Post Reply 
 
Thread Rating:
Jan M. Zarucki - niedoszły następca
Czerwony Offline
Chichot historii
*****

Piotr Riemkinow
zapomniany siewca chaosu [3]

Protegowany: Adomas Razaitis
Protegowany (2):
Poglądy: radykalne endeckie
Przynależność:

Posts: 4,482
Post: #1
Jan M. Zarucki - niedoszły następca
Quote:
[Image: zdjeciebiurko.png]

Imię i nazwisko: Jan Michał Zarucki
Data i miejsce urodzenia: Lwów, 11 listopada 1897 roku

Jan urodził jako jedyne dziecko w rodzinie lwowskiego przedsiębiorcy Lecha Zaruckiego i poetki Niny Dańczakówny. Zaruccy są pomniejszym rodem szlacheckim, wywodzącym się spod Tarnopola. Dzieje giną w mrokach XVII wieku - wiadomo, że zostali wpisani do rejestru jako znaczący ród kozacki. Za walkę przeciwko Chmielnickiemu, król Jan Kazimierz potwierdził szlachectwo Zaruckich i przyznał herb Kończyc. Mimo pochodzenia, Zaruccy są całkowicie spolonizowani. W XIX wieku ojciec Jana Michała zbył niewielki folwark i założył we Lwowie drukarnię. Tytuł szlachecki nie daje już przywilejów, ale stanowi wielki przedmiot rodzinnej dumy.

Dzięki średnio zamożnym rodzicom poszedł do dobrego gimnazjum. Już od małego zdradzał ponadprzeciętną inteligencję, jednak idącą w parze z pogardą dla innych, mniej uzdolnionych. Naukę Jana przerwała w ostatnim jej roku Wielka Wojna - 3 września 1914 roku Lwów dostał się w ręce Rosjan. Drukarnia Lecha Zaruckiego mogła kontynuować działalność, jednak w czerwcu 1915 roku została przejęta przez wycofujące się wojska carskie, a sam Zarucki internowany wraz z ponad 40 innymi prominentnymi obywatelami miasta. Będąc w podeszłym wieku, wkrótce zmarł na zawał serca. Jan, wówczas już pełnoletni, zdecydował się zaciągnąć do tworzonych w Rosji wojsk polskich, tzw. Legionu Puławskiego. Po części z pobudek patriotycznych, głównie jednak, by dzięki wypłacanemu żołdowi móc utrzymać matkę.

Przedstawiciele ziemiaństwa i klasy średniej trafiali przeważnie do kawalerii, ale warunkiem było własne siodło i uzda, których Zarucki nie posiadał. Przydział do piechoty okazał się jednak uśmiechem losu: z uwagi na wykształcenie, Jana przeznaczono do szkolenia uzupełniającego dla podoficerów, mającego uzupełnić znaczne braki jakie nękały ten korpus Legionu. Uniknął dzięki temu dziesiątkujących Legion walk latem 1915 roku i w stopniu kaprala trafił jesienią do Brygady Strzelców Polskich w Bobrujsku. Podczas walk obronnych w rejonie Nowogródka dał się poznać jako zdolny wojskowy, obdarzony niezwykłym zmysłem taktycznym. Jednak wysokie ego powodowało ciągłe konflikty z dowództwem - w bitwie pod Torczycami Jan, źle oceniając położenie taktyczne rosyjskich okopów podjął decyzję o wycofaniu. Jego oddział ocalał, jednak stosunek carskich oficerów stał się jeszcze bardziej nieprzychylny - z wzajemnością, gdyż Jan obwiniał ich o spowodowanie śmierci ojca.

W styczniu 1917 roku Brygadę wycofano pod Kijów, gdzie Zarucki spotkał swoją matkę w dobrym zdrowiu. Nowe dowództwo pozwoliło mu wreszcie awansować - został sierżantem w nowo powołanej Dywizji Strzelców Polskich. Mimo to jego niechęć do Rosjan jeszcze się wzmogła z uwagi na ich silną pozycję w korpusie oficerskim teoretycznie "polskiej" jednostki. Wkrótce jednak dorównała jej niechęć do komunistów, którzy zaczęli prowadzić wśród Polaków agitację. Powtarzające się przypadki dezercji i niesubordynacji były dla Jana zarówno plamą na żołnierskim honorze, jak i dawaniem pretekstu rosyjskiemu dowództwu do cofnięcia zgody na tworzenie polskich jednostek, czego kulminacją był wydany 18 lipca rozkaz rozformowania dywizji. Wówczas wraz z innymi żołnierzami Jan postanowił dać dowód swojej waleczności. Mimo niepewnej przyszłości, przez 4 dni powstrzymywali niemiecki kontratak w rejonie Husiatyna, wytrzymując bez masek gazowych ostrzał pociskami z iperytem. Będąc pod wrażeniem, Rosjanie odwołali wcześniejszy rozkaz, zaś przy awansach Zarucki otrzymał stopień starszego sierżanta. Zamiast rozwiązania, dywizja została wcielona do I Korpusu Polskiego. Wojna miała się już ku końcowi - we wrześniu Zarucki sprowadził matkę do Warszawy, samemu pozostając w wojsku i rozpoczynając naukę w Szkole Podchorążych piechoty w Ostrowi Mazowieckiej.

Wśród chaosu wywołanego działalnością komunistów, Jan z ulgą przyjął zwycięstwo narodowców. Na wezwanie wcześniejszego dowódcy I KP, gen. Dowbora-Muśnickiego, poderwał podchorążych do marszu na Warszawę, który ostatecznie przekonał Sejm Ustawodawczy o tym, gdzie leży lojalność wojska. Dowbor-Muśnicki nie zapomniał mu tego: po ukończeniu kursu podchorążych Zarucki został od razu mianowany oficerem i przeniesiony do sztabu głównego. Po doświadczeniach frontowych jest zwolennikiem koncepcji przypisującej kluczową rolę łączności i koordynacji działań bojowych między zróżnicowanymi jednostkami. Tak umiejętności oraz wiedza, jak i protekcja ze strony dyktatora pozwalały mu na szybkie awanse, choć z uwagi na swój charakter często popadał w konflikt z młodszym, faszyzującym pokoleniem oficerów. W 1936, na rok przed śmiercią Dowbora-Muśnickiego, Zarucki został mianowany szefem sztabu i ministrem spraw wojskowych. Typowany na następcę dyktatora hołdował polityce zdrowej równowagi między chaosem parlamentaryzmu a zniewoleniem totalitaryzmu. Wybór młodego wilka faszyzmu do Rady Najwyższej uważa za niebezpieczne naruszenie tej równowagi, choć z pewnością bliżej mu do faszystów niż do czerwonych...

Jest żonaty z Anną (z domu Potocką, ur. 1902) z którą ma córkę Elżbietę (ur. 1929). Mieszka w Warszawie ze względów zawodowych i opiekę nad dożywającą swoich dni matką. Po awansie generalskim odkupił rodzinny dworek pod Tarnopolem (bez otaczających go gruntów).

Zalety: charyzmatyczny, inteligentny
Wady: arogancki, narcystyczny

Odznaczenia:
[Image: kkkdw.png] Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski
[Image: kkk2t.png] Krzyż Niepodległości z Mieczami
[Image: kkk3.png] Medal Pamiątkowy za Wojnę 1918 - 1921

Ja będąc graczem mogę być każdym. Moje oczekiwania sprowadzają się do względnego realizmu rozgrywki - pozwalającego antycypować wydarzenia i dokonującego rozstrzygnięć na bazie oceny faktów a nie takich kryteriów jak "szarża na motocyklach świetnie wyglądałaby w filmie". Nie musi być superrealistycznie, byle bym nie był zaskakiwany zagrywkami z dupy i pozbawionymi najmniejszego sensu w realnym świecie. - Czerwony
(This post was last modified: 11-21-2011 20:16 by Czerwony.)
11-20-2011 16:56
Send this user a private message Find all posts by this user Give Reputation to this user Quote this message in a reply
Szmer Offline
Duch Dziejów
*******

ja
że kto!? [-1,5]

Protegowany: I. Komarenko
Protegowany (2): Chan Razmemłaj
Poglądy: chemairisme
Przynależność:

Posts: 7,858
Post: #2
RE: Jan M. Zarucki - niedoszły następca
Bardzo dobra biografia, pewnie dostaniesz to Krzesło Smile
11-20-2011 17:06
Send this user an email Send this user a private message Find all posts by this user Give Reputation to this user Quote this message in a reply
Czerwony Offline
Chichot historii
*****

Piotr Riemkinow
zapomniany siewca chaosu [3]

Protegowany: Adomas Razaitis
Protegowany (2):
Poglądy: radykalne endeckie
Przynależność:

Posts: 4,482
Post: #3
Brick RE: Jan M. Zarucki - niedoszły następca
Jeśli dostanę, to mógłbym sobie dopisać trochę odznaczeń?

Krzyż Niepodległości z Mieczami
Order Odrodzenia Polski - Krzyż Komandorski?
Medal Pamiątkowy za Wojnę 1918-1921 - u nas chyba też może być nadawany za walkę z komuszkami Big Grin

Myślałem jeszcze o jakimś Virtuti, ale historycznie Dowbor nie miał, więc tak głupio by było Tongue

Ja będąc graczem mogę być każdym. Moje oczekiwania sprowadzają się do względnego realizmu rozgrywki - pozwalającego antycypować wydarzenia i dokonującego rozstrzygnięć na bazie oceny faktów a nie takich kryteriów jak "szarża na motocyklach świetnie wyglądałaby w filmie". Nie musi być superrealistycznie, byle bym nie był zaskakiwany zagrywkami z dupy i pozbawionymi najmniejszego sensu w realnym świecie. - Czerwony
(This post was last modified: 11-20-2011 18:19 by Czerwony.)
11-20-2011 18:15
Send this user a private message Find all posts by this user Give Reputation to this user Quote this message in a reply
Szmer Offline
Duch Dziejów
*******

ja
że kto!? [-1,5]

Protegowany: I. Komarenko
Protegowany (2): Chan Razmemłaj
Poglądy: chemairisme
Przynależność:

Posts: 7,858
Post: #4
RE: Jan M. Zarucki - niedoszły następca
A ponadawaj sobie Big Grin
11-20-2011 18:56
Send this user an email Send this user a private message Find all posts by this user Give Reputation to this user Quote this message in a reply
Szmer Offline
Duch Dziejów
*******

ja
że kto!? [-1,5]

Protegowany: I. Komarenko
Protegowany (2): Chan Razmemłaj
Poglądy: chemairisme
Przynależność:

Posts: 7,858
Post: #5
RE: Jan M. Zarucki - niedoszły następca
Przyjęty.
11-21-2011 17:23
Send this user an email Send this user a private message Find all posts by this user Give Reputation to this user Quote this message in a reply
Czerwony Offline
Chichot historii
*****

Piotr Riemkinow
zapomniany siewca chaosu [3]

Protegowany: Adomas Razaitis
Protegowany (2):
Poglądy: radykalne endeckie
Przynależność:

Posts: 4,482
Post: #6
RE: Jan M. Zarucki - niedoszły następca
I Protegowany Wrote:
[Image: agentt.png]

Imię i nazwisko: Krzysztof "Jarema" Wiśniowiec
Data i miejsce urodzenia: nieznane

Nazwisko to pierwszy raz pojawia się w związku z tajemniczym wybuchem w elektrowni w Hamburgu w 1930 roku, w którym zginęło lub zostało rannych prawie 50 osób i który pozbawił portowe miasto dostaw prądu na ponad miesiąc. Niemiecki kontrwywiad uważa, że Jarema był mężczyzną podającym się za uciekiniera z Polski, który na tydzień przed wybuchem zarejestrował się w Urzędzie ds. Imigracji by uzyskać tymczasowe dokumenty, po czym słuch o nim zaginął. Kolejny raz został zidentyfikowany w 1932 roku na Węgrzech, jako członek rozbitej polsko-rosyjskiej grupy mającej na celu uprowadzenie Józefa Piłsudskiego. Jako strzelec wyborowy miał z odległości zabezpieczać akcję. Prawdopodobnie to on podczas ucieczki, nieopodal granicy ze Słowacją, z dużej odległości zastrzelił sześciu funkcjonariuszy węgierskiej Straży Granicznej, a kolejnych dwóch ranił. W 1935 roku w zdekonspirowanym lokalu wykorzystywanym przez polski wywiad, czeska policja bezpieczeństwa odnalazła dokumenty z których wynikało, że Jarema jako oficer prowadzący kierował zamachem na II sekretarza Komunistycznej Partii Czech i Moraw, Karela Ručka. Ruček zginął na początku roku, kiedy jego auto wypadło z górskiej szosy. Zdarzenie uznano wcześniej za wypadek, przypisując przyczyny oblodzeniu jezdni i ryzykownemu stylowi jazdy, z jakiego słynął Ruček.

Oprócz powyższych uczestniczył też w szeregu mniejszych akcji o charakterze dywersyjno-sabotażowym. W czasie każdej misji używa fałszywych papierów. Zmienia wygląd, a poza tym nie istnieje żadne zdjęcie mogące posłużyć za aktualny portret. Stopień konspiracji powoduje, że osobisty kontakt z nim ma jedynie paru bezpośrednich podwładnych i zwierzchników w Sztabie Generalnym, w tym gen. Jan M. Zarucki. W szyfrowanej korespondencji wewnętrznej pojawia się pod pseudonimem - dopiero niedawno agencje wywiadowcze państw Kominternu zidentyfikowały "Jaremę" jako funkcjonariusza Oddziału II Sztabu Generalnego WP Krzysztofa Wiśniowca, opierając się na zeznaniach schwytanych agentów (wskazujących związki Wiśniowca z ww. sprawami) i zbieżności nazwiska.

Zalety: lojalny, opanowany
Wady: wyrachowany, bezlitosny

Ja będąc graczem mogę być każdym. Moje oczekiwania sprowadzają się do względnego realizmu rozgrywki - pozwalającego antycypować wydarzenia i dokonującego rozstrzygnięć na bazie oceny faktów a nie takich kryteriów jak "szarża na motocyklach świetnie wyglądałaby w filmie". Nie musi być superrealistycznie, byle bym nie był zaskakiwany zagrywkami z dupy i pozbawionymi najmniejszego sensu w realnym świecie. - Czerwony
11-28-2011 17:02
Send this user a private message Find all posts by this user Give Reputation to this user Quote this message in a reply
Czerwony Offline
Chichot historii
*****

Piotr Riemkinow
zapomniany siewca chaosu [3]

Protegowany: Adomas Razaitis
Protegowany (2):
Poglądy: radykalne endeckie
Przynależność:

Posts: 4,482
Post: #7
RE: Jan M. Zarucki - niedoszły następca
Quote:
[Image: konar.png]

Imię i nazwisko: doc. Bogusław Konar
Data i miejsce urodzenia: Lwów, 10 kwietnia 1874 roku

Trzecie dziecko (a drugi syn) wysokiego urzędnika w galicyjskiej administracji, Józefa Konara, oraz nauczycielki rosyjskiego Zenobii Nieszawskiej. Rodzina Zenobii została po Powstaniu Listopadowym zmuszona do opuszczenia Królestwa Kongresowego, jednak nie chcąc oddalać się od ojczyzny na miejsce emigracji wybrali Galicję, gdzie Zenobię udało się wydać za mąż za Józefa, już wtedy mającego niezłą pozycję i zarobek. W ich małżeństwie niewiele było uczucia, natomiast wiele różnic - zaczytujący się manifestami pozytywistów Józef uważał, że Polacy powinni "siedzieć cicho i robić swoje", ciesząc się relatywnymi swobodami zaboru austriackiego. Zenobia natomiast, nieodrodna córka polskich powstańców, starała się zaszczepić dzieciom pragnienie odzyskania wolności.

Ceniąc sobie germański etos pracy, Józef Konar powtarzał, że do wszystkiego doszedł sam i chciał, by jego dzieci także były samodzielne. Mimo, że jego pensja pozwoliłaby na niezłe utrzymanie, odkąd tylko któreś ukończyło 16 rok życia wysyłał je do pracy. Los ten nie ominął też Bogusława, który po odbyciu edukacji w najlepszych szkołach Galicji trafił do lwowskiej drukarni przyjaciela rodziny, Lecha Zaruckiego. Traktowany jak zwykły pracownik, Bogusław nie stronił od towarzystwa innych robotników i wraz z nimi zaczął wkrótce, trochę z ciekawości a trochę z przekory wbrew ojcu, uczestniczyć w zakładaniu lwowskiej PPSD. Raczej niewielki zapał rewolucyjny nadrabiał entuzjazmem do działalności edukacyjnej i po kilku latach opublikował nawet kilka artykułów w "Robotniku".

Gdy wieści dotarły do Józefa, stwierdził, że syn już dosyć popracował i wysłał go na studia do Budapesztu, nie kryjąc nadziei, że profesorowie akademiccy wybiją mu z głowy wszelkie lewackie sympatie. Z uwagi na zainteresowania syna, pozwolił mu na studiowanie historii - jego nadzieje okazały się jednak płonne: wśród młodych Węgrów ideały socjalizmu znajdowały już niemały posłuch, a idące z nimi sprzeciw wobec monarchii i całej "klasy próżniaczej" którą uosabiała zniemczona burżuazja dobrze wpisywały się w pragnienie zrzucenia habsburskiego jarzma, jeszcze świeże po nieudanym powstaniu Wiosny Ludów. Będąc Polakiem, Bogusław nie miał innych trudności niż językowe w znalezieniu przyjaciół - Węgierscy studenci z czcią wspominali ich narodowego bohatera Józefa Bema, a uczucie to pośrednio przechodziło na każdego Polaka, który miał szczęście znaleźć się w ich towarzystwie. Bogusław wrócił do Lwowa w 1902 roku nie tylko ani trochę nie mniej czerwony niż wyjechał, ale także uświadomiony narodowo. Nie chcąc wprowadzać tak nieprawomyślnego potomka na stanowisko w administracji, jak uczynił to ze starszym synem (Waldemar nie miał problemów z przyjęciem niemieckiego języka i zwyczajów jako swoich) załatwił mu dzięki koneksjom pracę asystenta naukowego na lwowskim uniwersytecie, jednej z ostoj polskości w Galicji. Rychła śmierć ojca sprawiła, że Bogusław, ze swoimi poglądami, pewnie niedługo zagrzałby tam miejsce, gdyby nie rewolucja 1905 roku w Rosji po której ruchy socjalistyczne nagle stały się, jeśli nie wspierane przez cesarsko-królewski rząd, to przynajmniej życzliwie tolerowane - dopóki zamiast bruździć w kraju wspomagały walczących braci klasowych za granicą. Bogusław uczestniczył w zebraniach niepodległościowego PPSD, publikował też w gazetach robotniczych. Od śmierci ojca bywał gościem u dawnego szefa, Lecha Zaruckiego, poznając też jego syna Jana, przez którego tytułowany był "wujkiem Bogusiem". Nienawykły jednak do walki czy w ogóle przemocy, po wybuchu wojny i zajęciu Lwowa przez Rosjan uciekł do Krakowa, gdzie od śmierci męża żyła jego matka. Tam, mając 42 lata, po raz pierwszy się ożenił - wybranką została wdowa po legioniście, Stanisława Łącka-Wróblewska.

Widząc rozpad Austro-Węgier, rewolucję w Niemczech i powstanie rządu polskiego w Warszawie, Bogusław z radością przyjął wskrzeszenie niepodległej ojczyzny - zajedno, czy z łaski Cara czy Cesarza. Wtedy jednak ze zdumieniem spostrzegł, jak wielu jego towarzyszy z PPS-u występuje przeciwko dopiero co odzyskanej niedpdległości. Wielu otwarcie odrzucało nowe państwo, traktując je jako powstałe "z łaski tyrana-samowładcy" i "na robotniczej krwi" i widząc w internacjonalistycznej rewolucji proletariatu szansę na zaprowadzenie sprawiedliwości społecznej. Wahając się przed porzuceniem towarzyszy, Bogusław w końcu zerwał swoje kontakty z PPS i ruchem robotniczym. Wstąpił do Stronnictwa Narodowego a później OLN i w "Gazecie Polskiej" publikował ogniste felietony, broniąc wyzwolonej ojczyzny "mimo wszystkich wad jej ustroju" i nie szczędząc krytyki "zdrajcom polskiego ruchu robotniczego, zdrajcom całej Polski". To zapewniło mu, po zażegnaniu natychmiastowego niebezpieczeństwa ze strony komunistów, posadę wykładowcy na Uniwesytecie Lwowskim (którą przyjął w związku ze śmiercią matki w wieku niemal 100 lat) i w miarę dostatnie życie. On sam z dwuznacznym uśmiechem zwykł mawiać, że "wysiadł z czerwonego tramwaju na przystanku Niepodległość".

W 1925 roku uzyskał stopień doktora pracą pod tytułem "Współczesne znaczenie uwarunkowań geopolitycznych Polski" a dwa lata później tytuł docenta na macierzystej uczelni. Na początku 1936 odszedł z "Gazety Polskiej" w proteście przeciwko coraz większym ingerencjom faszystowskiej cenzury w jego teksty. Wystartował w wyborach do Sejmu z ramienia OLN, uzyskując mandat z listy krajowej. W Sejmie należy do frakcji endeckiej i jest przeciwnikiem radykalnych faszystów, choć dzięki robotniczej przeszłości utrzymuje przyjaźnie z kilkoma bardziej umiarkowanymi korporacjonistami. Od kilku miesięcy wyraźnie ciąży ku obozowi gen. Jan Michał Zarucki i jego Frontowi Ojczyźnianemu, pracując okazjonalnie dla redakcji "Żołnierza Polskiego".

Zalety: uprzejmy, patriota
Wady: pacyfista, safanduła

Ja będąc graczem mogę być każdym. Moje oczekiwania sprowadzają się do względnego realizmu rozgrywki - pozwalającego antycypować wydarzenia i dokonującego rozstrzygnięć na bazie oceny faktów a nie takich kryteriów jak "szarża na motocyklach świetnie wyglądałaby w filmie". Nie musi być superrealistycznie, byle bym nie był zaskakiwany zagrywkami z dupy i pozbawionymi najmniejszego sensu w realnym świecie. - Czerwony
(This post was last modified: 01-05-2012 23:36 by Czerwony.)
01-05-2012 20:10
Send this user a private message Find all posts by this user Give Reputation to this user Quote this message in a reply
Post Reply 





User(s) browsing this thread: