Wilhelm Reich

Pan wybaczy, ale nie dość, że jest pan głupi, to jeszcze jest pan obrzydliwy. Schizofrenia paranoidalna, to powiedzmy, jeszcze, ale kto nazywa ją "maniakalną"? Praktykuję medycynę już długo, a nikogo takiego nie spotkałem. Homoseksualizm wywołany nierównowagą bioprądów? Który archanioł panu to powiedział we śnie, hm? Każdy człowiek jest z natury biseksualny, pan, ja, wszyscy tutaj. To pan sam siebie przekonuje, że jest pan heteroseksualistą, niszcząc własne pragnienie do mężczyzn. Może pan temu zaprzeczać, ale w pewnym sensie zgniótł pan połowę siebie już jako dziecko. Tym bardziej smutne jest, że tych, którzy bohatersko przeciwstawili się temu samemu, nazywa pan chorymi.

pozwala Gromińskiemu cośtam odpowiedzieć i idzie, bo się spieszy

<wchodzi do budynku i akurat wpada na Reicha odbierającego płaszcz>

Jezu, czemu ten człowiek wybiegł taki zniesmaczony, ciekawe co tam się dzieje?

Gromiński do wychodzącego Reicha

Co za herezje Pan tu głosi! Jeśli uznaje Pan homoseksualizm za coś normalnego to znaczy, że Pan ma jakieś schorzenie. Teraz wiem, dlaczego Pan tak ucieka! Boi się Pan ze mną porozmawiać, bo w rozmowie odkryję, że potrzeba Panu leczenia elektrowstrząsami.

Aha, to ja już chyba wiem dlaczego ten pan stąd wyszedł. Co za masakra, zero wstydu. Niektórzy nie umieją się zachować w miejscach publicznych, chyba ulotnie się stąd szybko.


<odbiera płaszcz i wychodzi>

Gromiński zamawia do jedzenia pieczoną kaczkę i wino. Po pewnym czasie zaczyna się objadać. Tak mu smakowało, że zamówił gulasz i zupę pomidorową. Najadł się do syta i przystąpił do picia wina.

Właściciel restauracji wyrzucił Gromińskiego za ten tekst

Gromiński się zastanawia czy reakcja właściciela nie jest podyktowana tym, że uważa homoseksualizm za coś normalnego, poza tym kto to widział podsłuchiwać jak dwóch ludzi ze sobą rozmawia na tematy psychiatryczne? Idąc do kiosku po paczkę papierosów Gromiński zastanawiał się czy właścicielem restauracji nie jest komuch, który lubi podsłuchiwać ludzi, bo jeśli tak to ktoś trafi za kratki, a ktoś wykupi Prudential. Gromiński podszedł do budki telefonicznej, zadzwonił i wrócił do siebie.

Odsuwa talerz po obiedzie i zaczyna zajmować się wshiskey i cygarami. Kelner szybko uwinął się z zabraniem brudnych naczyń. Zawadzki miał ogromną radochę oglądając jak ludzie kłócą się o co zupełnie nieistotnego.

<Wsiadając do rządowego samochodu, Bodnar spotkał kolegę z lat przedwojennych. Po zamienieniu kilku słów:>

A słyszałeś nowy dowcip?

Quote:- Jak opróżnić salę pełną ludzi?
- Wpuścić na nią Gromińskiego.

Zawadzki płaci i wychodzi