Plany strategiczne

[kopia Szmera]

Towarzysze! Towarzyszki!
Nasuwa się taki podział pracy:
Szmer - kierownictwo, rozmowy z Moskwą i innymi siłami politycznymi;
AmaD - bezpieka;
Wisznu - wojsko;
bodek - propaganda.
Trzymamy się mocno. Propaganda, bezpieka, wojsko - jeżeli nie damy się wykurzyć z żadnej z tych dziedzin, to wygramy.
No. Proponuję przyjąć następujący plan działania:
1. najpierw ogarniemy swoje dziedziny i poczekamy na pierwsze ruchy chamstwa i Londynu. Niech pierwsi odkryją karty. Rozeznamy się w sytuacji, zobaczymy, co też nam GM-ostwo na początku wymyśli Nie czekamy jednak za długo, żeby w międzyczasie Natolinowi nie wyszła jakaś intryga.
2. wysyłamy Bieruta do Moskwy i dopilnowujemy zawczasu, żeby stamtąd nie wrócił. Czyli historycznie.
3. zostaję Pierwszym Sekretarzem Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej
4. robimy coś w rodzaju Rządu Jedności Narodowej, do którego bierzemy (przede wszystkim na resorty gospodarcze, może także na MSW) chamów i to londyńskie cielę, co wygląda jak Gwen Stefani, dzięki czemu rozbijamy obóz antykomunistyczny. Słowem - robimy odwilż. Może nawet robimy amnestię dla WiN-u (oczywiście, żeby ich później zgarnąć).
Obiecujemy, że będą nowe wybory, kiedy "sytuacja w kraju na to pozwoli". Zanim pozwoli, cała swołocz przeniesie się do cel i grobowców. Wmawiamy i jednym, i drugim, że nosimy się z myślą o odstąpieniu władzy komuś o większym poparciu społecznym.
No a oficjalnie oczywiście dalej budujemy socjalizm, tylko "eksperymentujemy" i takie tam. Żeby później radośnie wrócić do stalinizmu.
5. Bierzemy kurs na powstanie jak największej liczby gryzących się stronnictw. Kowalsky'emu i ew. Tvarowi mówimy, że chcemy razem powstrzymać chamów przed pogromem inteligencji i Żydów. Tej natolińskiej hołocie - że w obliczu burżuazji musimy trzymać się razem. Rozgrywamy sprzeczności w obozie burżuazyjnym i spory ambicjonalne w ramach Natolina, gdzie jest paru panów o zapędach dyktatorskich. My zachowujemy kluczową pozycję - zakulisowo.
6. Oni się gryzą i kompromitują. My zbieramy haki. Mam już pewną ideę - afera mięsna :>
7. Kiedy uznamy to za stosowne (de facto, kiedy w Moskwie się sytuacja wyklaruje) zwijamy do więzień całą kontrrewolucję i ujawnionych opozycjonistów, przyznajemy sobie ordery i zgarniamy wszystkie stołki. Słowem - happy end.
(A nawet jeśli nie - myślę, że dzięki tej strategii nie damy się tak zupełnie wyrżnąć )

[AmaD]

Towarzyszu Szmerze, plan mi się podoba, możemy spróbować go zrealizować. Najważniejsze - tak jak mówiliście - to utrzymać w naszych rękach bezpiekę i wojsko oraz propagandę.

Ja bym proponował ponadto jeszcze wprowadzić zasadę, że I sekretarz KC PZPR jest z mocy "prawa" Premierem, tak aby w jego rękach spoczywała realna, ale jednocześnie nie dyktatorska (przynajmniej w teorii ) władza.

Osobiście wolałbym współpracować bliżej z ZSL, aniżeli z SD czy "PAXem", ale jak się nie ma tego, co się lubi, to się lubi, co się ma

Trzeba by było też przekabacić/wykończyć Czerwonego i Darne'go z LWP i Czarnego z MBP.

Poza tym, naprawdę zastanowiłbym się nad wprowadzeniem kilku rynkowych reform gospodarczych.

[kopia Szmera]

Hm, ja myślę, że zawsze lepiej dla propagandy, jak odpowiedzialność jest rozrzedzona i właściwie nie wiadomo, kto jest winny za niepowodzenia
Jeśli chodzi o partie satelickie, to ja bym właśnie naćkał w rządzie w ten sposób, by było z pięć frakcji "opozycyjnych", które się będą żreć.
A co do reform rynkowych - myślę, że takie rzeczy, jak irl, to jest wstrzymka na kolektywizację i umożliwienie w pewnym zakresie działalności prywatnej inicjatywy, to jak najbardziej. Zresztą ja bym zrzucił gospodarkę na kogoś innego, zobaczymy, co wymyśli.
Swoją drogą - da się opracować plan bez zadawania GM-owi 8 566 906 587 pytań? Da

[AmaD]

Tak, z czysto propagandowego punktu widzenia proponowane przez Ciebie wyjście - zakładając, że nam coś nie wyjdzie - jest lepsze, ale ja bym się martwił o dwie rzeczy: 1) o to, że pojawią się sprawy, za które nikt nie będzie się poczuwał się odpowiedzialny, bo podział obowiązków będzie niejasny; 2) o to, że pojawią się tarcia między I sekretarzem a Premierem.

Wiesz, plan zbyt szczegółowy nie jest, zatem dało się go opracować

Podzieliłbym się też wykonywaniem zadań od GMów. Ja bym chciał wszystkie albo większość zadań dotyczących bezpieki, a od czasu do czasu jakieś dotyczące rządu lub partii.

[Wisznu]

Według mnie powinniśmy zrobić trochę jak Mao. Z jednej strony na przemian odwilże i deliberalizacje, a z drugiej kult przywódcy. Najlepiej przywódcy niezbyt rządzącego. Takiego od zapowiadania ogólnego kursu i jeżdżenia po całym kraju.

Należy też silniej walczyć z własnością prywatną.

[AmaD]

Pomysł z kultem Szmera możemy wprowadzić w życie

Totalna walka z własnością prywatną to walka z wiatrakami, gospodarka planowana stricte sensu na dłuższą metę może okazać się nie wydolna.

[Wisznu]

Na jej niewydolność jest metoda. Przenieśmy większość gospodarki do akceptowanej szarej strefy, ale jakby co to rabujmy ją, że aż miło. No i głównie walczmy z nią tam, gdzie nie ma naszych. Przykładowo na wsi. Jeśli damy członkom partii w praktyce na własność fabryki to będzie to działać. Podobnie latyfundia. Byle obcy nie mieli nic z tego. Tylko my i nasi.

Kult nie musi być jednostkowy. Pamiętasz Bandę Czworga? Przydałby się nam jednak jakiś trup z którego zrobilibyśmy naszego Jezusa, któremu moglibyśmy apostołować. Szmer Piotrem, AmaD Jakubem Starszym, a ja Janem.

A i jeszcze trzeba zrobić szaloną młodzież jako przeciwwagę dla pełnej frakcji partii.

[kopia Szmera]

Mi się podoba pomysł mojego kultu. Poza tym możemy czcić towarzysza Bieruta, jak już mu pomożemy zejść

[Wisznu]

Właśnie o to mi chodzi. Zabijamy Tow. Bieruta i stajemy się jego apostołami. Tow. Bierut, to nasz Jezus, a nasze trio, to odpowiednik 12 apostołów.

[AmaD]

Ja chyba nie jestem zainteresowany kultem mojej osoby. Mi wystarczy rola Berii w spódnicy