Cafe Bunkier w Pile

[Szmer]

Poniemiecki bunkier znajduje się nie tak daleko od obecnej siedziby władz Piły oraz siedziby Rady Przedstawicieli. To tutaj, z dala od oczu biedoty, za grubą betonową ścianą, znajduje się wnętrze najbardziej elitarnego lokalu w Związku Polskim. Obecni są politycy, przedsiębiorcy i podejrzany element, a także oczywiście damy. Łatwiejsze i trudniejsze, by się tak wyrazić.

Ze względu na brak waluty należy dokonać przedpłaty w postaci jakiegoś cennego przedmiotu, za co usługa zapisuje w zeszycie określoną liczbę "punktów" do wydania. Na tym poziomie targować się nie wypada.

[poulenc]

< wchodzi Tusk >

<w myślach>
Czemu tu tak pusto, jakby wojna była, czy co?

[Ksawer]

Do lokalu przyszedł Raznowiecki. Podszedł do baru wymieniając z barmanem sugestywnie spojrzenia, po czym rzucił na ladę przedwojenny rosyjski zegarek na rękę. W zamian dostał szklaneczkę czystej. Zajął miejsce.

[poulenc]

Tusk przekracza próg lokalu i również podchodzi do baru i pyta się barmana

-Macie może hefeweizena?

[Szmer]

Jasne, ale u nas się płaci

[poulenc]

-To, że się płaci to wiem ale najpierw chcę wiedzieć czy będę miał za co płacić.

Tusk rzuca na ladę złoty dukat Franz Joseph I

<z uśmiechem>
-Rozumiem, że to wam wystarczy?

[Szmer]

Mhm, sto pięćdziesiąt. *podaje*

[poulenc]

Dziękuję, ma pan jeszcze coś do polecenia?
<bierze szklankę w dłoń>

[Szmer]

Proszę sobie znaleźć kolegę, który zna się na alkoholach, ja nie mam czasu, mam ważniejszych gości

[poulenc]

;_;
Widać kurtuazyjne podtrzymanie rozmowy nie jest w dzisiejszych czasach w cenie.
<smutny odchodzi do stolika w rogu>