bodek
kill for love
Hsueh-ji Jasieński-Ye
chińska kariera [5]
Protegowany: Maria Eliza Poniatowska
Protegowany (2):
Poglądy: suprematyzm radziecki
Przynależność:
Posts: 1,298
|
RE: Szemrania nowoedycyjne
Quote:Sytuacja wewnętrzna coś-pomiędzy-II-a-III RP!
Administracja. Rząd londyński oficjalnie odziedziczył po prostu administrację PRL. Komuniści w czasie swoich rządów oczywiście zdążyli dokonać nacjonalizacji prawie całego przemysłu, a więc administracja również jest znacznie bardziej rozbuchana niż w 1939. Co do administracji na terenach wcześniej wcielonych do ZSRR i Niemiec, w większości polscy urzędnicy pozostali na swoich stanowiskach, zaś wymieniono jedynie górę, zatem reinkorporacja tych terytoriów do RP powinna przysporzyć najwyżej umiarkowanych problemów administracyjnych.
Rolnictwo. PRL dość ciężko podchodził do pomysłu farm kolektywnych. W związku z tym na terenie PRL istnieje jedynie kilka eksperymentalnych kolektywów, głównie w Galicji - rolnik polski jest rolnikiem samodzielnym, czego nie zdołało zmienić nawet siedem lat komuny. Bardzo entuzjastycznie podszedł jednak do kolektywizacji rolnictwa na swoich terenach ZSRR, przymusowo grupując rolników w farmy spółdzielcze zaraz po inkorporacji. (Podobnie uczyniły Niemcy, ale rolnictwo na terenach oddanych Niemcom to margines). Z drugiej strony, duża część mężczyzn roli polskiej przebywa obecnie na froncie, zaś do pługów zasiadły, zwłaszcza na terenach zachodnich, kobiety.
Zgodnie z zasadą komunizmu wojennego wprowadzonego w PRL w znacznie silniejszym stopniu niż w ZSRR czy Niemczech, rolnicy polscy musieli - w zamian za uniknięcie kolektywizacji, a także w ramach wspierania wysiłku wojennego - oddawać dużą część swojej produkcji na rzecz armii. Doprowadziło to do niedoborów żywności które, jak się szacuje, mogły doprowadzić do śmierci nawet 50 tys. ludzi. Już w 1942 roku wprowadzono system racjonowania żywności, który utrzymał się - w coraz bardziej surowej postaci - aż do 1947. Siedem lat to za krótko, by jakikolwiek system doprowadził do zmiany przeciętnej mentalności w społeczeństwie, jednak zauważalny jest zanik przedsiębiorczości wśród rolników.
Przemysł. Po inkorporacji województwa śląskiego do Niemieckiej Republiki Ludowej Polska straciła dużą część swojego potencjału przemysłowego, w tym większość kopalni węgla. Chcąc zrekompensować PRL-owi ten cios, państwa Kominternu dokonały w Małopolsce i międzywojennym COP-ie licznych inwestycji, chcąc od podstaw zbudować polski potencjał przemysłowy. Inwestycje te obejmują m. in. kilka wielkich elektrownich węglowych, trzy huty (z których największa jest Huta im. Lenina, zbudowana 1941-1946) oraz generalną rozbudowę Stoczni Gdynia, przystosowującej ją do budowy najnowocześniejszych jednostek wojennych. Struktura własności w przemyśle polskim wypada obecnie bardzo niekorzystnie: praktycznie wszystkie ważne zakłady znajdują się w rękach państwa, zaś prywatny kapitał kontroluje jedynie małe manufaktury i drobnych przetwórców. Oznacza to, że Polsce potrzebna jest generalna reforma ekonomiczna.
Społeczeństwo. W ramach systemu ekonomicznego PRL, każdy obywatel miał oddawać jak największą część swojej produkcji na rzecz wysiłku wojennego. Ta totalna mobilizacja społeczeństwa objawiała się również w systemie podatkowym i pracowniczym - rząd PRL wymagał od obywateli posiadania pracy, zaś za bezrobocie dłuższe niż 3 miesiące można było otrzymać bardzo surowe kary. Wprowadzono pracę przymusową we wszystkich więzieniach. Ważnym elementem komunizmu wojennego było również utworzenie tajnej policji - SB - mającej badać społeczeństwo w celu wykrycia jakiejkolwiek działalności subwersyjnej czy nawet potencjału jej zaistnienia. Donosicielstwo stało się normą, zarówno w fabrykach, jak i na wsi (gdzie często donoszono w sprawie ukrywania nadwyżek żywności). Opozycja dla komunizmu wśród właściwie wszystkich warstw społecznych jest niemal uniwersalna, dzięki czemu jakikolwiek rząd tuż po obaleniu PRL może się cieszyć przynajmniej przez parę miesięcy niemal całkowitym poparciem, tylko dlatego, że nie jest komunistyczny.
Polacy, zszokowani brutalną biedą komunizmu wojennego, zorganizowali się w istniejące we właściwie każdym mieście grupy oporu. Popularny stał się ruch "pracy powoli", brutalnie zwalczany przez administrację. Chociaż strajki były w PRL zakazane, w ciągu jej krótkiej historii odbyło się co najmniej kilkanaście wielkich manifestacji oraz buntów. Najważniejszym z tych wydarzeń jest prawdopodobnie strajk Huty im. Jakowlewa (w Bochni, 1941-1943), trwający 2 miesiące i angażujący ponad kilkanaście tysięcy robotników. Strajk został krwawo stłumiony przez władze, zmarło ok. 20 z nich.
Ach, i jeszcze jedno - PRL zaorał cały rynek prasowy w Polsce, a zatem stworzone przez graczy gazety mają unikalną szansę stania się naprawdę opiniotwórczymi i potężnymi instytucjami
Polityka. Po 1940 w kraju samodzierżczą władzę przejęła Komunistyczna Partia Polski, pimpując się pod nową nazwą Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (w wyniku wrogiego przejęcia nieemigranckiego PPS). I sekretarzem KC została Wanda Wasilewska. Struktura polityczna została bez zmian sprowadzona z ZSRR (Politbiuro, Rada Najwyższa, te sprawy) Oczywiście teraz nie ma to większego znaczenia, bowiem wszyscy działacze rządu komunistycznego siedzą w więzieniu i w zasadzie rząd może z nimi zrobić co chce.
Władzę w kraju przejął rząd londyński, ale prezydent postanowił już o powołaniu nowego gabinetu, złożonego z przedstawicieli wszystkich ważnych partii, które na gwałt się do Warszawy po 1947 zjechały. Ugrupowania te: to przebój międzywojnia czyli Stronnictwo Narodowe (endecja), Polska Partia Socjalistyczna (ta od Osóbki-Morawskiego, nie od Cyrankiewicza), Zjednoczenie Chrześcijańskiej Demokracji (kompleks militarno-chadecki powstały w 1943 na emigracji w wyniku wchłonięcia przez PSChD różnych mniejszych partii prawicowych), poczciwe Polskie Stronnictwo Ludowe oraz gość specjalny, Partia Ludu (zasadniczo sanacja, średnio lubiani). Każda z nich ma swój żelazny elektorat i znaczne poparcie i każda może się spodziewać prezydenckiego zaproszenia do rządu zgody (pierwsze, co prezydent zrobił po przyjeździe do Warszawy, to rozwiązał jednostronnie parlament, a wobec tymczasowości rządu londyńskiego mamy przynajmniej na kilka miesięcy dziwną sytuację, w której właściwie mamy faktyczną dyktaturę prezydenta). Ten gabinet porozumienia ma rządzić aż do wyborów, zaplanowanych na, według słów samego Prezydenta "pod koniec roku".
To oczywiście tylko szkic. Zdecydowałem się odejść od obrazu niemal postapokaliptycznej RP na rzecz nieco optymistyczniejszej wizji. Oczywiście Szmer dopiero zgłosi swoje obiekcje, ale najpewniej jutro będzie już to w mocy.
(This post was last modified: 02-27-2012 15:34 by bodek.)
|
|