Stary, ale ja nie mam nic przeciw temu, żeby rewolucja się "rozwijała" i nawet wygrała. Ale:
1) Teoretycznie mamy wywiad, tajną policję, mamy wojsko które komuś tam wpierdoli, kogoś przesłuchuje - a który o NICZYM nas nie informuje, nic nam nie daje, a jak mu coś "zlecić", to spieprzy. Niby kogoś zatrzymaliśmy... i co z tego? Żadnej informacji z przesłuchań nie mamy. A przecież wystarczyłby jeden taki "gagatek" przesłuchiwany i by wyśpiewał. Tortury, narkotyki - i gada. Ale tu się okazuje, że 100% zatrzymanych rewolucjonistów w zasadzie w 100% milczy. Z zajętych siedzib partii - w 100% nie wycieka żadna informacja. A przynajmniej rząd i władza o niej nie wie. Głownie dlatego, że GM Szmer sam nie daje rady wszystkiego ogarnąć i nie pisze takich rzeczy. Ty mówisz, że na tajnym kombinowałeś wszystko, byle Rokossowskiego nie złapali. A myślisz, że co? Że my nagle wpadliśmy na pomysl "a to dziś wyłapiemy tych, a tych"? Że my stanu wyjątkowego nie przygotowaliśmy?
Też mieliśmy plany, kombinacje. I co? I nagle się okazuje, że to na nic, bo Ty się na jawnym OFFGAME całkowicie wyłgałeś. Sorry, ale skoro Ty możesz sobie coś offgame załatwić, to i ja mogę
2) Należy wziąć pod uwagę różnicę sił, zasobów, porę roku - sorry, ale zimą, rewolucja w starciu z wojskiem i magnatami, którzy ostrą kasę łoją... cóż, nie powinna w ogóle się rozwijać. A na pewno nie na terenach takich jak wynika z eventów - sorry, ale jedno z ognisk rewolucji wychodziło bodaj w rejonach królewszczyzn, które zostały... cóż, w części przynajmniej uwłaszczone. Czyli albo uwłaszczenie nic nie dało (co nie jest prawdą - nigdzie nie dostałem informacji, by nie przyniosło to rezultatów, czy wręcz powiększylo nastrój rewolucyjny), albo... ktoś nie popatrzył na mapę. Ok, zdarza się. Ale skoro już tak jest, to niech to w grze będzie jakoś "uzasadnione" i znajdzie odbicie w eventach czy czymś takim. Albo w informacjach, które na tajnym uzyskujemy.
3) Kwestia "tatarszczyzny" czy "madagaskaru" szmerowi idzie lepiej niż rozwiązanie problemu rewolucji. Dostawaliśmy ostrzej w dupę nawet chyba, ale po pierwsze dostawaliśmy informacje i dzięki nim mogliśmy jakoś "działać", a po drugie nasze działania przynosiły mierne, ale jednak jakieś rezultaty. Czy to pozytywne, czy to negatywne. Ale przynajmniej wiedziałem co się stało. A co jest z dekretami? Ano jest w zasadzie w sprawach pracowniczych totalny zwrot, reforma o olbrzymiej skali... a ja nawet nie wiem co ona dała. Nie ma żadnego, podkreślam ŻADNEGO, stwierdzenia, czy coś dała etc. Jedyne co, to wiem, że wkurwiła przemysłowców. Ale czy wkurwiła robotników (bo stwierdzili, że nikt ich o zdanie nie pytał i mają w dupie taki ochłap), czy może ich uspokoiła... tego nie wiem. Bo GM... cóż, milczy. I teraz nie wiem, w którą stronę mam iść. Czy lepszy będzie kurs "ugodowy", czy "rozliczeniowy". A nie wiem tego, bo GM nie podaje żadnych informacji, które są potrzebne. Zamiast tego... wali eventy o upadku Niemiec... które chyba NIKOGO za bardzo nie interesują - wg starej zasady, że dyplomacja leży w domenie rządu i tylko rząd interesuje... tyle, że rząd w sprawach europejskich wziął dość specyficzny kurs
Sorry, ale "propaganda" twojej rewolucji akurat nie jest dla mnie źródłem informacji co do tego co dalej mam robić.
Skoro więc nie mam informacji co do tego, jak moje poczynania wpływają na grę, nie ma żadnego odzewu (czy negatywnego czy pozytywnego) na swoje działania... to po co mam działać? Po co mam cokolwiek robić, jak nie wiem jakie to skutki przynosi? :-)
No i jeszcze jedna sprawa - dlaczego znowu na Ante jest tak, że faworyzowane jest "działanie indywidualne", a nie "praca zbiorowa"? Dlaczego jednoosobowa rewolucja Dalewina ma się lepiej, dostaje "bonusy" a rząd, który skupia większość aktywnych graczy... dostaje tylko po łbie i nie jest w stanie odnieść żadnego sukcesu? Trochę jak na poprzednim Ante - jeden gracz robił "co chciał" i był "nietykalny", a reszta... cóż, mogła robić wszystko, a i tak nic to nie dawało. Pomijam już, że to jest mało prawdopodobne, to jednak działa to "rozwalająco" na grę - bo powiedzmy sobie wprost - jak się rząd zniechęci i zrezygnuje, to gra padnie. Jedna osoba nie da rady gry całej pociągnąć jako gracz.