Reforma - wymiar sprawiedliwości

[wulf]

Jakbym widział sądy i w ogóle kwestię "sprawiedliwości" w wojsku.

1) Sądy przysięgłych i "równych" - wprowadziłbym ławę przysięgłych, złożoną z ludzi z korpusu odpowiadającego oskarżonemu (jeśli oskarżony jest oficer, to w ławie oficerowie, jeśli szeregowy, to w ławie szeregowi), którzy orzekaliby co do winy. O karze decydowałby sędzia zawodowy, który by obradom przewodniczył.
2) Sądownictwo "jednolite" dla całego wojska - tzn. bez osobnych sądów dla marynarzy i lotników. Dzięki temu będzie mniej ludzi potrzebnych.
3) Wprowadziłbym pełną kontradyktoryjność procedury - zero inicjatywy sądu.
4) Oskażycielami i obrońcami mogliby być tylko wojskowi - wprowadziłbym stosowny korpus złożony z prokuratorów i adwokatów wojskowych.
5) Żandarmeria miałaby za zadanie łapać podejrzanych i przygotować dowody, potem to trafia do prokuratora i ten leci do sądu.
6) Więzienia wojskowe - zarówno w formie kolonii karnych, jak i pracy przymusowej, ale też i stworzenie wojskowych kompanii karnych
7) Kara śmierci - za najcięższe zbrodnie

[Szmer]

No właśnie, jeżeli zamierzacie obywać się bez reform, już bym się wziął za zakładanie różnych obozów, kolonii karnych itd.

[Ogar]

Jak rozumiem kodeks karny wojskowy osobny? I prokuratury i adwokatury też nie dzielimy na rodzaje sił, tylko wprowadzamy jedną?

[wulf]

exactly :-)

[Ogar]

A to popieram, nasi ludzie-nasze kary i więzienia