Sprawy prota

[Darne]

Dobra, czas wziąć sprawy w swoje ręce.
Michał Rogowski jest młody i radykalny. Siedzi obecnie na cieplutkiej posadzie u Kajzera, na jego miejscu jednak mnie już by trafił szlag.
Zatem, mój drogi Rogowski, ma dokonać dezercji i kradzieży sprzętu wojskowego, wraz z grupą zaufanych przyjaciół o równie radykalnych poglądach, po czym nielegalnie przekroczyć granicę z Niemcami, zabijając każdego nieznającego polskiego pogranicznika jakiego napotka. Da się to załatwić?

[Szmer]

Hm, a jak go capną albo zastrzelą gdzieś pod lasem?

[Darne]

"A jeśli mnie kula uderzy to dla mnie skończy się wojna, a duch mój za wami poleci tak długo aż Polska będzie wolna"

[Szmer]

Hm, na jakiej podstawie przypisujesz swojemu protowi daleko posunięty fanatyzm i skłonności samobójcze?

[Darne]

Uhm.... Bo to mój prot? Znaczy się, skłonności samobójczych nie, ale radykalizm już tak. Wiesz, ja bym się wkurzył gdyby okupowano mój dom.

[Szmer]

Ach, no dobra, źle przeczytałem, myślałem, że ma się bić z polskimi pogranicznikami w ramach jakiejś prowokacji
No dobra, jak sobie chcesz, chociaż wielkiego sensu IMO w tym nie ma.

[Darne]

"Nieznający polskiego". Czas na naszego rodzimego bin Ladena.

[Darne]

By zadowolić Czerwonego, muszę określić skąd zdezerterował Rogoś. Uznaję, że z 12 dywizji piechoty - koło Poznania, blisko do granicy itp.

Mój kochany prot ma podjąć działania na rzecz usunięcia z krajobrazu miejskiego w mieście Rybnik lokalnej siedziby partii komunistycznej. W sensie - zamach bombowy, najlepiej sfinalizowany przez któregoś z jego ludzi, by nasz drogi Wyżryn nie wpadł zbyt głupio.