[Ogar] Michał K. Sokolnicki

[Ogar]

Szmer jeśli jednak nie chcesz tego "Frontu" to ja che do SN.

Quote:

Michał Krzysztof Sokolnicki
Front Boga i Ojczyzny
Urodzony w 1909r. w wsi Jabłonna pod Warszawą piąty syn Zbigniewa Sokolnickiego urzędnika bankowego, oraz Aleksandry z domu Stokłosa, córki obywatela ziemskiego. Okres dziecinny przebolał pod czułym okiem rodziców, a Michał uczęszczał do szkół w Warszawie by móc podjąć karierę urzędnika pod czujnym okiem ojca. Wybuch Wielkiej Wojny i sam jej przebieg nie dał się zbytnio we znaki rodzinie Sokolnickich, ojca i starszych braci armia rosyjska nie zdążyła zmobilizować. Niepodległość została powitana z entuzjazmem i dopiero wojna bolszewicka kosztowała życie najstarszego brata oraz utratę oka przez innego.
Lata niepodległości były złotym okresem dla rodziny, nawet Wielki Kryzys, umiarkowanie dotknął rodzinę gdyż działalność bankowa cały czas miała się nienajgorzej. W tym czasie rodzina zbudowała nowy większy dom oraz nabyła sporo ziemi, lasów i kilka stawów, a Michał wraz z rodzeństwem uczęszczali do prywatnych szkół. Po ich ukończeniu zgodnie z planem Michał został urzędnikiem bankowym, a także został członkiem Związku Strzeleckiego „Sokół” skupiającego się raczej na popieraniu własnych członków w robieniu kariery i organizacji imprez bardziej niż na strzelaniu.
Wybuch wojny i nadejście komunistów stanowił kres dobrych czasów. Ojciec za radę Michała rozparcelował się sam, sprzedając za symboliczne kwoty ziemię i lasy chłopom- jednak pod warunkiem obietnicy pomocy w razie głodu. Jak się okazało był to jeden z czynników, dla których rodzina uniknęła głodu w czasie kontyngentów i dzięki czemu nie trafiła od razu do obozu. Ojciec sobie pozostawił jedynie sklep w wsi który prowadził, mając nadzieje, że komuniści zachowają prywatny drobny handel- niestety nie sprawdziły się.
Michał w czasie wojny obronnej został jedynie zmobilizowany, a jego wysiłkiem wojennym było dostanie mundury, karabinu oraz prawie natychmiastowe rozwiązanie oddziału przez dowódcę po upadku stolicy. Jednak po oficjalnym rozwiązaniu oddziału założono oddział partyzancki na bazie starego oddziału oraz Związku „Sokół”. Zaczynając od małej dywersji, oddział przeszedł w końcu do regularnej walki z komunistami- atakując przede wszystkim oddziały LWP pobierające kontyngenty od chłopów. Dowódca był starym endekiem, co w sumie nie miało dla Michała większego znaczenia- nie obchodziło go właściwie po jakiej stronie właściwie walczy jego oddział, byle tylko był przeciwny komunistom. Jednak powoli pięcie się w strukturze organizacji sprawiła, że coraz bardziej zbliżał się do linii narodowej, a potem zaczął wręcz z zapałem neofity radykalizować się. Pewnie jego grupa nie zyskała by szerszego znaczenia w ogólnej masie gdyby nie zdobycie kilku powielaczy- załatwionych przy pomocy odpowiednich kontaktów i kilku skrzynek wódki z zapomnianego przez władzę magazynu. . Grupa zaczęła kolportować własną gazetę, radykalnie antykomunistyczną i która poza wizją ”Wielkiej Polski Katolickiej bez komuchów” nigdy zbytnio nie określiła się jaki program zamierza realizować. Michał i tak nie wierzył w wyzwolenie, a swoją walkę traktował jako raczej honorowy obowiązek niż realne działanie na rzecz obalenia komuny.
O dziwo jednak komuna w końcu poszła w diabły, wrócił rząd z Londynu i legalne władze. Michał zakłada partię „Front Boga i Ojczyzny” którą buduje na bazie organizacji konspiracyjnej oraz gazety, które okazuje w połączeniu z wojenną legendą pozwala szybko zdobyć poparcie.

[Szmer]

Zrób, że ten powielacz sobie załatwił przez kontakty, bardziej prawdopodobne, poza tym OK. FBiO jak najbardziej

[Ogar]

Poprawione.

[Szmer]

Przyjęty.
Może by tak nowy awatar?

[Ogar]

Spokojnie coś znajdę.

[Ogar]

Protegowany

Quote:Zygmunt Zarzeczny
Urodzony w 1915 w Przemyślu, w rodzinie urzędniczej niższego szczebla. Ojciec Zygmunta jako ochotnik brał udział w obronie miasta przez Ukraińcami i Rosjanami po I WŚ. Sam Zygmunt początkowo myślał o ukończeniu studiów matematycznych z Lwowie, jednak z powodu gru/źlicy ojca po pierwszym roku studiów opuścił mury uczelni i poszedł do pracy w administracji zakładów Automatyki „Polna”, jako księgowy. Zarzeczny spotkał Sokolnickiego podczas wizyty tego ostatniego w Przemyślu, celem lustracji fabryki przed udzieleniem gwarancji bankowej dla jednej z transakcji jakie miały być prowadzone. Panowie szybko się polubili podczas licznych spotkań, zanim uznano, że można przystawić pieczęcie i zatwierdzić listy przewozowe dla towaru. Kontakt był utrzymywany, a Zygmunt nawet myślał o przeprowadzce do Warszawy jednak wszystko przerwała wojna. Zakłady znacjonalizowano, a ojca Zygmunta nie wysłano do POPu tylko z powodu, że i tak był dogasający- niestety brak pieniędzy na leki oraz racjonowanie żywności przyspieszyły agonie. Sam Zygmunt wstąpił do organizacji konspiracyjnej, jednak nie walczył z bronią w ręku, a zajmował się sabotażem i raportowaniem co się dzieje w fabryce którą przestawiono na produkcję wojenną. W międzyczasie też doświadczając jak słaba była Polska sanacyjna i widząc skład narodowościowy zaborców, Zygmunt skręcił ku poglądom narodowym. Gdy komuniści odchodzą, przychodzi list od dawnego kolegi z pytaniem czy nie chciał by założyć koła FBiO w Przemyślu-Zygmunt zgadza się.

Zygmunt jest żonaty i posiada trójkę małych dzieci, urodnych w czasie wojny.

[Szmer]

Quote:Panowie szybko się polubili podczas licznych spotkań (...). Kontakt był utrzymywany, a Zygmunt nawet myślał o przeprowadzce do Warszawy.

Jeżeli wolno to potraktować jako brzydką sugestię... może być Tylko ujednolić czas gramatyczny - najpierw piszesz w przeszłym, potem nagle w teraźniejszym. Trochę to razi.

[Ogar]

Nie wiem o co Ci chodzi i wolę się nie domyślać

A co do czasu teraźniejszego, poprawiłem-mam nadzieje, że nic nie ominąłem.

[Szmer]

Akcept.