Prudential

[Ogar]

<po wyborach zadowolony Sokolnicki wchodzi i prosi kelnerą o kartę, zamawiając miód na dobry poczatek>

[AmaD]

<Bielecka w fryzurze a la Ava Gardner i małej czarnej od Diora, dostarczonej niedawno z samego Paryża, weszła do lokalu. Szybko dostrzegła Sokolnickiego, przeglądającego menu i raczącego się w samotności miodem. Z wrodzoną gracją podeszła do stolika zajmowanego przez polityka Frontu.>

Monsieur Sokolnicki pozwoli, że się przysiądę?

[Ogar]

<patrząc na torebkę>Proszę, proszę -pani wraca z zagranicy?

[AmaD]

<Bielecka zajęła miejsce przy stoliku.>

Och, niestety nie. Z chęcią bym się wybrała do Paryża, ale obowiązki trzymają mnie na miejscu. Alfons, mój mąż, ma znajomych we Francji i dzięki temu udało mu się sprowadzić tę sukienkę do Polski.

<Bielecka chwilę szukała czegoś w torebce, po czym wyciągnęła cygarniczkę i z lekko zasmuconą twarzą spytała:>

Ma Pan może ogień?

<Bielecka szybko zorientowała się, że zapomniała Sokolnickiego spytać o przyzwolenie na zapalenie w jego obecności.>

Oj, wychodzi na to, że mam pewne braki w wychowaniu. Proszę Pana o ogień, a nawet nie spytałam, czy mogę zapalić. Zatem... będzie Panu przeszkadzało jak zapalę?

[Ogar]

<wyjmując zapalniczkę i podając ogień, potem samemu zapalając> Nie będzie przeszkadzać, ale pod warunkiem, że się dołączę.

No tak mogłem się spodziewać, praca w rządzie i kampania wyborcza nie pozwala na wyjazdy. Wygląda na to, że się będziemy widywać w nowym Sejmie.

[AmaD]

Merci beaucoup.

<Bielecka dzięki uprzejmości Sokolnickiego zapaliła cygarniczkę. Poprosiła kelnerkę o filiżankę kawę.>

Zapewne będziemy widywać się w Sejmie dość regularnie. Liczę na owocną współpracę. Wydaje się Pan być łebskim człowiekiem. Ze smutkiem przyznaje, że o wiele bardziej łebskim niż kilku kolegów z mojego własnego ugrupowania.

[Ogar]

To zapraszam do mojego, Front chętnie by panią widział w naszych szeregach. Chyba minister Bodnar nie budzi pani sympatii, podobnie jak wasz rodzimy liberał.

[Wisznu]

Do pomieszczenia wchodzi Anna. Jej biała suknia cała zrobiona jest z koronek. Włosy spięte w kok nie zasłaniają złotych kolczyków z diamentami i błyszczącej kolii. Jej biżuteria i makijaż wyraźnie nawiązuje do stylistyki starożytnego Egiptu. Po zajęciu miejsca przy jednym ze stolików wyjęła z czarnej torebki z wężowej skóry pergamin i srebrne pióro, by rozpocząć pisanie.

[AmaD]

(03-29-2012 15:08)Ogar Wrote:  To zapraszam do mojego, Front chętnie by panią widział w naszych szeregach. Chyba minister Bodnar nie budzi pani sympatii, podobnie jak wasz rodzimy liberał.

<Uśmiechnęła się smutno do Sokolnickiego.>

Dziękuję za propozycję, ale na tę chwilę nie jestem zainteresowana. Może w przyszłości, jak sytuacja w Stronnictwie stanie się całkowicie nie do zniesienia...

(03-30-2012 11:36)Wisznu Wrote:  Do pomieszczenia wchodzi Anna. Jej biała suknia cała zrobiona jest z koronek. Włosy spięte w kok nie zasłaniają złotych kolczyków z diamentami i błyszczącej kolii. Jej biżuteria i makijaż wyraźnie nawiązuje do stylistyki starożytnego Egiptu. Po zajęciu miejsca przy jednym ze stolików wyjęła z czarnej torebki z wężowej skóry pergamin i srebrne pióro, by rozpocząć pisanie.

<Bielecka konfidencjonalnym szeptem zwróciła uwagę Sokolnickiego na Krasicką.>

Ta pani wygląda jakby się z cyrku urwała...

[Ogar]

<jeszcze bardziej konspiracyjnym szeptem> Ktoś widać chce być kolejnym wcieleniem Kleopatry.

A co sytuacji w SN, to nie mają państwa jakieś komisji rewizyjnej czy rady programowej aby sobie poradzić z takimi rzeczami?