Darne
Naczelnik
Robert Kajser
mało znany [2]
Protegowany: Michał Rogowski
Protegowany (2):
Poglądy: Konserwatyzm
Przynależność: bezpartyjny
Posts: 614
|
RE: Wydarzenia w majątku biskupa Dukata
Quote:
O "Marszu na Niepołomice"
Towarzysze, po raz kolejny zaprezentowaliśmy godny podziwu solidaryzm i zapał. Szczęśliwie, bez żadnych zbędnych ofiar, usunęliśmy wrzód na naszej ziemi małopolskiej - samozwańczego biskupa Dukata.
Decyzja o użyciu Gwardii Ludowej w tym celu nie przyszła mi łatwo. Sam Hetman raczył dojrzeć naszą organizację, strasząc wcieleniem niepokornych do armii (która, notabene, zamiast walczyć w Samarkandzie o integralność kraju pilnuje sejmu w Warszawie) czy śmiercią za "działalność na rzecz obcych wywiadów". Kolejne posuniecie mogło - i w tej sytuacji, na pewno sprowokuje - hetmana do dalszych akcji. Czemu więc dokonałem tej akcji?
Powodów było wiele. Do uszu moich i innych osób z Partii docierały pogłoski o feudalno-klerykalnych rządach w najgorszej postaci, zaprowadzonych przez Dukata na swoich ziemiach, karach chłosty za grzechy, łamaniu tajemnicy spowiedzi i innych temu typu rzeczy, sprzecznych z sumieniem, dekalogiem, prawem kościelnym, prawem cywilnym i wieloma innymi ważnymi dla każdego normalnego rzeczami. Do tego biskup samozwańczo koronował się na króla, co nie tylko źle rokowało o jego zdrowiu psychicznym - a, przyznam szczerze, nie chcę mieć wariata za biskupa -, ale i narażało na śmieszność nasz kraj i Kościół Katolicki. Dukat otrzymał też rozkaz przeniesienia się do innej parafii, a przy jego megalomanii obawialiśmy się o jego reakcję. Wreszcie, udaliśmy się tam wesprzeć Komitet Ludowy, powstały na wzór Wielkopolskiego. Mimo to, zastanawiałem się, czy wypróbowanie Gwardii Ludowej w tej pierwszej akcji jest uzasadnione.
Uzasadnieniem jest bardzo ważny fakt - nie ma nic zbyt radykalnego dla dobra ogółu. Łatwo szafować jednak życiem własnych ludzi dlatego wyprawę poprowadziłem osobiście, jako komendant Gwardii Ludowej.
Wyruszyliśmy z Krakowa wczesnym rankiem, uzbrojeni w sztandary, apteczki (na wszelki wypadek), plakaty oraz kilkanaście sztuk broni palnej. Nim dotarliśmy do Niepołomic, dotarła do nich wieść o nas - miast do pracy robotnicy ruszyli na spotkanie z nami, ochoczo wiwatując. Samo miasto zostało zajęte przez nas bez najmniejszych problemów - starosta oddał się w ręce komitetu ludowego (który obwołał mnie swoim przewodniczącym), lokalne siły policyjne zaś, na widok naszej siły, zdały broń. Część z policjantów dołączył do powołanej przez nas milicji obywatelskiej, zastępującej na tym terenie siły policyjne. Brak oporu zaskoczył nawet nas.
W tym samym czasie, w Myślenicach miał powód tego braku oporu - większość sił porządkowych z okolicy grupa bandytów podpaliła posterunek policji (dwie osoby zostały ranne), obezwładniła policjantów, zagrabiła broń i, w niewątpliwie złych zamiarach, ruszyła na kościół, skąd uciekła po przybyciu kolejnych sił policyjnych. Ani policja, ani nasza milicja nie zdołała ich złapać.
Jakkolwiek godny pożałowania był to incydent, dał nam wolną drogę do rezydencji biskupa. Sam Dukat, "nabombany" winkiem mszalnym odsypiał właśnie kolejny, ciężki dzień nieróbstwa kiedy do jego rezydencji zapukała nasza Gwardia Ludowa i liczni, już byli poddani biskupa. Podczas gdy dowódcy poszczególnych pododdziałów Gwardii Ludowej dokonywali, razem z młodymi klerykami i kilkoma wrogimi biskupowi hierarchami, inwentaryzacji, pośpiesznie zebrany sąd ludowy (w którego skład wchodzili m.in proboszcz myślenicki, starosta niepołomicki, moja skromna osoba czy przewodniczący Komitetu Ludowego) zajął się sądzeniem biskupa za jego działalność. Wyrok - konfiskatę większości majątki, chłostę (o ironio - jego ulubiona kara) i 5 lat więzienia - został w większości wykonany natychmiast. Obolałego biskupa wsadziliśmy następnie, z 5 tysiącami złotych (drobna część, która nie została skonfiskowana), obolałym siedzeniem i dołączonym listem o tym, że w razie powrotu do małopolski trafi na wyznaczone 5 lat do więzienia, do pociągu do Wołogdy, gdzie ma teraz urzędować. Oprócz tego wydano jeszcze kilka drobnych wyroków, zakładających najwyżej miesiąc prac społecznych.
Pieniądze kościelne oddaliśmy proboszczowi parafii myślenickiej. Prywatna fortuna została rozdzielona między Komitet Ludowy a Gwardię Ludową. Ostatnią kwestią była kwestia korony, którą przywdział na głowę - tą, razem z stosowną wiadomością, odesłaliśmy do Warszawy, do króla.
Obecnie kontrolujemy cały były teren biskupa. Ulice są obwieszone plakatami propagandowymi, wszędzie słychać "Międzynarodówkę" i "Warszawiankę 1924 roku". Gwardia Ludowa ma wreszcie szanse rozwinąć skrzydła, a bezpieczeństwem obywateli zajmuje się milicja obywatelska. Towarzysze, możemy z dumą powiedzieć, że mamy prawdziwie wolną Małopolskę.
Z okazji zdobycia Małopolski, jako przewodniczący Małopolski, ustanawiam Order Wolności imienia Józefa Piłsudskiego, podzielonego na trzy klasy, o prostej budowie - krzyż z czerwoną baretką, z napisem "Wolności się nie dostaje" na rewersie i "Wolność się bierze" na awersie. Klasy różnią się barwą - pierwsza klasa jest złota, druga srebrna, trzecia brązowa. Jego wykonaniem zajęli się już małopolscy specjaliści. Orderem tym odznaczam, zgodnie z wolą Komitetu Ludowego między innymi:
-Michała Kloca, żołnierza Gwardii Ludowej za dzielną postawę w czasie Akcji, orderem klasy I
-Wiktora Zagłobę, żołnierza Gwardii Ludowej za dzielną postawę w czasie Akcji, orderem klasy II
-Bartłomieja Lisińskiego, proboszcza Myślenickiego, za działalność na rzecz proletariatu, orderem klasy I
-Franciszka Bukowskiego, proboszcza Niepołomickiego, za dzielną postawę w czasie Akcji, orderem klasy II
-Vasilija Alexeja Petrova, wikarego Limanowskiego, za działalność na rzecz proletariatu, orderem klasy II
-Andrzeja Ośliżloka, starostę Niepołomickiego, za wspieranie Komitetu Ludowego, orderem klasy II
-Jana Michała Wieruszowskiego, za przeprowadzenie Akcji, orderem klasy II
-Józefa Piłsudzkiego, Eliego Reichmanna, Władimira Lenina za działalność na rzecz proletariatu, orderem klasy I
Pełna lista odznaczonych tym orderem na kolejnej stronie
Jan Michał Wieruszowski, redaktor naczelny "Naprzód!", komendant Gwardii Ludowej, przewodniczący Małopolskiego Komitetu Ludowego.
Niech żyje Komitet Ludowy! Niech żyją bohaterscy Gwardziści, którzy wyrzucili z Małopolski znienawidzonego biskupa!
|
|