Cafe Bunkier w Pile

[AmaD]

Szwankowski wychylił drugą setkę.

Widzi Pan, wątpię żeby ludzie patrzyli na współczesną politykę przez pryzmat dawnych ideologii. Sam Pan wskazał - nie ma gospodarki, nie ma państw, nie ma społeczeństw. Ba, nie ma nawet kultury. Gdyby porównać nasze czasy do średniowiecza, to wyszłoby na to, że pod względem rozwoju ekonomicznego czy kulturalnego wieki średnie wyprzedzają obecny czas. Jedyne w czym "prowadzimy" wyprzedzamy poprzednie epoki, to technologia. Może nawet nie tyle technologia, co wiedza teoretyczna. Przecież wiedza o tym, jak zbudowano bombę atomową, nie wyparowała. Zmierzam do tego, że każda epoka ma swoje ideologię.

Może myślenie w kategoriach przetrwania miesiąca jest nieprzyszłościowe, ale moim zdaniem jest ono bardziej adekwatne. Dziś świat jest nieprzewidywalny. Możemy sobie zakładać, że w tym miesiącu zrobimy A, w przyszłym - B, a tymczasem okaże się, że jutro najedzie nas ten śmieszno-straszny Święty Cesarz. Wydaje mi się, że nie ma sensu zbyt dużo planować, raczej wyznaczać bardzo ogólne kierunku polityki, typu: "Najpierw pokonać Niemców, potem Rosjan", itp.

[poulenc]

<Tusk dokończył swoje piwo>



Może faktycznie zbyt idealistycznie podchodzę do ludzkiej natury. A co do ideologii, to nie chodzi ich uznawanie. Po prostu ludzie jeśli przez całe życie mieli z czymś styczność to i tak podświadomie będą postrzegać inne pomysły polityczne przez pryzmat dawnych. Święty Cesarz? Nie słyszałem o tym jeszcze. Słyszałem o Ukraińcach na Pomorzu, ale o tym jeszcze nie. Opowie pan coś więcej?

[AmaD]

To Pan nie słyszał o Świętym Cesarzu z Ciechocinka. Albo Mławy. Nie jestem pewny. W każdym razie dziś to już na pewno nie jest ani Ciechocinek, ani Mława, tylko Gromowo. Podobno Święty Cesarz wysyła swoich emisariuszy do różnych miast z prośbą o przekazaniu mu lokalnych homoseksualistów. Niby w celu leczenia, ale... Coś mi się wydaje, że to tylko pretekst. Poza tym, uważa się za Mesjasza, chodzi po wodzie, ewentualnie przemienia wodę w wino. No i uważa, że etanol to dobry napój dla "pokrzepienia ducha i serc" ludu.

[poulenc]

Szkoda słów. Pan to jednak musi mieć dobrą organizacje czasu, oddaje się pan przyjemnością a już kilka minut potem zapisuje się pan na kartach historii jako jeden z twórców III Rzeczypospolitej. Jakbym miał możliwości też bym uczestniczył w tych pracach. Jednak zająłem się pracą naukową, obecnie zaczynam badania nt. stosunków gospodarczych w dobie ''poatomowej'', badając przede wszystkim zmiany jakie nastąpiły w podejściu ludzi do przedsiębiorczości i prowadzenia drobnych działalności kupieckich i rzemieślniczych. Co nie zmienia faktu, że bardzo panów dopinguje w tworzeniu bardziej jednolitego tworu. Tylko czy będzie się dało pogodzić ambicje tylu przywódców w jednej federacji?

[AmaD]

Wie Pan, w międzywojniu mieliśmy wysyp jednostek ponadprzeciętnych. Daszyński, Dmowski, Korfanty, Piłsudski, Witos różnili się mocno pod względem ideologicznym, personalnym. Owszem, skakali się do gardeł, czego najboleśniejszym dowodem jest maj 1926 roku, ale w najtrudniejszych chwilach, jak w 1920 roku, potrafili zakopać topór wojenny i współpracować ze sobą. Mnie się wydaje, że nadmiar jednostek wybitnych nam nie grozi. Prędzej ich niedobór.

Bardzo ciekawy wybrał Pan przedmiot badań naukowych. W sumie to ciekawe - czy wróciliśmy do średniowiecza czy do jeszcze wcześniejszej epoki? Jak Pan uważa? Jest źle... czy bardzo źle?

[poulenc]

Widać historia lubi się powtarzać.
Odpowiadając na pana pytanie, osobiście uważam, że jak na dostępne środki to funkcjonujemy bardzo dobrze. Pokazuje to dobitnie, że jeśli społeczeństwo czegoś nie utraci to nie uzna tego za istotne. Teraz gdy 99% przemysłu leży w gruzach ludzie bardziej świadomie uczestniczą w gospodarce. Kwitnie handel, niestety z szabru, ale zawsze. Widoczny jest wzrost różnego rodzaju rzemieślników-chałupników, handlarzy, kupców. Jeśli idzie o bazę to owszem, jak na razie przypomina to czasy preindustrialne ale nie wynika to z zacofania, tylko braku dostępnych środków i tak oczywistych rzeczy jak surowce i maszyny. Pół żartem, pół serio można powiedzieć, że jesteśmy w fazie postindustrialnej.
Ale tak już na poważnie to pozytywna zmiana zaszła w społeczeństwie, jest bardziej aktywne, co pewnie wynika z nagłej potrzeby uzyskania sensownych dochodów ale pewnie też z braku zajęć w wolnym czasie. Ludzie są też skorzy do większego ryzyka, niewiele mają do stracenia a i ich przyszłość jest niepewna to ryzykują wyprawy szabrownicze czy handlowe do dalszych zakątków kraju, wymiana handlowa rośnie i jakoś to wszystko powoli zaczyna funkcjonować.

[AmaD]

To interesujące co Pan mówi. Zdaje się Pan dostrzegać dużo pozytywów w obecnym stanie rzeczy, podczas gdy wielu ludzi - o ile nie większość - ma raczej negatywne wyobrażenie o rzeczywistości.

Wie Pan co? Niestety, muszę już się zbierać. Dziękuję za miłe towarzystwo, ciekawie się rozmawiała i trzeba będzie się jeszcze umówić na jakąś dyskusję. Miło było uznać.

Szwankowski podał Tuskowi rękę na pożegnanie i zostawił mu swoją wizytówkę. Wychodząc jeszcze raz obrzucił lokal wzrokiem i obiecał sobie, że jeszcze tu wróci. Tylko z lepszą "gotówką".