Kwestie programowe

[AmaD]

Wydaje mi się, że nasza frakcja powinna się określić ideowo i mieć w zanadrzu jakiś spójny program polityczny, jak przyjdzie co do czego. Optowałbym za tym, aby przerobić to co tutaj: http://antemurale.pl/showthread.php?tid=...4#pid13744 zacytowałem i dostosować to do szmerowskiej koncepcji zdobycia władzy.

[Wisznu]

Nie wiem czy to dobry pomysł. Frakcyjność w partii jest zakazana, więc lepiej dziwić się deklaracji innych i oskarżać ich o wprowadzanie frakcyjności w partii. My jako przedstawiciele "czystości marksizm-leninizmu" nie powinniśmy mówić nic poza: Stalin, Lenin, Engels, Marks.

[kopia Szmera]

Lenin, Stalin, Engels, Marks to nie jest hasło nośne propagandowo. Oczywiście odwołujemy się do nich i werbalnie budujemy prawdziwy socjalizm, ale musimy mieć też kilka haseł bardziej "dla ludzi". Proponuję jakieś "poszerzenie bazy politycznej" (może nawet właśnie pozwolić na frakcyjność?), "poszerzenie swobód kultury", może jakieś reformy gospodarcze. No i uważam, że krytyka Stalina będzie na dłuższą metę konieczna. Nie odrzucenie jego dziedzictwa, no ale trochę chłopak przegiął
Generalnie - raczej nie potrzebujemy oficjalnego programu, tylko haseł. Liczyłbym trochę na bodka, byle nie wpadł w koleinę kawiarnianego marksizmu dla dzieci bogatych rodziców

[AmaD]

Hm... "Nie ma demokracji bez socjalizmu" i/lub "Nie ma socjalizmu bez demokracji"?

Kalać pamięci Stalina nie możemy. Krytykując go, krytykowalibyśmy siebie. Przecież nasze środowisko robiło dokładnie to co on, tyle że w Polsce, a przez to i na mniejszą skalę.

[Wisznu]

Jeśli dzielić władzę, to nie poprzez frakcje i demokratyzację partii, ale poprzez decentralizację. Zróbmy sobie taki komunizm feudalny.

Suwerenem śp. Bierut!

Poniżej ludzie mający mistyczny kontakt z umysłem i duszą Bieruta!

A poniżej rozproszona suwerenność naszych partyjnych lenników.

W takim systemie mogą się nawet pojawić, jakieś innowacje i jakiś zły pan, którego schizma od bierutyzmu zostanie odkryta ku uciesze Świętej Inkwizycji.

[kopia Szmera]

To nie Chiny
AmaD-ku, trzeba będzie tak czy inaczej przyznać, że za czasów stalinowskich pewne rzeczy były niezbyt... udane. Trzeba tylko wymyślić, z czego te "błędy i wypaczenia" wynikały. Ja bym przyjął wersję, że przeceniano zagrożenie ze strony NATO i w związku z tym zbyt przykręcono śrubę. A teraz my ją troszeczkę odkręcamy. I w ogóle w miejsce "socjalizmu wojny" wprowadzamy "socjalizm pokoju i współpracy". By żyło się lepiej. Wszystkim

[AmaD]

Nie widzę co miałoby nam dać to samobiczowanie, poza tym, że wystawimy się chamom do odstrzału, ale ja tu jestem od wykonywania decyzji, nie ich podejmowania Ja bym od razu przeszedł do jakichś reform, bez ich wymyślnego uzasadniania. Ot, po prostu nowy etap walki klas

[kopia Szmera]

Hm... W sumie można by i tak - pod warunkiem, że opozycja (wszelka) będzie trzymana z dala od mediów. Chodzi mi o to, żebyśmy z góry mieli odpowiedź na ewentualne dopierniczanie się.

[AmaD]

Ok, miejmy przygotowane odpowiedzi, ale pierwsi nie uderzajmy w wujka Józefa i jego epokę

[Wisznu]

Chiny nie Chiny ludzie mają taką samą naturę, a Tow. Stalin nie powinien być krytykowany. Najlepiej nie rozmawiać o Tow. Stalinie. W Polsce Tow. Stalin nie rządził, a rządził Tow. Bierut, a on był bez zarzutu.