Czyli o nowej edycji temat luźny. Jak wiadomo tym, którzy czytali, Szmer zamierza zrobić sobie dłuższą przerwę od prowadzenia gry, co zostawia dwie opcje:

1) gracze robią sobie dłuższą przerwę od grania co nie wydaje się złym pomysłem,
2) robimy kolejną edycję "fanowską" i mamy nadzieję, że pociągnie dłużej od poprzednich.

Wariant drugi ma tę zaletę, że może w końcu udałoby się jakoś odświeżyć rozgrywkę, bo szmerowe założenie że zrobi to powrót do korzeni wyszło, imho, tak sobie. Przy czym ten temat nie ma na celu zabicia A0. Ta edycja również była przygotowywana jeszcze w trakcie trwania poprzedniej i lepiej jest zrobić to zawczasu niż zaczynać z niczym - no, z mapą i kalendarium - a potem łatać dziury.

Więc na czym stoimy? Kowalsky od paru edycji rzuca pomysł przeniesienia akcji poza Polskę jako taką. Nikt nie zna historii innego kraju tak dobrze, ale rzucona przez niego Galicja w początkach XX wieku wydaje się być niezłym kompromisem, dostarczającym antemuralowiczom paru ulubionych fetyszy:
- monarchizm, choć schyłkowy, można jeszcze uratować
- konserwy mają silną pozycję, wszelkich hrabiów/baronów/książątek jest na pęczki
- jak ktoś nie lubi Polaczków to może sobie wziąć Ukraińca, których było już wtedy nawet więcej niż dwudziestu
- coś dla mnie: blisko punktu rozejścia z historią, a właściwie to jego brak

Jedno, czego brakuje części dawnych graczy - Tjordowi, MCK, pewnie Darnemu - chcieliby dostać na starcie coś dużego. Osobiście nie widzę takiej opcji bez takiego mieszania w historii, że w końcu powstaje nieopisany burdel faktograficzny. Ale może ktoś ma na to pomysł lepszy od próby wskrzeszenia Ante VI?

Wolałbym żeby w tym temacie pojawiły się dyskusje na temat tego, jaki powinien być ten możliwie najdoskonalszy setting zamiast zwyczajowego wrzucania swoich, mniej lub bardziej spójnych pomysłów (sam też mam kilka). Z góry dziękuję, choć nie liczę że prośba zostanie wysłuchana

A może spojrzenie w tył i Rzeczpospolita XVII wieku? Walka stronnictw, rozgrywka ekonomiczna, intrygi, chyba niczego co gracze zawsze najbardziej lubią nie brakuje.

Jakbym miał w coś grać, to coś w klimatach samorządu. Nie Sejm, Senat, nie jakieś globalne walki etc. Po prostu Samorządowa kampania w wirtualnym Mieście. Możemy np. wziąć pod lupę jakieś zagraniczne miasto, żeby nie było, że np. ktoś lepiej się zna na Polskich bo tam mieszka.

Walka z dziurami, budżetem centralnym, funduszami z UE, pomysłami na aktywizację społeczeństwa, wszechobecni reporterzy Uwagi (albo gdyby to było miasto niemieckie Achtung!). Takie małe podwórko, z sejmikiem ew. Walka o tytuł miasta kultury, o przyciągani biznesu, konferencje z przedstawicielami biznesu, naprawa wodociągów. Takie wspólne SimCity. Zaczynamy od średniego miasteczka, a potem np. po pół roku gry przeskok GMowski (złożenie wszystkich planów dalekosiężnych w całość, i GM robi z nich to co stanie się za 5 lat np). Zaczynalibyśmy np. w epoce upadku komunizmu a finał gry zakończył by się w roku gdy czas realny zrówna się z tym z gry. A potem np. przeskok z miasta na województwo. Itd. itd. Taka gra nie Od zera do zera, tylko z dużym rozwinięciem. Każdy będzie niecierpliwie czekał na ciąg dalszy.

Quote:Samorządowa kampania w wirtualnym Mieście

Widziałem tuzin takich "edycji" i 7/4 nie przeżyły tygodnia.

Plus bliżej temu do PRPG niż ante.
Poza tym na taki temat za wcześnie póki trwa ta edycja.

Właśnie póki trwa edycja można zacząć przygotowywać następną i potem przyjść na gotowe. Tak samo było z Ante Zero

@Dalewin, poza wszystkim - jak chciałbyś grać w to miasto skoro w tej edycji prowadzenie państewka wielkości powiatu uznałeś już za zbyt nudne?

Ta kowalska Galicja w sumie ma rozmiary trzech województw i jest częścią kraju związkowego. Rozgrywka siłą rzeczy miałaby więc elementy polityki samorządowej. Zachęcam żeby właśnie szukać w innych pomysłach tego, co się podoba, zamiast wrzucać coś co podoba się tylko i wyłącznie sobie.

ziew.

Dobra, to parę słów ode mnie:

1. Nie chciałbym, żebyśmy wystartowali z kolejną edycją o 2-3-tygodniowym żywocie. Dlatego jeśli już ma być jakieś Ante Post-Zero, to że tak powiem - rokujące. Alternatywa to przerwa wakacyjna lub chociaż do końca lipca, przy czym prawdopodobnie nie zamierzam już więcej GM-ować w czasie dającym się przewidzieć.

2. Ewentualnie można przemyśleć pomysł Wisznu z szybkimi scenariuszami graczy. W takim wypadku zrobiłbym z tego jakąś "nad-edycję" o specjalnych zasadach, z przenoszeniem postaci i fusów itd.

3. Jeśli chodzi o moje luźne pomysły, to może dobrze byłoby zrobić podział stronnictw, jaki się już kiedyś sprawdzał - tzn.:

• po jednej stronie mamy zamordystów i pragmatyków różnej maści z hasłem Polski Imperialnej. Na starym Ante byli to moczarowcy, reinhardtyści, Ruch Wielkiej Polski/Unia Reform itd.
• a po drugiej socjałów, liberałów, pedałów, anarchistów i mniejszości. Na starym Ante tapczaniści, pedecja itp.

Proste i w zasadzie się nie nudzi. Tylko trzeba by pomyśleć nad tym, żeby nie zabrakło graczy w drugiej grupie Gdyby Polska była naprawdę duża, mogłyby to być w dużej mierze ugrupowania mniejszości narodowych.

Poza tym marzy mi się wprowadzenie do Polski takiego sznytu Wielkiej Szwecji Gustawa Adolfa, który chyba najlepiej oddaje ten plakat propagandowy z okresu Ante III:

Tam szczególnie fajny był dla mnie motyw "plastikowego feudalizmu" - miłościwie panujący monarcha masowo nadawał swoim urzędnikom i generałom tytuły hrabiów, książąt itd. różnych miejsc na mapie

Zawsze robimy podziały na tych nudnych demokratów i charyzmatycznych militarystów. Nie lepiej podzielić wojskowych w zależności od orientacji politycznej (proszwedzka, proniemiecka, propolska) aby skuteczniej zakręcić tym kotłem? Tak aby ich osadzenie w realiach było silnie związane z rywalizacją i konfrontacją?

Nie jest to zły pomysł, ale w ten sposób otrzymujesz dwa bardzo podobne stronnictwa, co jest kiepskie z punktu widzenia balansu. I nie rozumiem, do czego pijesz w swoich przykładach

Zresztą "militaryści" to uproszczenie. Nie zapominajmy o roli molochów służb specjalnych (UB, UOK) i charyzmatycznych wodzów narodu a'la Albin Siwak :>