Quote:3 listopada 1925 r.
Nasi w natarciu: nowe zwycięstwa entente cordiale!
Ostatnie oddziały szwedzkie poddały się w Nowogrodzie Wielkim - spójrzmy więc z perspektywy na wspaniałą ofensywę entente cordiale, która zadała kłam twierdzeniom defetystów o "utknięciu w okopach". Być może jest to prawdą w jutlandzkim piekle, ale nie w południowej i wschodniej Finlandii.
Nasz głównodowodzący, gen. Bela Gulösi, jest autorem konnej ofensywy, która zadziwiła Francuzów uważanych dotąd za spiritus movens tej wojny i naszej koalicji. Nagłe ataki wyprowadzone tam, gdzie przeciwnik się nie spodziewał, zniszczyły obronny system Szwedów i Ochudzkiego. Podczas gdy piechota szturmowała okopy koło Rygi i Jeziora Pejpus (pamiętamy też cudowny podstęp Pétaina z podwójnym nocnym atakiem na łodziach, zbudowanych w górze rzeki), węgierskie oddziały kawaleryjskie przemknęły się przez lasy na północ od źródeł Wołgi na tyły wroga. Skończyliśmy też z fikcją nietykalności zdychającego państwa komisarzy, wypadając nagle koło Wołogdy z "komunistycznej" tajgi.
Wygląda na to, że "rząd" Ochudzkiego już niedługo nie będzie miał się gdzie gnieździć (po zdobyciu Wołogdy, na które czekamy). Szwedzcy plutokraci drżą już na myśl o finomadziarskiej zemście pukającej do bram ich monarchii. Ryga, zniszczona już miesiącami ostrzału artyleryjskiego, jest odcięta od lądu.
Zbliża się też wielkimi krokami koniec ZRL. Pod wrażeniem zbrodni Fiodora Berii nawet układ haski i Ochudzki zerwali z nim stosunki; nieprzyjaciel zajął tereny po rzeki Dwinę i Suchonę, by ustanowić tam stanowiska obrony i zabezpieczyć się na przyszłość przed psikusami z naszej strony w rodzaju tych z października. Komuniści stracili swój jedyny port w Archangielsku niemal bez walki, tak tam daleko zaszła anarchia i nienawiść do terrorystycznego rządu. Na południu od Kazania, drugiej stolicy, ponoć już w większości opuszczonej przez ludność, broni się przed hetmańczykami ostatnia w miarę zorganizowana armia czerwonych. Na tyłach szaleje Majakow i jego pomniejsi naśladowcy.