Jeden z dziesięciu (Białorusinów niech tu przyjdzie)

[PakaPikiPoko]

Tu bedo. Jak to mawiał ś.p. admin.

[Czerwony]

Masz do wyboru, w kolejności malejącego poparcia:
- umiarkowanych nacjonalistów, którzy są gotowi do rozmów najwyżej o przebiegu granicy polsko-białoruskiej,
- bardziej ugodowych białoruskich chadeków, którzy chcą niepodległości ale nie odrzucają państwa polskiego, gdyby ta okazała się niemożliwa,
- ślepo posłusznych sanacyjnej Polsce białoruskich faszystów; tych jest ledwie garstka

Reszta to albo komuniści, albo radykałowie którym nie chce się gadać z jakąś partyjką i jak już to oczekiwaliby rozmów na szczeblu rządowym.

[PakaPikiPoko]

A mógłbym spotkać się z obiema ostatnimi opcjami? W sensie, namówić ich do koalicji.

[Czerwony]

Chciałbyś. Oni się nawzajem serdecznie nienawidzą

[PakaPikiPoko]

Okej, to wybieram bramkę nr. 2

[Czerwony]

BChD będzie reprezentował Jan Stankiewicz. Jak chcesz to wyznacz miejsce i odmaluj klimat, jak nie to zaczynaj

[poulenc]

Lol, czyli wszystko nad czym pracowałem i tak nie ma racji bytu :c
Super.

[Czerwony]

Hm?

[PakaPikiPoko]

No to myślę, że kulturalnie w Warszawie. Łyski (jak to hamerykanie mają w zwyczaju, a my się hamerykanizujemy), papieroski, białoruskie dziweczki.

Do pokoju wszedł Wojnar i zamknął po cichu drzwi za sobą, podszedł do rozmówcy i wyciągnął rękę - Dzień dobry, generał Wojnar. To ja mam prowadzić z panem rozmowy.

[Czerwony]

Dzień dobry, generale - <sterany życiem facet, na oko grubo po pięćdziesiątce, podaje Wojnarowi rękę> - na początku chciałbym wiedzieć, o czym właściwie chce pan rozmawiać. BChD, mimo udziału w Komitecie Narodowym, nie odrzuciło zaproszenia, ale cel dzisiejszego spotkania pozostaje nam nieznany.