Negocjacje z magnaterią [Wisznu]

[roland]

Temat służy do negocjacji Zawiszy z magnaterią całego kraju.

Rozmawiam z jakimiś przedstawicielami czy mam po prostu załatwiać to OG?

[Wisznu]

Jak wolisz. Możemy się bawić w rozmowę z typowymi magnatami.

Marek Soplica - reakcyjny magnat choć niezbyt bogaty.

Anna Maria Kurcewicz - modnie myśląca stara wdowa i niezwykle bogata osoba.

Kardynał Branicki - przedstawiciel duchowieństwa i osób o anarchicznych poglądach, ale nie ukształtowanych na ideologiczny anarchizm.

Według mnie takie typy wystarczą.

[roland]

Rozumiem, że te osoby kierują sporymi grupami magnaterii?

[Wisznu]

To jakby wskaźniki. Pierwsza to taki zubożały magnat dość słabo wykształcony, druga to magnateria wyższa zokcydentalizowana, trzecie magnateria wyższa zdewociała.

[roland]

Cóż co się tyczy Marka Soplicy - kraj jest w potrzebie, nasi odwieczni wrogowie nas zaatakowali. Ruszyli na nas NIEMCY! Czego chciałbym od Marka Soplicy? Żeby magnaci których ucieleśnia wspomogli kraj w potrzebie niczym Pan Sapieha z "Potopu". Nie trzeba jednak sprzedawać majątku, trzeba jednak zrobić ściepę na kraj. Bo potrzeba pieniędzy. No i jeśli ktokolwiek dysponuje prywatnym wojskiem - niech je śle królowi, który jest w potrzebie. Bo jak przyjdzie germaniec to nie zostanie kamień na kamieniu.

Co do kard. Branickiego - chcą nam zabrać Rzeczpospolitą i naszą wolność szlachecką. Bo czy wśród naszych wrogów gdziekolwiek szlachta ma takie prawa, jakie my sobie wywalczyliśmy? Nie. Trzeba więc wspomóc króla tak militarnie, jak i finansowo.

Nie wiem jak podejść tą Kurcewicz.

[Wisznu]

Soplica:

Najmilszy Sulimo! Ja Polak zawsze Polskę wspomogę siłą swego ramienia, lecz już kieską trudno wspomagać, gdy dzieci mam wiele, a biedaków mam z nich zrobić, gdy Król starych praw nie szanuje i przyszłość niepewna. Pieniędzy nie mam za dużo, jak na takie czasy, ale kogo mogę zbiorę, jak się wódz znajdzie uczciwy, szlachtę szanujący i niechłopofilski, że się tak wyrażę. Nie chcę za reformę rolną walczyć i wykrwawiać się i dzieci moje na śmierć posyłać, by parszywcy, którzy mną dowodzili na moją Ojcowiznę łapę kładli i prawa szlacheckie słusznie ustalone łamali. Oj, nie ze mną takie zagrywki.

Kard. Branicki:

Króla? Czy Ojczyznę? Czy ten Król to nie jakiś mason i libertyn? Po takim wiele dobra nie należy się spodziewać. Sami powinniśmy wojować Król nam do tego niepotrzebny. Sami razem pospolite ruszenie zorganizować i pokazać Królowi, że Naród rządzi, a nie Tron i buława.

[roland]

Do Branickiego

Czy zatem ksiądz kardynał byłby łaskaw ogłosić wszem i wobec, jak Rzeczpospolita długa i szeroka, że pospolite ruszenie jest potrzebne? Zbiorę ja zdolnych generałów i stanę na ich czele!

Do Soplicy

Czy wsparłbyś bracie szlachcicu pospolite ruszenie szlachty Rzeczypospolitej? Nie pod królem, a pod szlachtą i jenerałami!

[Wisznu]

Branicki: Gdy porządny szlachcic zwoła chętnie poprę jego działania.

Soplica: Sam jestem stary syna wyślę i sługi.

[roland]

Czy ksiądz kardynał poprze pospolite ruszenie, jeśli ja je powołam?

[Wisznu]

Ostrożny jest pan. Podoba mi się to, ale wiele zależy kogo pan przy sobie postawi. Masonów i różnych innych dziwnych libertynów, czy patriotów.