III kongres Obozu Ludowo-Narodowego

[poulenc]

< w oddali>

Niech żyje! Chwała!

[Czerwony]

Og: wait, what?

Jakby co to ja zamierzam wygłosić jeszcze jedną mowę, ale to po Lewalskim - jeśli odpowiada. /og

[Szmer]

OG: jeszcze odpiszę parę słów

[Szmer]

Lewalski
Mój adwersarz wytacza przeciwko mnie najcięższe armaty, lecz nadaremno! Panie pułkowniku! Pańskie zarzuty są tak śmieszne, że aż szkoda je komentować. Oczywiście, że ma pan prawo kandydować na Wielkiego Oboźnego i ma pan prawo być członkiem Obozu. Inna kwestia, czy wybiorą pana szanowni delegaci. Otóż powtarzam, jest pan przywódcą "Słowiańskich Orłów", organizacji faszystowskiej i panslawistycznej, i chce pan jednocześnie zostać przywódcą Obozu Ludowo-Narodowego, który nie jest i, jak sądzę - *głośno* nie będzie organizacją faszystowską ani panslawistyczną! Osądzenie tego faktu pozostawiam panom.

Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na inny nader znaczący fakt, że pułkownik Ignatowicz wśród swoich krzyków nie odniósł się do kwestii współpracy z władzami naszego Państwa i Narodu! Otóż każdy, kto choćby trochę zna realia polityczne naszej ojczyzny, wie, że pułkownik Ignatowicz będzie prowadził własną politykę, często kolidującą z polityką Rządu, Rady Państwa i Wojska! Słowem - jego wybór, panowie, grozi ROZŁAMEM w Narodzie, który niechybnie wykorzystają wrogowie naszej Ojczyzny!

[Ogar]

Szanowni delegaci i panie Lewalski!

Ma pan rację jestem przywódca organizacji społecznej która propaguje hasła korporacjonizmu, panslawizmu, antykomunizmu i patriotyzmu- którą prowadziłem za zgoda władz ONL. Zawsze popieraliśmy rząd złożony z przedstawicieli ONL i tego rządu ustawy , zachowywaliśmy dyscyplinę partyjną, a swych działaniach staraliśmy się o rozwój idei Narodowej Demokracji. Sądzę, że to nie jest taka straszna zbrodnia by trzeba było krzyczeć, ja tam się tego nie ukrywam i się chętnie przyznaje do przewodniczenia organizacji społecznej, która chce propagować solidarność wśród Polaków i szerzej wśród Słowian.

A co do prowadzenia polityki, to swoją drogą pan się do tego nie odniósł w absolutnie żaden sposób i nie mamy pojęcia jak pan widzi tą współpracę, więc czynienie mi z tego zarzutów jest dosyć zabawne. Ale jak jak już wielokrotnie wspominałem jestem za rozwojem w Polsce konkretnych ideałów, w tym idei korporacjonizmu i pomocniczości z którymi wiąże się nieodmiennie potrzeba solidarności. Jak też mówiłem chcą tą ideą współpracy pielęgnować tak jak na szczeblu ONL, gdzie wszystkie skrzydła i nurtu naszej partii powinny być odpowiednio wysłuchane i docenione, jak i na szczeblu polityki krajowej. Polityka prowadzona przeze mnie w chwili obecnej jest zgodna w większości punktów z polityką Rządu, Rady i Wojska. Zawsze gdy miałem odmienne zdanie czy od pana gen. Zaruckiego czy od Pana Premiera, czy od innych członków władz państwowych starałem się w kulturalnej dyskusji bronić swoich idei i przekonywać do niej innych.

Nie zaprzeczam, do komunizmu żywią nienawiść i najchętniej starłbym tą plagę z powierzchni ziemi. Jednak do braci Polaków i do braci Słowian, żywię wielkie przywiązanie i chęć porozumienia by stworzyć nam wszystkim warunki dla dogodnego rozwoju. Czasami dyskusje bywają gorące, gdyż każdy widzi dobro Polski nieco gdzie indziej ale nie zmienia to faktu, że wierzę w jedno- wśród prawdziwych patriotów jakimi bez wątpienia są członkowie ONL,a zwłaszcza osoby zasiadające na najwyższych stanowiskach porozumienia dla dobra Ojczyzny zawsze jest możliwe. Ja wierzę w to panie Lewalski, ale pan chyba niezbyt skoro próbuje szantażować delegatów jakoby mój wybór miał oznaczać rozłam. Ja potrafią twardo dyskutować i kiedy trzeba, zawierać porozumienia na rzecz Ojczyzny- a pan?

[Czerwony]

Zarucki:

Chociaż sam z uwagą słucham wystąpień szanownych kandydatów, nakłoniono mnie abym wyraził swoją opinię na kwestię, jaką podniósł pan Lewalski. Będę mówił krótko. Pan Lewalski być może zrobił to nazbyt emocjonalnie, co należy rozumieć, gdyż i jemu udziela się atmosfera rywalizacji w wyborach przywódcy Obozu. Wszelako poruszył problem ważny, który zaważyć może na przyszłości nie tylko naszej partii, ale całej Ojczyzny.

Czy po wyborze pułkownika Ignatowicza groziłby nam rozłam? Pułkownik zapewnia, że nie, jednak pragnąłbym zwrócić mu uwagę że mimo jego chęci wydarzenia mogą być powodowane przez czynniki pozostające poza jego wpływem. "Orły" są organizacją o zdeklarowanym rysie światopoglądowym. Rys ten zdecydowanie nie mieści się w centrum wartości, jakie reprezentuje OLN. Naturalnie, że wiele nas łączy i jesteśmy w stanie współpracować - inaczej nie siedzielibyśmy wszyscy tutaj, pod jednym dachem. Ale współpraca nie musi oznaczać wspólnego ugrupowania politycznego i wspólnego kierownictwa. Zadajmy sobie pytanie: co się wydarzy, gdy przeważy jedno ze skrzydeł partii? Czy pozostałe ze skrzydeł nie będą miały podstaw by uznać, że czeka je marginalizacja i nie zechcą swoich poglądów wprowadzać samodzielnie? Jeśli szanowni delegaci nie chcą takiego obrotu wydarzeń, to aby go uniknąć potrzebny jest kandydat którego poglądy bardziej mieszczą się w głównym nurcie OLN.

Upór i podniesione czoło, z którymi kroczy pułkownik Ignatowicz, czynią go w mojej opinii znakomitym wojskowym. Ale cechy te nie wydają mi się pożądane u przywódcy tak zróżnicowanego środowiska, jakim jest nasz Obóz. To chciałbym poddać delegatom pod rozwagę i z tymi słowy pozostawić głos kandydatom - być może i tak powiedziałem zbyt wiele. Dziękuję!

[Szmer]

OG: dobra, może pozostawmy to już tak. Potem "podliczę wyniki"

[Szmer]

Wyniki
Ignatowicz: 44%
Lewalski: 40%
Inni: 16%

Regulamin nie przewiduje drugiej tury (bo po co), więc... Oboźnym zostaje płk Józef Ignatowicz.
Wiadomo, że ignatowczycy działali zakulisowo, faszyści rozmawiali z delegatami, a podobno rosyjscy agenci też nie próżnowali.

[Ogar]

og/Kuuuuuur...-właśnie forum mi zjadło długaśnego posta więc podsumowanie wrzucę juto jeżeli można. og/

[Szmer]

OG: dlatego dobrze co jakiś czas zrobić ctrl+a, ctrl+c tak na wszelki wypadek