Wniosek o powołanie jednolitego Państwa

[Szmer]

Większość delegatów jednak domaga się szczegółów.

[Dalewin]

Robert Dziedzic

Oto siedem punktów które powinniśmy wypełnić by powołać III Rzeczpospolitą Polską:

Quote:1. Utworzenie jednolitej konstytucji (małej konstytucji), z zapisami o unitarnym charakterze państwa.
2. Zjednoczenie wojsk w jedną organizację pod dowództwem gen. Mickiewicza, utworzenie tym samym Wojska Polskiego, ze sztabem generalnym, jednolitą organizacją.
3. Utworzenie "Planu Odzyskania Ziem" i przy pomocy sił wojskowych (skoncentrowanych ruchów) rozszerzać granice III Rzeczypospolitej Polskiej, a także na zasadzie obwieszczeń i dobrowolnego przyłączania się, wcielanie dalsze ziem do III RP. Rozumie się przez to, uświadomienie wszystkim obywatelom którzy przeżyli kataklizm, iż istnieje Niepodległa Rzeczpospolita i państwowość którą objęty jest każdy Polak.
4. Zlikwidowanie Państw-Członków Związku Polskiego, a powołanie w regionach samorządów terytorialnych (Województw i Powiatów), których funkcję Marszałków Województw będą sprawowali mianowani przez Radę Ministrów Wojewodowie, Starości. Przywrócenie znanych struktur samorządu z czasów funkcjonowania jeszcze II RP czy nawet Polski przedwojennej.
5. Utworzenie Rady Ministrów jako naczelnego organu władzy państwowej, w składzie reprezentatywnym tj:
1)Każdy przywódca państw-członków, lub ew. delegowana przez niego osoba, otrzymuje stanowisko w rządzie (tekę Ministra). Resorty dobieramy wedle zasady pragmatyzmu. Stanowiska powinny być dobierane głównie podle wykształcenia i przeszłości zawodowej.
2) Funkcje Wiceministrów i Sekretarzy Stanu ustalone będą rotacyjnie. Wiceministrów liczba określona być powinna na 50% państw członków, zaś pozostałe 50% w funkcji Sekretarzy Stanu. Następnie po dwóch latach następuje wymiana stanowisk (Sekretarzy na Wiceministrów i vice versa). Daje to reprezentację każdemu z państw-członków w Ministerstwach.
3)Rada Ministrów decyzje podejmuje większością głosów (2/3 właściwie). Jest to tymczasowe rozwiązanie które w późniejszym czasie będzie zastąpione poprzez reprezentację z wyborów powszechnych.
6. Powołanie do życia waluty, wprowadzanej stopniowej do obiegu, oraz w pierwszych latach odgórnie ustalanych cen produktów spożywczych czy powszechnego użycia, by uratować gospodarkę przed całkowitym rozpadem.
7. Uruchomienie podstawowej opieki medycznej, dystrybucja wody pitnej, odzieży, organizacja pomocy dla ludności, stołówek tak by zachęcić tym samym coraz szersze grono do włączania się w struktury III Rzeczypospolitej.

Jest to zarys tego o czym musielibyśmy szerzej porozmawiać. Chodzi o sam fakt ustalenia jednolitej państwowości, gdzie będziemy mogli w pierwszej kolejności koordynować wszystkie działania. Aktualny stan jest stanem sztucznym, który prędzej czy później upadnie, tym bardziej, że aktualnie ludność nie tylko boi się NRD, ale i ZSRR. Bardziej myślę każdy z nas utożsamia się z Polską i Polakami niż z poszczególnymi ośrodkami. Funkcjonowanie naszych państw, jest tylko i wyłącznie podyktowane potrzebą samoorganizacji. Jednak minęło już pół roku od kataklizmu a My jesteśmy w stanie zaopatrywać się w żywność, komunikować między sobą i działać globalnie. Jest to o wiele większy postęp niż mogliśmy się spodziewać na początku. Dlatego właściwie proszę delegatów o jak najszybsze-pozytywne rozpatrzenie sprawy. Musimy ustalić już teraz, jak mamy dalej funkcjonować. Nawet oddzielna dyplomacja niszczy nasze relacje. Przygotowaliśmy nasze zapasy zbóż i wojsko do wykonania umowy z Łowiczem, a nagle okazuje się, że zostajemy z niczym, a nasze przygotowania wielotygodniowe poszły na marne. Tak będzie w każdym oddzielnym przypadku, gdy nasze prywatne interesy będą destabilizować życie które i tak jest na włosku.

[Julius]

Aleksander Zasadowski, minister spraw zagranicznych Królestwa Śląskiego:

Szanowni Państwo. Co prawda nie reprezentuję terenu, który przynależy do Związku Polskiego, sądzę jednak iż w obliczu tematu dyskusji należałoby zabrać głos.

Plan przedstawiony przez Roberta Dziedzica, choć bezsprzecznie szlachetny i zaprezentowany w dobrej wierze, budzi mój sceptycyzm. Ten sam sceptycyzm, który sprawił, iż Królestwo Śląskie nie zdecydowało się przyłączyć do Związku Polskiego. Czym bowiem jest Związek Polski? Konfederacyjną grupą utrzymujących się politycznie i cywilizacyjnie polskich polis, kierowanych przez osoby o różnorakim nastawieniu, różnorakim temperamencie i wedle różnorakich reguł. Co więcej, te przylądki stosunkowego ładu otacza apokaliptyczny chaos. Brakuje nam łączności, brakuje odpowiednich warunków transportu, brakuje nam rzeczywistej jedności. Tworzenie na owych przylądkach rzekomego państwa byłoby gigantyczną fikcją polityczną i okłamywaniem samych siebie. A nawet jeżeli zdecydowano się na taką fikcję, to pozostaje pytanie: "skoro III Rzeczpospolita Polska już jest, to JAKA ma być"? Nie znajduję na dzień dzisiejszy żadnych punktów pozytywnego programu, który by autentycznie łączył Związek Polski, pominąwszy walkę przeciwko NRD oraz PRL-owi. I o ile odparcie najeźdźców z Niemiec jest jedyną sensowną decyzją, którą mógłby podjąć honorowy Polak, nie jestem w stanie podzielać jawnego niechęci wobec niedobitków Polski Ludowej. Nie wiem, dlaczego nadal mamy ich uznawać za wykonawców woli ZSRR, skoro ZSRR przeszło de facto do przeszłości i przestało nam zagrażać jako wielkie imperium realnego socjalizmu? Pojawienie się jednego z reprezentantów BRL-u na tym Zjeździe uważam za gest dobrej woli i chęć współpracy. Nie ma żadnych powodów, abyśmy na siłę poszukiwali wojny domowej, skoro i wojen z sąsiadami (gwarantuję to Państwu!) będziemy mieli aż za dość.
Nie znaczy to naturalnie, iż w całości odrzucam propozycje, które zostały przedstawione. Jestem gorącym zwolennikiem budowy państwa federacyjnego. Przy obecnej sytuacji w Europie, żaden z potencjalnych przeciwników nie będzie reprezentował siły, której federacja nie zdoła sprostać. Poza tym, przy zachowaniu autonomii konkretnych części takiej Polski (przy jednoczesnej wspólnej armii i polityce zagranicznej), nasz Naród zdoła się ujednolicić w sposób oddolny i naturalny. Ja własnemu Narodowi ufam.

Na marginesie mojej wypowiedzi: chciałbym zwrócić uwagę na fakt, iż od pewnego czasu na Pomorzu obudził się ukraiński ruch separatystyczno-rebeliancki, przeciwko któremu jednoznaczna agresja i konflikt o militarnych charakterze jest niedopuszczalny. Dlaczego? Ponieważ znajdują się tam Polacy, przeciwko na których Ukraińcy mogą przygotować odwet. Nie ma ani jednego skrawka ziem Zachodniego Pomorza, które warte byłoby ceny pomordowanych cywilów. Konieczne jest podjęcie pertraktacji z nimi.

Dziękuję za uwagę.

[AmaD]

Arnold Szwankowski

Szanowni Delegaci,

Przedstawiony przez Radcę Dziedzica plan można odłożyć na półkę gdzieś obok dzieł Juliusza Verne'a. Idea jest szlachetna, ale sam plan - awykonalny, nierealny, oderwany od bieżącej sytuacji. Pozwolę sobie zacytować co smakowitsze kąski. "Każdy przywódca państw-członków (...) otrzymuje stanowisko w rządzie". W chwili podpisywania proklamacji Związku Polskiego, w jego skład wchodziło 48 członków. Dziś jest ich więcej. Nie widzę sensu w tworzeniu organu władzy wykonawczej, w skład którego wchodzi kilkadziesiąt osób. To po pierwsze spowodowałoby ogromny, niewyobrażalny wręcz, rozrost biurokracji. Po drugie, uniemożliwiłoby prowadzenie jakiejkolwiek jednolitej polityki.

Po drugie: "Rada Ministrów decyzje podejmuje większością głosów". Może się zatem zdarzyć, że 50 członków Rady Ministrów opowie się za wojną z PRL. 3 opowie się przeciw. Z tym, że ci trzej to będą ministrowie dyplomacji, przemysłu i wojny. Co wtedy? Założymy, że ministrowie będą działać wbrew własnemu sumieniu, wbrew własnym poglądom? Bądźmy poważni, tak się nie da zarządzać państwem.

Kolejne: "Przywrócenie znanych struktur samorządu z czasów funkcjonowania jeszcze II RP czy nawet Polski przedwojennej". Jak rozumiem Radca Dziedzic mówił o samorządzie terytorialnym, który w czasach międzywojennych był przedłużeniem administracji państwowej, zatem samorządem... nie był, tak? Ja się po raz kolejny zapytam - po co tworzyć takie biurokratyczne potwory? Kilkudziesięcioosobowa Rada Ministrów, kilkusetosobowe władze samorządowe? Nie stać nas na to, nie jesteśmy w stanie tego zorganizować. Ba, w przywołanej przez Radcę Dziedzica II Rzeczypospolitej nie udało się powołać nawet quasi-samorządu terytorialnego. A nasi przodkowie mieli na to dwadzieścia lat.

Wreszcie, "Zlikwidowanie Państw-Członków Związku Polskiego". Jak? Jak można w chwile przezwyciężyć różnice np.: na gruncie organizacyjnym czy prawnym? Pozwolę sobie odwołać się do wspominanej przez Radcę Dziedzica II Rzeczypospolitej. Wtedy, mimo 20 lat wysiłku nie udało się zunifikować wielu dziedzin prawa. To jest zatem kolejny nierealny punkt programu.

Podsumowując, doceniamy inicjatywę Radcy Dziedzica, cieszy nas, że reprezentant Federacji Miast Pilicy odwołuje się do hasła powołania Trzeciej Rzeczypospolitej, głoszonego przez Prawo i Porządek, ale nie tędy droga. Nie tędy. Osobiście optowałbym za innym rozwiązaniem. Proponowałbym podjąć uchwałę, przekształcającą II Zjazd Związku Polskiego w Senat I Kadencji Trzeciej Rzeczypospolitej, wprowadzającą permanentność obrad oraz dającą Senatowi wszelkie uprawnienia kontrolne wobec Rady Przedstawicieli oraz ustawo- i ustrojodawcze. Na pewno to mało w porównaniu do plany Radcy Dziedzica, ale wydaje się, że ten pomysł jest bardziej... realny.

Dziękuję za uwagę.

[Woland]

mjr Emilian Dwornicki

Proponowałbym rozwiązanie kompromisowe w stosunku do obu koncepcji. Oprzyjmy się na modelu wypracowanym przez Niemcy po 1871 roku.

Primo odrzućmy unitarny charakter państwa w naszych obecnych rozważaniach na rzecz modelu federalnego. Zachowując nadrzędność władz Państwa nad władzami lokalnymi nie musielibyśmy mierzyć się na tym etapie z zadaniem ich unifikacji. Tak jak poszczególne księstwa i królestwa II Rzeszy, w III Rzeczypospolitej poszczególne państwa mogłoby zachować własne ustawodawstwo, za wyłączeniem tego odnoszącego się do stanowienia o wojnie,pokoju i stosunkach zagranicznych, które znaleźć się winny w kompetencji władz centralnych, oraz bez zmian swoje systemy ustrojowe.

Secundo za najważniejsze uważam utworzenie głównej organizacji wojskowej koordynujące działania poszczególnych elementów składowych sił zbrojnych Związku i państw doń należących. Sztab Generalny z referatami: I-operacyjnym, II-wywiadu i kontrwywiadu, III-gospodarczym, zapełni tę lukę.

Tertio należy utworzyć władze ogólnopaństwowe, centralne. Proponuję tutaj rozszerzenie składu i przekształcenie Rady w Sejm Ustawodawczy, oraz wyłonienie przez niego rządu. Jednak nie na zasadach zaprezentowanych przez szanownego Pana Dziedzica, ale normalnym trybem. Większość sejmowa wyłoni kandydata na premiera, który powoła rząd fachowców, który odpowiadać będzie za realizację trzech głównych zadań właściwych dla władz centralnych: prowadzić będzie politykę zagraniczną, decydować o obronności - proponuję tu funkcję Szefa Sztabu Generalnego połączyć z MSWojsk., oraz kierować ogólną odbudową kraju. Decyzje podejmowałby Premier wraz z właściwym dla danych zagadnień ministrem, demokracja w takim gremium nie ma sensu. Da to mały i sprawnie, przynajmniej w teorii, działający rząd.

[Szmer]

Ordynariat i sporo wolnych miast popiera wniosek Dwornickiego.

[AmaD]

Arnold Szwankowski

Szanowni Delegaci,

Odnosząc się do propozycji majora Dwornickiego, postulowałbym wprowadzić drobne modyfikacje. W Sejm Ustawodawczy można by przekształcić Zjazd, zaś z Radę można by przekształcić właśnie w Rząd Tymczasowy. Takie rozwiązanie mógłbym poprzeć.

Dziękuję za uwagę.

[Woland]

mjr Emilian Dwornicki

W odpowiedzi na uwagi szanownego delegata z Sieradza. Oczywiście, że taka zmiana jest jak najbardziej wykonalna. Zjazd faktycznie bardziej pasowałby jako forma na której moglibyśmy oprzeć przyszły Sejm.

[AmaD]

Arnold Szwankowski

Szanowni Delegaci,

W takim wypadku Sieradz popiera wniosek Rzeczypospolitej Wielkopolskiej.

Dziękuję za uwagę.

[Dalewin]

Robert Dziedzic

Jesteśmy Za, tylko kwestia jak teraz przeprowadzić wybory i jak wyglądała by reprezentacja? Mielibyśmy utworzyć partie polityczne? Grupy lobbystyczne?