizja by odpowiadała, poza tobą.

Rozmowy zjednoczeniowe to atrakcja dla Ogara i AmaDa, resztę to słabo może rajcować, a i ich nie musi. Nie wydaje mi się też, by ludzi interesowały "atrakcje towarzyszące zjednoczeniu", przeważająca większość głosów chce JUŻ zjednoczenia na starcie. Te wszystkie atrakcje o których piszesz były w Ante VI i gdyby to było takie fajne to by zadziałało, a było frustrujące.

Każdy by chciał, żeby to nowe Ante wypaliło, ale nie wypali jeśli gracze nie będą przekonani.