Spotkanie

[Czerwony]

KSW zatem. W tej kwestii nie cofniemy się nawet o krok. Nie wejdziemy w to nie mając pewności, że pod nami nie kopiecie. Takie same warunki postawiliśmy reżymowcom. Panie Beria, nie chciałbym, by pojawiły się niedomówienia. My do rządu Sapiehy nie wejdziemy. Ale wciąż możemy pójść w swoją stronę, robiąc kłopot i wam, i im. Jeśli chce Pan mieć nas po swojej stronie, to nie uważa Pan, że powinniśmy mieć władzę stosowną do naszych wpływów? Czy chce Pan może postąpić jak Sapieha, który zrobił wybory a rząd i tak sformował wedle własnego uznania? Hę? A przecież nie prosimy o wiele, tylko o trzy Komisariaty.

[Dalewin]

Cały ciężar rewolucji spoczął na barkach SDLPP. W życiu nie oddamy kierownictwa nad Armią Czerwoną. Rozmawiałem z państwem przed rewolucją, zwlekaliście, czekaliście. Teraz gdy wybuchła rewolucja nie możemy robić przetasowań w rządzie. Co innego, gdy dojdzie do tworzenia właściwego państwa gdy cele rewolucji zostaną osiągnięte. Wtedy oczywiście w ramach demokratycznych wyborów podział kompetencji będzie jasny. Natomiast napewno nie oddamy Komisariatu ds. Wewnętrznych jeżeli będziecie mieć armię. Nie wiem czy zdaje Pan sobie sprawę, ale oczekujecie pozbawienia nas, realnego wpływu na państwo i służby porządkowe.

Zbyt wiele nas kosztowała Ta wojna, by teraz "oddawać" w zamian za tak naprawdę żadną pomoc, bo ani armii nie prowadzicie, ani nie prowadzicie ludzi.

Takie są nasze wyjściowe wymagania.

Jeżeli KSW, to nie Armia Czerwona, jeżeli Armia Czerwona nie KSW.

Ale tak jak wspomniałem, nic teraz w kwestii przetasowań. Po stabilizacji sytuacji, jesteśmy otwarci na każdym polu.

[Czerwony]

Ależ my nie chcemy obydwu stanowisk! Zdajemy sobie sprawę z koniecznego podziału, bo mamy w tej kwestii takie samo zdanie jak wy. KSW, nauka i przemysł, mniejszości narodowe. To nasza propozycja, która nam daje realną władzę adekwatną do wpływów a wam pozwala zachować kontrolę. Wydaje mi się to dość rozsądne.

Sytuacja ustabilizuje się nie wiadomo kiedy, wtedy odbędą się wybory i oczywiście będzie można powołać nowy rząd. Rewolucja opiera się w dużej mierze na wywołanym przez nas powstaniu. Dbamy razem z wami o pokój i porządek w terenie, dbamy o to by fabryki funkcjonowały bez przeszkód, dbamy o oświecenie mas wreszcie, aby już nigdy nikt, wzorem szlachty, nie trzymał ich w nieświadomości! Proszę nie dziwić się, że zwlekamy - chcecie naszego bezwarunkowego poparcia, a nie chcecie dać nic w zamian. Przecież nam też zależy na demokracji.

[Dalewin]

<Przybliża się, patrząc prosto w oczy>

Powiedz mi teraz, Niezawin, po co Wam przetasowania w tej chwili? Wiesz wtedy, że jeżeli wchodzisz do nas, to mówimy jednym głosem? Nie mogę postawić na szali rewolucji, i stanowisk. Wiesz także, że jeżeli wchodzisz na stanowisko KSW, musisz też w pełni zając się całą organizacją zaplecza w tym wziąć na siebie konieczność zabijania przeciwników rewolucji? Myślisz, że na kogo spadły bicze, gdy znajdowano trupy? Płaciłem za to swoją osobą i nadal płacę.

[Czerwony]

<Nie spuszcza wzroku>

I nadal chcesz płacić, Beria? Oczywiście nic mi do tego, ale wtedy chyba nawet lepiej dla ciebie byłoby, gdybyśmy rozłożyli odpowiedzialność? Jak sobie chcesz. My przedstawiliśmy warunki. Nie damy się omamić, próbował już tego Sapieha. Nie poprzemy was, jednocześnie wystawiając się na cios. Skoro zdradzacie właśnie Układ Haski - o co nie mam pretensji, należy się im - to równie dobrze możecie kiedyś zrobić to samo z nami. A jedynym rodzajem pewności jest objęcie jednego z resortów siłowych. Trzy stanowiska w rządzie trudno nazwać przetasowaniem. Poza tym, co ty sobie myślisz, że zachowacie całą władzę i będziecie mieli rząd dusz? Tego już próbowała magnateria i wojsko. Widzisz, jak kończą.

[Dalewin]

<opiera się na krześle> Argumentacja w której mówicie, że obejmujecie stanowiska tylko po ty byśmy nie podcięli Wam gardeł, powiem szczerze, nie jest przekonująca gdy rewolucja toczy się tylko dlatego, że dotyczy ona poprawy robotnika. Najchętniej to byśmy Was wszystkich wycięli w pień, jeżeli zaczynacie się szarogęsić i rzucać na rewolucję kolejne kamienie. Na szczęście są w tym chaosie rozsądne głosy.

<Trze się po nosie>
Powiedz mi, Niezawin, kto dotąd zabija Waszych? My, czy oni? Kto powołuje Was do władz państwowych? My, czy oni?

<znów pochyla się w stronę rozmówcy>
I zasadnicze pytanie. Gdzie jest teraz Riemkinow? To My możemy mieć obawy, że wejdziecie, spieprzycie co się da i uciekniecie jak z ostatnio.

Ja chcę mieć twarde dowody na to, że chcecie coś dla rewolucji robić. Niezawin, dajmy sobie dzień przerwy. Wróćmy do rozmowy gdy będziecie mieli plan, co chcecie robić i jak. Nie oddamy w trakcie rewolucji stanowisk, gdy będziemy mieć pewność, że będzie w nich marazm a Wy będziecie się bali cokolwiek zrobić. Albo wchodzicie, i ponosicie pełną odpowiedzialność, łącznie z zabijaniem, paleniem, i dążeniem do eksterminacji tego gówna jakim jest rząd RTN i jego król, albo jutro dziękujemy sobie, i bezwzględnie rzochodzimy.

[Czerwony]

To ciekawe że mówisz "uciekniemy", biorąc pod uwagę, że siedzisz tu i rozmawiasz ze mną, Beria. <Krzywo się uśmiecha> Riemkinow zostałby, gdyby mógł. Jak będzie mógł, wróci. Oczywiście mógł zginąć straceńczo broniąc Woroneża, ale na to nawet ty nie byłeś gotów... Prawda, Popow? <Odchyla się krześle> Racz więc nie rzucać tu oskarżeń. Riemkinow wywołał powstanie. Walczył z tysiącem ludzi przy sobie przez ponad miesiąc, a wcześniej prowadził sabotaż wojska. Nie jestem w stanie obliczyć ile czasu wam to dało, na ile osłabiło wojskowych. Sądzę, że na wystarczająco, byśmy dostali trzy komisariaty.

Chcesz, żebyśmy zrobili więcej? Daj nam narzędzia! My chcemy walczyć. Jeśli nie z wami, to wyrwiemy co się da i pójdziemy walczyć bez was. Ale wtedy i my i wy będziemy słabsi, niż gdybyśmy działali razem.

[Dalewin]

Dobrze. W takim razie powiedz, co chcecie osiągnąć.

[Czerwony]

Co tylko będzie trzeba. My na tych stanowiskach będziemy po prostu lepsi od was. Dbaliśmy o edukację, mamy dobre stosunki z burżuazją i niezłe z tymi, którzy u nich pracują. Możemy zrobić spójną gospodarkę z tego co rewolucja już ma, zamiast luźnego zbioru zakładów pracy. Co do Komisariatu Mniejszości Narodowych to wybacz, ale nawet nie muszę tego tłumaczyć. Piłsudski na tym stanowisku to błąd oczywisty. Nawet jeśli nie weźmiecie nas to niech ktoś go zmieni, i to jak najszybciej, do cholery.

[Dalewin]

No to chodź Niezawin. Widzimy się w Kudaku. Mam nadzieję, że przysłużycie się do sprawy. Całym sercem. Ja poświęcam cały swój żywot. Riemkinow był mi przyjacielem, wołałem go do Kudaku. Jeszcze nie przybył. Jak przybędzie, postawię mu pomnik. Jeżeli jesteś jego spadkobiercą, to masz najwyższe prawa w moim świecie.

<Gasi papierosa o podłogę i patrzy w stronę drzwi.>

Chodź. Świat nas potrzebuje.