Gabinet Delegata Premiera na Kraj / MSiGN

[AmaD]

Pierwsze pytanie, kto położył łapska na zasobach finansowych państwa? My czy Zarucki? Jeżeli my, to gdzie są pieniądze - czy w jakimś bezpiecznym miejscu?

[Szmer]

Ministerstwo Skarbu trzyma Juliusz Sokolski. Po stronie Zaruckiego.

[AmaD]

Jesteśmy w stanie wziąć Ministerstwo Skarbu i Gospodarki Narodowej siłą?

Czy może istniałaby szansa na przekonanie Sokolskiego, aby stanął po właściwej stronie barykady?

[Ksawer]

Możemy zaoferować przyciszenie afery. Do licha, stając po stronie Zaruckiego jest skończony!

[Szmer]

W Warszawie to wasz rząd nic nie znaczy. Nie macie ani sił, żeby zająć gmach, ani argumentu siły, żeby przekonać Juliuszka Lepiej mi odpowiedzcie w odpowiednim temacie, gdzie się rozkładacie z tym burdelikiem na dzień dzisiejszy.

[AmaD]

Za dużo na razie nie zdziałamy, istotnie.

Rozumiem, że nie mamy jakichś większych środków, tak? To może by... znacjonalizować majątki buntowników na kontrolowanych przez nas terenach?

Kierownicy przedsiębiorstw państwowych, urzędów skarbowych na naszych terenach słuchają Ledóchowskiego, nie Sokolskiego, tak?

[Szmer]

Większych środków nie macie.
Co do "nacjonalizacji majątków", to problemy są dwa. Po pierwsze, generalnie panuje oportunizm i nikt się nigdzie nie wychyla, jak nie ma po co. Chociaż oczywiście na terenach obu frakcji w administracji panuje szał czystek, przynajmniej tam, gdzie urzędy jeszcze funkcjonują Po drugie, nie bardzo wiadomo, co z takimi majątkami zrobić. Można zanieść kosztowności do lombardu, jak ktoś będzie kretyn i dobrze nie ukryje. Generalnie gotówki w kraju brakuje.
Co do pytania o urzędy, odpowiedź chyba zawiera się powyżej: w zasadzie tak.

[AmaD]

Hm, gdybyśmy wstrzymali czystki, to moglibyśmy liczyć na większą efektywność prac urzędów, za cenę czasowej niższej lojalności?

Ja bym majątki zlicytował :-D Licytacja - powiedzmy - od 1/4 wartości, z zastrzeżeniem, że licytacja jest ważna, gdy cena wyniesie co najmniej 1/2 wartości. W licytacji mogliby wziąć udział wszyscy poza buntownikami, oczywiście, i osobami podejrzanymi o współpracę z buntownikami. Przy okazji licytacji majątku, państwo by uznawało, że wszystkie długi, którymi majątek był obciążony, zostają zniesione. Czy dałoby nam to trochę gotówki?

[Szmer]

1. w teorii tak. W praktyce, gdybyście kazali zaprzestać czystek, to mało kto by was posłuchał
2. mało osób ma możliwości, by wziąć udział w takiej licytacji. Poszłoby za bezcen, choć trochę kasy by przybyło.
BTW, kogo uznajecie w pierwszym rzędzie za buntowników? Urzędników? Ziemian? Oficerów?
No i pamiętajcie, że np. w Łodzi macie spory kawał miasta pod kontrolą dąbrowszczaków.

[AmaD]

Ad 1) Szmer, ograniczenie czystek, np.: wyłącznie do kierowniczych stanowisk, dałoby lepszy efekt?

Ad 2) Ksawer, proszę o zgodę na przeprowadzenie nacjonalizacji majątków buntowników.