Kawiarnia Ohma

[wulf]

Kawiarnia Grzegorza Ohma to lokal według "niektórych środowisk" podobno blisko związany z emigracyjnymi i demokratycznymi stronnictwami polskimi.

Podobno jest on po cichu chroniony przez oddziały wiernych rycerzy wolności (chociaż "czynniki oficjalne" szybciej powiedzą, że przez zakapiorów z grup bandyckich) i co jakiś czas "przeczesywany" w poszukiwaniu podsłuchów. Podobno "czynniki oficjalne" marzą o założeniu tu podsłuchu i zdobyciu informacji o planach wrogów klasy robotniczej. A przynajmniej tak twierdzą "niektóre środowiska".

Co ciekawe, pomimo znaczących problemów z zaopatrzeniem, pewnymi prześladowaniami, u Ohma można spożyć niektóre towary "największej" potrzeby - dobry alkohol i niezłe jedzenie. Ceny również są przystępne. Przynajmniej dla "niektórych środowisk". "Czynniki oficjalne" płacą zaś podwójnie. Jeśli zostaną "wykryte".

[Tvar]

Adrian wszedł ostrożnym krokiem, u kelnera zamówił Placek po węgiersku i zaczął się rozglądać szukając pokrewnej duszy.

[Koza]

Wpada do lokalu żywym krokiem, spogląda na Placka i pyta ... Jak Wam ta krowa w Budapeszcie towarzyszu smakuje? nie czekając na odpowiedź dosiada się i zadaje następne pytanie... Jak żyć, Panie Placek, jak teraz żyć!?

[Tvar]

dobre, z papryką... to proste: raz wdech, raz wydech, oby nie za często, bo to już podejrzane może być, jak się wasz PAX miewa?

[Koza]

A cholera, czarni dają Nam trochę w kość, bo mówią że my faryzeusze. Aaa słyszał Towarzysz <szeptem> podobno na zachodzie mówią, że Stalina zabił jakiś żydowski lekarz, że to żydowski spisek, ale ciiiiii......cho.

[Tvar]

świat nie jest czarno-biały, ani nawet czarno-czerwony, czasami trzeba znaleźć złoty środek, tak by szarość była chociaż trochę kolorowa.
Co do niebiesko-białych i wielkiego czerwonego to się pewno jak to było nigdy nie dowiemy.

Kelner! butelkę przezroczystej poprosimy.

[Koza]

Pewnie się nie dowiemy, ale to tworzy pewne scenariusze nie tylko tam w chacie ś.p. wielkiego czerwonego, ale i w chacie biało-czerwonych. Czas może by porozmawiać o tych scenariuszach, już w czasie stypy? To co po jednym?

[Tvar]

<brzdęk, brzdęk, chwila ciszy, synchroniczne stuknięcie kieliszków o blat>

Czy wyjął Pan wszystko z płaszcza przed oddaniem go szatniarzowi?
Myślę że o długofalowych planach na razie nie ma co mówić, myślę że trzeba umocnić swoją pozycję, czy rozumie Pan co mam na myśli?

[Koza]

Towarzyszu Placek, portfel zawsze noszę przy sobie. <podnosi kieliszek> Umacniajmy, umacniajmy...

[Tvar]

<wypijają> Wg. mnie partia powinna już wiedzieć że bez takich płoteczek jak my może dużo stracić lub dużo ryzykować.
Gdzie to wasze PAX ma siedzibę?