Quote:Wina nie jest taka sama
komentarz Wodza Naczelnego, gen. Jana Zaruckiego
Słuszny i sprawiedliwy jest gniew obywateli na banki, które okazały się instytucjami całkowicie niegodnymi zaufania. Tym bardziej, że właśnie do tych, którym powierzamy nasze ciężko zarobione pieniądze, to zaufanie powinno być największe i niewzruszone. Dziś jasnym jest, że bankierzy kłamali zapewniając klientów o ich stałej wypłacalności. Co gorsze jednak, obok kłamstwa wyszła też na jaw ich nieudolność - miast zawczasu wprowadzić limity wypłat gotówkowych rozpaczają teraz, że grozi im bankructwo. Chociaż rząd miał wszelkie podstawy oczekiwać takich działań a sami bankierzy do tej pory sprzeciwiali się ingerencji w wolny rynek, należy przyznać uczciwe, że władze reagują za wolno na problemy jakie dotykają zwykłych ludzi. W poprzednim wydaniu pisałem o dyletanctwie młodych działaczy OLN, jednak dostrzegam u nich wolę zmian, nawet jeśli jest to wola ślepa, nieukierunkowana i przepełniona młodzieńczym optymizmem. Dużo większym problemem są ci, którzy wycierając gęby pięknymi ideałami wstąpili do partii dla własnych partykularnych interesów. Ci fałszywcy siedzą teraz w strukturach OLN gasząc w zarodku wewnętrzną dyskusję, spowalniając cały aparat władzy i dbając wyłącznie o własne zyski. W nadchodzących dniach obowiązkiem każdego prawdziwego Polaka jest refleksja nad tym, jak przywrócić Obozowi ideę. Obok działań prawnych, które zostaną w końcu podjęte, pomyślna przyszłość Narodu zależy od tego, czy wspólnym wysiłkiem uda się nam tego dokonać.
Wszelako pamiętając o grzechach zaniechania nie wolno zapominać o świadomych sprawcach. Następującą w ostatnich tygodniach ucieczkę kapitału żydowscy przedsiębiorcy uzasadniają rzekomą dyskryminacją ze strony władz. Tyle jeśli chodzi o słowa, bo gdy zapytać o konkrety, uzyskać można najwyżej dwa. Pierwszy to getta ławkowe, wprowadzone w niektórych uczelniach wyższych. Nie jestem zwolennikiem tego rodzaju działań, jednak nie mogę ignorować faktu, że zostały one podjęte na żądanie większości studentów. Krzycząc o zagrożeniu dla wolności, Żydzi w istocie krytykują demokratyczny proces, w ramach którego parytet przyjęć na studia powiązano z liczebnością danego Narodu w Polsce i wprowadzono oddzielne ławki, nie gorsze przecież od tych, przy których siadają studenci polscy. Jeśli zaś Żydom ten traktament jest tak bardzo nie w smak, to przecież mogą zgodnie z prawem zakładać własne uczelnie wyższe, mające taką autonomię jak każde. Gdzie ta dyskryminacja?
Drugim rzekomym powodem emigracji jest rozbicie żydowskiej organizacji przestępczej, jaką była dintojra. Doprawdy, na ten argument jedyną odpowiedzią powinien być odpowiednio gruby kij albo drąg. Żydzi mają do rządu pretensje o egzekwowanie prawa i walkę z przestępczością! Jest to doprawdy niebywałe, a jeszcze bardziej niebywałe jest to, jak przyklasnęły temu zachodnie gazety. Fakt, że w ten festiwal hipokryzji zaangażowała się szeroko prasa zagraniczna - także kominternowska - każe postawić pytanie o prawdziwy zasięg i oddziaływanie żydowskich grup interesu. Jasnym jest, że żadne obiektywne względy nie mogą zmuszać Żydów do opuszczenia Polski, zatem muszą tu działać inne Szatany. Ilu z tych, którzy wyjeżdżają, ma lub miało związki z dintojrą i obawia się sprawiedliwego procesu? Ilu napasło brzuchy w Polsce, korzystając z liberalnego prawa, a teraz wyjeżdża by zarabiać na handlu w krajach większych lub lepiej rozwiniętych? Robiąc to, umywają ręce od odpowiedzialności społecznej nie tylko wobec Polaków, ale także wobec większej części swoich braci i sióstr, którzy przecież zostaną, nie mając pieniędzy na wyjazd. To oni staną się, prędzej czy później, celem ślepego gniewu ludzi, którzy stracili oszczędności całego życia przez garstkę ich pobratymców. Warto, żeby pamiętali - zarówno emigranci, jak i ci, którzy zostali - kto będzie za to odpowiadał i kto taką reakcję sprowokował.