Tło: marszałek Czarny Żubr i papa Karsznicki przez kilka tygodni tolerowali okupację Starachowic i ziemi świętokrzyskiej przez wojska Bieługowa. Obaj panowie grali na zaangażowanie radzieckiego generała pod Kielcami; jednocześnie ludzie Czarnego Żubra organizowali ruch oporu nad Kamienną. Bieługow, w pewnym stopniu przewidując posunięcia Polaków, zorganizował sobie na północ od Kielc dwutysięczny odwód. W okolicach Starachowic rozmieścił tysiąc żołnierzy, przy ujściu rzeki - kolejny tysiąc. Reszta jego ponad siedmiotysięcznych wojsk oblegała Kielce lub grabiła okolice.
17 kwietnia, rano: wojska FMP wyruszają o świcie z Końskiego i maszerują na Starachowice. Jeszcze w nocy do boju ruszyli partyzanci, którzy opanowali mniejsze miejscowości nad Kamienną, potęgując zamieszanie u Rosjan. W Starachowicach Polaków przywitał ogień wojsk radzieckich. Czarny Żubr zostawia tu 500 ludzi i idzie dalej.
17 kwietnia, południe: wojska FMP zajmują prawie cały bieg Kamiennej, oprócz Starachowic, Skarżyska i umocnień przy ujściu do Wisły. Czarny Żubr rusza na południe i wschód, starając się zamknąć Starachowice. W tym czasie Bieługow obejmuje komendę nad swoim odwodem i po zastanowieniu rusza na Żubra. Nakazuje też pozostałym jednostkom koncentrację.
17 kwietnia, po południu: podobne liczebnie wojska radzieckie i polskie spotykają się na południe od Starachowic. Czarny Żubr ponosi spore straty ze względu na wyższą jakość wojsk rosyjskich, rozproszenie federalnych oddziałów i własne niedoświadczenie: próbuje utrzymać się stracone pozycje, zamiast jak najszybciej skoncentrować swoje wojska.
17 kwietnia, wieczór: wojska FMP zatrzymują się na improwizowanej linii obrony, opartej w u dużej mierze na Kamiennej i gotowych umocnieniach. Czarny Żubr dysponuje w tej chwili niespełna 2 tys. żołnierzy na tej linii i 1 tys. w innych miejscach. Pierwsza liczba uwzględnia partyzantów, a druga nie.