Ja nie wiem. Stan z 1939 jest zbyt prosanacyjny. Obowiązuje dekret z mocą ustawy o pakowaniu ludzi do Berezy. Myślę, że alianci raczej lobbowaliby za jakimś umiarkowanym systemem prawnym, który byłby do zaakceptowania przez siły tępione przez ówczesnych sanatorów (SL, endecja, komuniści). Systemem, który dałby silne podwaliny demokratyczne.

Więc przy założeniu, że zawiązali jakąś Międzysojuszniczą Komisję ds. Demokratyzacji Polski albo:
1) wybieramy ustawy - konstytucja, kodeks karny, kodeks cywilny, ordynacja podatkowa, ordynacja administracyjna, ordynacja wyborcza, który uznajemy za obowiązujące
2) wybieramy optimum historyczne - np, stan na czas noweli sierpniowej, stan na czas wprowadzenia konstytucji marcowej za obowiązujący
3) wybieramy koncepcje "tymczasowego federalizmu wojennego" - czyli:
- zasadniczo to co z punkcie 1) a sprawy typu policja, prawo budowlane, ochrona praw autorskich przerzucamy do niegrywalnych samorządów (niech się cholery męczą) np. wojewodowie (podlegli MSW de facto) byliby zobowiązani do zapewnienia bezpieczeństwa publicznego, a sejmiki ustalały jak można budować i tak dalej.

http://antemurale.pl/showthread.php?tid=...4#pid23284 zgadzam się ze Szmerem tutaj. z tym, że KMPRiT zostaje

Ogólnie najwięcej racji z was wszystkich ma jak dla mnie Ksawer. Ja jestem za tym, żeby przyjąć, że rząd londyński wprowadził już w marcu wszystkie nieinteresujące nas ustawy (różne prawa małżeńskie i gospodarcze) w kształcie przedwojennym; ustawy bardziej polityczne - takie, które faktycznie mogą być prosanacyjne - muszą zostać rozważone i obejrzane ze wszystkich stron przez rząd zgody. Jednocześnie daje nam to resztki "kontrrewolucyjnego poczucia sprawiedliwości", albo kleinowskiej "sytuacji nadzwyczajnej".

A co kwestią Kościoła,a bo troche zaginęło moje pytanie?

Rozpocząłem przekonywanie bodka, żeby zamiast PRL-owskiej komisji działało enpecowskie kolegium przy MSW
Co do reszty się zgadzam, tzn. na emigracji przygotowano pełne prawo unifikacyjne, z czasów PRL pozostało parę ustaw (tylko tam, gdzie tymczasem nie ma regulacji RP, a są potrzebne), a "desanatazycja" niech będzie sobie powodem awantur już w grze.
Dalej: co do Kościoła, jestem za szeroko pojętymi prześladowaniami i delegalizacją, jednak gdzieś w momencie przystąpienia Stanów do wojny polityka trochę zelżała (tak jak przy kolektywizacji).

Znaczy co opcja hiszpańska? No to sobie komuna zdrowo nagrabiła w Polsce

Opcja radziecka. Zresztą w tej sytuacji spora część kleru mogła wylądować w obozach. Niech się zresztą jeszcze bodek wypowie.

Ja się zgadzam ze szmerem.

Jak wielki majątek miała Partia Komunistyczna w Polsce? Porównywalny z PZPR czy mniejszy i co się z nim obecnie dzieje?

(02-29-2012 13:29)bodek Wrote:  Ogólnie najwięcej racji z was wszystkich ma jak dla mnie Ksawer. Ja jestem za tym, żeby przyjąć, że rząd londyński wprowadził już w marcu wszystkie nieinteresujące nas ustawy (różne prawa małżeńskie i gospodarcze) w kształcie przedwojennym; ustawy bardziej polityczne - takie, które faktycznie mogą być prosanacyjne - muszą zostać rozważone i obejrzane ze wszystkich stron przez rząd zgody. Jednocześnie daje nam to resztki "kontrrewolucyjnego poczucia sprawiedliwości", albo kleinowskiej "sytuacji nadzwyczajnej".

Gites. A robimy listę tych ustaw czy pytamy o to GMa, gdy zajdzie potrzeba?

Pytamy GM-a.
Co do granic, przydałoby się wreszcie ustalić. IMO Gdańsk, Opolszczyzna i może jakieś kawałki Pomorza i Prus Wschodnich do Polski. Takie było mw. stanowisko zachodu w czasie II w.ś. z tego, co wiem.
Co do KPP, to majątek miała raczej mniejszy. Po jej rozwiązaniu wszystko skonfiskowano, jak sądzę.