Dialog z administracją

[Czerwony]

A jakie efekty? Tzn. zrozumiałe że z dwoma pułkami wojska 50 komuchów nie miało szans, ale czy dzięki otoczeniu miasta udało się wyłapać dąbrowszczaków i jakie były straty wśród ludności (celowo nie wysyłałem artylerii i wojsk pancernych...).

[Szmer]

Udało się złapać 20 "dąbrowszczaków", reszta się rozbiegła. Robotnicy wylegli na ulice i "przeszkadzali", zginęło ok. 15. Dlatego wolałbym do jakiejś "neutralnej" gazety

[Czerwony]

Nie będę formalistycznie wypisywał rozkazów dla wszystkich jednostek bo to nie ma za dużo sensu:
wojsko ma w miejscach stacjonowania postawić stanowiska na rogatkach, kontrolować podejrzanych ludzi, obstawić miejsca strategicznie ważne, fabryki i instytucje administracji publicznej. Pamiętaj że o ile w spisie jako miejsce stacjonowania jednostki jest siedziba dowództwa, to pododdziały (pułki) są rozlokowane po okolicy, czyli nie tak że wszystko będzie się ograniczało do kilkudziesięciu największych miast.

Na wiadomość o większych ruchawkach i/lub oddziałach partyzanckich natychmiast dyslokować oddział, najlepiej kawalerii (szybka, wszechstronna, elitarna i najlepiej wyszkolona formacja mobilnej piechoty). Tam, gdzie komuchy próbują opanować coś większego - natychmiast prowadzić kontratak. Wróg posługuje się metodami partyzanckimi, więc taktyką ma być wyparcie a nie unicestwienie - żeby nie wdawać się w pogoń na ich teren. Ochrona zasobów: budynków, ludzi, infrastruktury, a nie próby walnych bitew materiałowych. Nie dać im zająć pozycji i zewrzeć szyków.

Nie dotyczy to KOP które mają inne zadania, rozkazy i metody działań.

[Czerwony]

Rozumiem że po ostatniej wspólnej akcji rządu i PSL propagującej wstępowanie do wojska nie ma problemów z poborem i uzupełnieniami?

[Szmer]

W zasadzie nie jest tragicznie, ale do wojska zgłaszają się głównie bezrobotni i tego typu element

[Czerwony]

I dobrze, czyli idą za kasą a tej u Rydza oglądać nie będą. Ale prikaz, żeby formować z nich oddzielne kompanie, by nie demoralizowali żołnierzy walczących za Ojczyznę

Jest jeszcze kwestia wyposażenia i umundurowania, w której liczę na burżujów. Mniejsza o ruskie cła, ale cała ta wojna chroni głównie ich tyłki, więc zbrojeniówka, odzieżówka i rzemiosła mogłyby albo wzmocnić wysiłek obronny za free, albo na nieoprocentowany kredyt. Albo jedno i drugie.

[Szmer]

Wiesz, na aż takiej kasie to oni nie śpią, zwłaszcza teraz, więc oczekiwaliby militaryzacji zakładów pracy i wypłacania chociaż niewielkich sum na opylanie najpilniejszych potrzeb.

[Czerwony]

No ja raczej też nie. A czym "militaryzacja zakładów pracy" różni się od tego co zrobiłem na początku, czyli obstawienia wojskiem strategicznych (a te pracujące dla wojska chyba takie są) fabryk?

[Szmer]

Że robotnicy będą musieli przychodzić do pracy i pracować pod grozą sądu wojennego Będzie to konieczne chociażby dlatego, że jak rząd będzie płacił psie pieniądze, to trzeba będzie ciąć pensje do poziomu minimum bytowego.

[Czerwony]

Halo, mamy ~25% bezrobocie. Już zdaje się ustaliliśmy że w tych warunkach ludzie specjalnej zachęty do pracy nie potrzebują. Ale to tak na marginesie, bo co do tych biznesmenów - proponowałbym, że koszt kontrybucji będą sobie mogli odliczyć od podatku (zauważ, że przy tej skali pewnie nie będą to takie kwoty by zeżreć choćby 1/3 wpływów z tego sektora gospodarki). Dzięki temu będą mogli utrzymać ceny, a więc i płace i zatrudnienie, na dotychczasowym poziomie. Pasuje?