Rada Stanu sobie fika

[Szmer]

Quote:przyjąć kompromisową konstytucję przez aklamację

Raczej żaden projekt nie przejdzie w ten sposób, chyba, żeby jeszcze wzmocnić terror wojskowy w izbie poselskiej.

[Zgredźmin]

AmaDa z Tvarem nigdy nie będą naszymi przyjaciółmi będą dążyć do tego aby jak najbardziej nas ograniczać (Wojsko+król) i narzucać swoje zwierzchnictwo nad wszystkim nad czym się tylko da. Nie jest to żadna nowość dlatego cały czas mówiłem że z nimi nie ma specjalnie sensu dyskutować. Po pierwsze, AmaDa ponownie bawi się w budowę demokracji i pierdzeli coś o prawach obywatelskich idt. czyli robi to co na poprzednim ante bawi się w liberała wprost z końcówki XX wieku. Po drugie, Tvar jest obrażony za to że nie poparliśmy go na Króla i będzie wspierał AmaDę we wbijaniu nam szpil cały czas. Wystarczy przeczytać co AmaDa wypisuje na Sejmie aby zrozumieć że nie ma sensu układać się z nimi.

[wulf]

1) Nie żebym się czepiał, ale ja wyszedłem na większego demokratę niż AmaD i Tvar bo to ja zaproponowałem katalog praw obywatelskich i uwłaszczenie. Jak zobaczysz pacta conventa Pilawy (niedoszłego króla) i moje, to ja jednak poszedłem bardziej po bandzie ;-)
2) Króla sobie nie podporządkują. Wojska też za bardzo nie... bo się w końcu szlachta wkurzy. Szlachta średnia, szlachta patriotyczna, ale i konserwy i legaliści ;-)
3) Dyskutować trzeba z każdym - sorry, ale bez dyskusji nic tu nie zdziałasz. Zamach stanu uda się "na chwilę", a potem i tak trzeba się "dogadywać". Albo po prostu szykować do ucieczki. Jeśli mam się dogadywać z AmaDem i Tvarem, to wolę to niż z Nerą czy socjalistami.
4) Ty jesteś kiepskim doradcą w tej mierze, bo ostatnio masz wielki spór z Amadem jeszcze z czasów Ante poprzedniego

[Tjord]

Byłbym się z tobą zgodził Wulf, gdyby nie jedna rzecz - pod bokiem cały czas rośnie nam czerwona zaraza Nie uśmiecha mi się ani pójść do grobu przez to, że Amadom energia się skończy na napchaniu się władzą, ani wojować i myśleć za nich tylko po to, by po zwycięstwie zostać przesuniętym do drugiego szeregu.

[wulf]

1) Jeśli będziemy z amadem wojować, to nas czerwoni "rozpieprzą". Dlatego należy z Amadem się dogadać, uświadomić mu zagrożenie z ich strony i skłonić do współpracy. My sami nie mamy czasu na "pierdolenie się" z nimi, oni też go nie mają. Więc naturalnym jest, że się uspokajamy i jedziemy na jednym wózku rozjechać czerwonych.
2) Jeśli będziemy chcieli amada rozjechać... to cóż, będziemy bez sojuszników. Będziemy sami, przeciw z jednej strony czerwonym, a z drugiej strony magnatom (bo ci pewnie poprą amada i tvara - którzy są magnatami). czy wtedy będziemy mieli jak walczyć? Nieszczególnie.

Na moje - chciał nie chciał, trzeba "różowych" (amada i tvara) na naszą stronę przeciągnąć i rozwałkować czerwonych - i to na gruncie wojskowym i na gruncie reform państwa.

Nie ma sensu 'wojna na górze' między wojskiem a RS, gdy "na dole" mamy rewolucję.

[Tjord]

Mówiąc szczerze ja bym jakaś prowokację zrobił, zamach na magnata albo wysadzenie ważnego budynku; by A) Zmusić tych szlacheckich tępaków do działania B) Pokazą, że tylko wojsko ich obroni przed rewolucjonistami C) Zrobić złą prasę czerwonym (jak się cel umiejętnie dobierze)

Ba, pogroziłbym palcem Amadom i tym burakom z sejmu, że możemy w każdej chwili ich olać i pójść samodzielnie, robiąc reformy bez wiecznego gardłowania; może trochę podkręcą tempo chociaż.

[wulf]

z całym szacunkiem - jeszcze nie widziałem by się prowokacja "udała" na ante kiedykolwiek. Szmer ci to wyrzuci przy pierwszej okazji i tyle. Żebyś za łatwo nie miał.

[Tjord]

Aha, teraz już rozumiem motywację Arcyka