Zabić Wielkiego Księcia

[(^.~)]

Skoro Książę jest dobrze chroniony przydałoby się spróbować przekabać jakiegoś żołnierza. Zalecam chodzić do barów w których są osoby z ochrony szpitala i szukać osób odstających od normy, szczególnie ćpunów, nadmiernie narzekających na księcia, nadmiernie zajmujących się hazardem, nadmiernie sztywnych z pogardą w oczach i z oznakami silnych związków z Radziwiłłami. Trzeba dokładnie wybadać czy nie ma wśród osób chroniących ten szpital ludzi mogących dokonać zamachu.

[Szmer]

Raczej trudno o taki target

[(^.~)]

A znalazłby się taki który wleci w szpital wypełnionym benzyną i materiałami wybuchowymi samolotem?

[Szmer]

No raczej nie. Nie mówiąc o samolocie

[(^.~)]

Nie ma ani jednego komunisty spadochroniarza? Ani jednego komunisty-kamikadze? Z kim ja muszę pracować.

PS: Samolot to sprawa do pana D. daj mu trochę poGieeMować.

[Szmer]

A, no to o samolocie niech Dalewin zadecyduje. Jakichś młodocianych fanatyków znajdziesz, większy problem z tym, żeby umieli wystartować aeroplan i trafić w szpital, a nie w budynek naprzeciwko.

[(^.~)]

A jakiś spadochroniarz. Będę łechtał jego ego by uwierzył, że uda mu się skierować samolot wyskoczyć i jeszcze uciec.

[Szmer]

Głupi pomysł (z punktu widzenia spadochroniarza). Ale najpierw chcę poznać wyrok Dalewina o samolocie, zamiast dzielić tutaj skórę na niedźwiedziu.