Francja i Japonia zdają się póki co porozumiewać trochę nad waszymi głowami.
Francuzi umyślili sobie, żeby na tronie zasiadł Aleksander Juliusz Bonaparte, 30-letni bratanek obecnego cesarza. Żeby nadać jego odpowiedni sznyt, chcą odgrzebania korony Mendoga i przekształcenia Litwy w królestwo. Zaś dla legitymacji władzy - żeby dać mu za żonę jakąś Radziwiłłównę (zdaje się, że Radziwiłłom by się takie rozwiązanie spodobało
). Chcą dość luźnej unii poszczególnych krajów i zgadzają się z postulatem zachowania Syberii, ale z kolei popierają reformy w niej. Nie chcą jednak żadnej nowej konstytucji, ten burdel co jest im odpowiada. Chcą też, żeby Syberia wydała Kazimierza Sapiehę.
Postulaty Japończyków są bardziej terytorialne. Chcą Wielkiego Księstwa Nowej Żmudzi i Nowego Polesia pod ks. Uszakowem, w luźnych relacjach z pozostałymi krajami post-RTN. Polacy dostaliby za to pewne rekompensaty - mogliby zagarnąć część Mongolii i Ujgurystanu, a NRP musiałaby oddać bliżej nieokreślone na razie terytoria Hetmanatowi. Poza tym Japończycy trzymaliby wojska w Irkutce.
Oddzielne pomysły dotyczą Kolei Transsyberyjskiej, która miałaby być przymusowo wykupiona na rzecz państwowej spółki francusko-japońsko-litewskiej.
Tak to wygląda