Eine rozmowen

[PakaPikiPoko]

Jestem tutaj aby ustalić co z panem dalej zrobimy. Chociaż na pana miejscu nie byłbym zbytnim optymistą. Nie będę teraz nic odkrywał - mieliśmy na was oko. Wiemy o pańskich propozycjach co do rozejmu z komunistami i nakłanianie do tego hr. Ledóchowskiego. Jak pan to wyjaśni?

[_MCK_]

Proszę mnie zrozumieć panie poruczniku. Chciałem aby Polacy walczyli o Śląsk i Pomorze, szturmowali z Rosjanami Berlin a nie walczyli w centrum ojczyzny pomiędzy sobą w tej krwawej wojnie domowej. Dążąc do rozejmu miałem na uwadze przede wszystkim Polaków, którzy cierpią przez nieodpowiedzialność takich ludzi jak Zarucki, Ignatowicz i wspomniany Ledóchowski. Dla mnie dalsza wojna to śmierć dla Polski bo front będzie przebiegał nadal przez jej terytorium z lekkimi zmianam w jedną i w drugą stronę. Takiej wojny nie chcę.

[PakaPikiPoko]

Ale wojna będzie tak wyglądać. To, że Polska jest akurat w tym miejscu to jest wasz problem. Nic nie jest usprawiedliwieniem dla chęci współpracy z kominternem. Szczerze mówiąc był pan przez jakiś czas numerem 1 na stanowisko naczelnika państwa - niestety zepsuł pan to kompletnie. Poza tym - tu nie chodzi o Polskę, chodzi o całą przyszłość, ten kto wygra tę wojnę będzie przez następne dziesięciolecia dzielił i rządził, Polska znajdzie się w tym obozie ale wciąż nas zawodzicie - wy, jako Polacy. Jeśli prof. Antonowski przekona nas abyśmy pana wypuścili - być może się zgodzimy, ale stracił pan w oczach Piotrogrodu. Myślę, że to poważniejsze niż stracić w oczach Warszawy. Jak pan widzi, to Rosja rozdaje karty. Chce pan jeszcze coś powiedzieć, czy będzie pan bredził o racji stanu, o polskości itd. itd.?

[_MCK_]

Ja jestem Polakiem a pan Rosjaninem i to jest główny powód naszych poglądów na temat wojny. Korzystając z pomocy Rosjan zawsze miałem na uwadze dobro mojej ojczyzny. W tym momencie moja ojczyzna ginie a Antonowski jako naczelnik państwa jest gwoździem do polskiej trumny. Ułatwię panu zadanie. Proszę dać mi swój rewolwer z jednym nabojem i zostawić mnie samego na moment.

[PakaPikiPoko]

Dobrze. Póki co zostanie pan przewieziony do aresztu wojskowego. Ale proszę mi zaufać, że nie czeka pana nic miłego w najbliższym czasie. Do widzenia.

[_MCK_]

W kilka chwil po wyjściu Naumow słyszy odgłos strzału. Gdy wchodzi do pokoju Orlikowskiego widzi go nieprzytomnego, siedzącego na krześle przy biurku. Głowa spoczywa na blacie a ze skroni cieknie krew. Przy nogach leży upuszczony rewolwer, z którego powoli unosi się dym.

[PakaPikiPoko]

og: Ej no czekaj, czekaj. Przecież cię nie zostawiłem w tym domu samego Areszt domowy przeca wygląda tak, że sobie mieszkasz ale mieszkanie masz przeszukane i sołdatów tam masz więc helou.

[Szmer]

OG: PPP is right.

[_MCK_]

OG: no to trzeba było mówić w momencie aresztowania jak ono się odbywa. Skoro kontaktowałem się z komuchami to liczyłem się z możliwością aresztowania i wtedy próbowałbym może nawet ucieczki. Ale jeśli już tak bardzo chcecie Orlika trzymać w pierdlu to proszę bardzo, jemu już wszysko jedno.

[Szmer]

OG: skoro się liczyłeś, to dlaczego nie powiedziałeś o tym mi?