Ante post-Zero

[poulenc]

Poza tym nawet ślady partii politycznych istniejących obecnie mogą negatywnie wpłynąć na rozgrywkę oraz wzbudzać jakieś niezdrowe akcje wśród graczy

[Szmer]

Ante 8 nie zaczęło się od wyborów, z tego co pamiętam. Trzeba było wielu trudów, żeby je na bodku wymusić.

Ja wam nie bronię Kaiserreicha, ale tam jest taki problem, że scenariusz jest przystosowany do innego typu gry, niż nasza, i chyba nikt jeszcze nie zaproponował sytuacji wewnętrznej. Przynajmniej poza ogólnikami.
Nie zamierzam tutaj specjalnie forsować swoich poglądów, bo nie zamierzam gieemować, ale żebyście się na tym wymarzonym KR nie pocięli przypadkiem Może się okazać, że sytuacja gł. międzynarodowa jest "fajna" i "realistyczna" wg fetyszy niektórych, ale poza tym rozgrywka krajowa jako całość ssie.

[poulenc]

Ja za to w końcu zebrałem swoje/cudze pomysły do kupy:

a) Królestwo Polskie 1905 z nieco zmienioną historią, była bardziej hardkorowa rewolucja 1905. Nie wiem czy to się będzie kleiło, ale K. Polskie dostało autonomie w ramach Raszji. Ma własny parlament o nieco ograniczonych kompetencjach, a posłowie z Litwy, Białorusi i reszty ziem wschodnich nie istniejącej już dawnej I RP kandydują nadal do Dumy. Są socjaliści, Bund, endecy, pedecy, realiści oraz to co gracze zechcą.
b) Wisznowa wizja post-hitlera, ładne i grywalne
c) Kajzerka, ale grana Galicją :3

[Czerwony]

KR nie jest jakoś super realistyczny w punkcie wyjścia (a potem jest coraz "gorzej", albo "zabawniej" jak kto woli ). Mi osobiście nie zależy na jakimś hiperrealiźmie, który jest zresztą nieosiągalny, tylko na tym by dało się przewidywać efekty swoich działań. W Ante 0 imho nie da się. Taka różnica. A KR trudno też nazwać wymarzonym - jednak w głosowaniu wygrał scenariusz bodka - ale sądzę, że jakaś opcja to jest i to nie ze względu na mnie. Niewątpliwie dobrze opisany setting, żywy monarchizm i zbliżający się armageddon stanowią dla wielu zalety

Sam wcale nie wiem, który z przedstawionych scenariuszy bym wolał, bo po prawdzie... Wszystkie są fajne. Widzicie? Cudze pomysły też mi się czasami podobają Tym, co definiuje rozgrywkę jest i tak GM, i tu jest w sumie problem z tym futurystycznym settingiem, bo skoro ty Szmerze bierzesz urlop to nie ma jakby komu poprowadzić.

EDIT:
@kowalsky, a ty nie chciałeś wyekspediować rozgrywki za granicę? Chyba taki był też cel tej Galicji, nie żeby ruski protektorat mi przeszkadzał.

Posthitleryzm Wisznu imho grywalny jednak nie jest.

[poulenc]

Galicja jest przecież puppetem Austrii.

[Czerwony]

No tak, ja pytam w kontekście tej propozycji z Królestwem Polskim. To nie zagranica

[poulenc]

Ale de facto część Rosji
Można by kandydować też do Dumy, a Królestwo Polskie zrobić niegrywalne XD

[Czerwony]

Miałem podobny pomysł: rewolucja październikowa stłumiona w zarodku, w Rosji nieco zamordystyczny rząd Kiereńskiego. Ententa wygrała wojnę, więc Rosja w nagrodę dostała Wlk. Ks. Poznańskie, część Śląska, oczywiście Galicję, Pomorze i może Prusy Wschodnie. Jednak alianci dali też sojusznikom do zrozumienia, że obecnego stanu rzeczy nie da się utrzymywać, więc gros z tego dostaje nowo utworzony protektorat.

Polska jest ośrodkiem pluralizmu i liberalizmu politycznego, promieniujących na całe dawne Imperium. Zewsząd zjeżdżają myśliciele, dysydenci, filozofowie i inne darmozjady by we względnym spokoju głosić nawet dość wywrotowe tezy. Naturalnie silne są nurty niepodległościowe, ale jest też wyraźne dążenie do panslawistycznej federacji. Zdławienie bolszewizmu powstrzymało rewolucję komunistyczną, ale nie zgasiło ruchu robotniczego. Wszyscy czekają na zbliżające się wybory do Dumy, niepewni, czy eserowcy zdobytą władzę oddadzą po dobroci.

Scenariusz, jak mówiłem, podobny do twojego. Może dałoby się wysmażyć jakąś syntezę zamiast prezentować dwa podobne do wyboru

[Larry]

Co do Kaisera, Szmer zażyczył sobie sytuację wewnętrzną więc proszę :
Początek (a lećmy tak jak w modzie) w 1936 roku. Wojna niby zakonczyła się już te parenaście lat temu, Polska oficjalnie jest królestwem, ale ciągle bez króla. Nie został on wybrany, gdyż Niemcy i Austro-Węgry nie mogły ustalić wspólnego kandydata - i ci i ci chcieli swojego - w związku z czym utrzymane zostało status quo i rządy Rady Regencyjnej. Jakieś tam pozory demokracji są, w Sejmie jest nawet trochę przedstawicieli opozycyjnej Unii Ludowej i różnych niezależnych, ale spokojną większość zawsze ma Stronnictwo Zachowawcze, będące politycznym zapleczem Rady. Pomimo oficjalnej jedności i zgodności w rzeczywistości jest ono mocno rozbite: część arystokratów, zwłaszcza tych będących bliżej Rady, jest niechętna zmianom bo obecna sytucja jest dla nich po prostu korzystna. Część dąży do obrania na króla księcia Galicji Karola Olbrachta Habsburga, licząc na zjednoczenie z tym regionem. Inna część, opierając się na postanowieniach Konstytucji 3 maja, dąży do obrania Fryderyka Wettyna a z kolei jeszcze inna grupka pragnie elekcji króla litewskiego Mendoga III (też niemieckiego arystokraty) licząc na odrodzenie Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Dominacja Niemiec na chwilę obecną jest absolutna i niezachwiana, w związku z czym nikt nawet nie myśli o próbach odzyskania Wielkopolski, oprócz nielegalnego, prowadzącego podziemną działalność Stronnictwa Narodowego. Silną pozycję ma też armia, na której czele stoi X (marszałek Reinhardt może ? ) .

Berlinowi i Wiedniowi coraz mniej już na Polsce zależy i w chwili obecnej jest to głównie prestiżowa sprawa, nieoficjalnie się mówi, że jeśli Rada Regencyjna zacznie forsować jakiegoś kandydata, to będzie miał on szansę na uzyskanie akceptacji obydwu mocarstw - choć oczywiście stosunki z "przegranym" ulegną pogorszeniu. Co do planów na rozgrywkę - to myślę że można zacząć w momencie wybuchu kryzysu na berlińskiej giełdzie i radykalnego pogorszenia sytuacji ekonomicznej . Sprawi to, iż Polska w ogóle przestanie być istotną kwestią dla państw centralnych, za to znacznie ulegną radykalizacji nastroje w kraju. Strzelaniny na ulicach, aktywizacja zarówno endeków, jak i czerwonych... obranie króla może nie wystarczyć do złagodzenia nastrojów, zresztą czy gnuśni arystokraci w końcu się na to zdecydują? Być może konieczna będzie interwencja armii, być może Rada Regencyjna zdecyduje się na demokratyzację kraju, a być może któraś z radykalnych sił spróbuje przeprowadzić zamach - kto wie.

Smaczku dodaje to, że w sąsiednich krajach również będzie ciekawie - kryzys wyjątkowo mocno uderzy zapewne w Ukrainę, gdzie popularność może zyskać radykalny lewicowy lider Nikita Chruszczow. Na Litwie z kolei jest wyjątkowo żyzny grunt dla nacjonalistów, którzy mogą zacząć prześladować wyjątkowo liczną polską mniejszość (mają nie tylko Wilno, ale i Grodno oraz Suwałki). Na razie rządzą w tych krajach środowiska lojalne wobec państw centralnych, ale przy kryzysie o tak ogromnej skali nie wiadomo komu uda się przejąć władzę. Wielką niewiadomą jest także Rosja, stwierdzić można tylko jedno - chwiejne rządy Kiereńskiego zapewne nie utrzymają się zbyt długo. Z kolei syndykalistyczna Francja może skorzystać z ogólnoświatowego zamieszania i rozpocząć "światową rewolucję".

[poulenc]

Jak znam Kajzerkę, to po evencie z udziałem wojska we władzy po kryzysie gospodarczo-politycznym premierem zostaje Sikorski i to raczej on rządzi armią