Czy nie macie wrażenia że ta wojna toczy się trochę... Za szybko? 1924 to jeszcze była bardziej epoka wojen pozycyjnych niż blitzkriegu, zresztą ten drugi został opracowany na bazie niemieckich doświadczeń z pierwszej wojny i fiasku planu Schlieffena. Czołgi wymyślono właśnie jako sposób na przełamywanie linii frontu. Mogę nawet uznać, że rozwój sztuki wojennej i tak szedł w tym kierunku i przez 10 lat bezczynności ktoś i tak wpadł na ten pomysł, ale bardziej przypominają chyba te z początku IWŚ niż chociażby to czym dysponował Piłsudski w 1920. Podobnie samoloty: przed IWŚ konserwatywni sztabowcy traktowali je jako zabawki, przydatne najwyżej do zadań zwiadowczych. A ig w XX wieku nie było jeszcze żadnego konfliktu, który mógłby to myślenie zmienić.

A gadałem już o tym z Tjordem kilkukrotnie (i zapewne on też wtrąci swoje trzy grosze ). Zwróciłem uwagę, że wojna pozycyjna irl wynikała z faktu, że dwie wielkie armie - francusko-ang. i niem. - zapchały "ciasną rurę" między Szwajcarią a Morzem Północnym. Tymczasem w kampanii niemieckiej Bundeswehra była dzięki manewrom ententy właściwie bez przerwy otoczona z trzech stron, przez co nie mogła ustalić jednej linii obrony - i właściwie cała kampania polegała na tym, że Niemcy się wycofują i próbują skrócić front, a Francuzi ich oskrzydlają od północy. Aż w końcu okazało się, że WZN ma za plecami morze i czas kapitulować.
Poza tym przewiduję, że w końcu gdzieś fronty się "upozycjonują" - ale wtedy, kiedy walki będą naprawdę temu sprzyjały. Tzn. prosty front i podobne siłowo armie naprzeciwko siebie.

Ja tylko subtelnie napomknę iż Blitzkrieg powstał przed I wojną światową, zaś wojna pozycyjna to był wynik odrzucenia w realizacji planu Schlieffena oraz konieczność walki na dwóch frontach (dlatego Blitzkrieg Hitlera się udał, a przecież doktryna ta mogła znów się załamać po ataku na polskę, gdzie i tak wysłano do nas mniejsze siły, a dopiero przy bierności francuzów w połowie września przesłano część z rezerw do wsparcia na terenie wschodnim).

Jak dla mnie wszystko jest ok. Napoleon przecież swoje armie prowadził w 1800 roku, a mimo to poruszał się szybciej niż Wehrmacht w trakcie ataku na ZSRR (Wehrmaht 7 km dziennie, Napoleon 18km dziennie).

Nie. Wojna Pozycyjna to efekt tego, że do ~1930 roku nowa broń obronna (KMy głównie i ciezka arta) miała duzo wieksza skuteczność niż nowa broń ofensywna (bombowce i tanki). Nawet w ostatnim roku wojny ofensywa Enteny, mająca przewagę 3:1 + kolosalne siły pancerne potrzebowała pół roku by dojść z Flandrii Francuskiej do Belgii. Na forncie wschodnim Niemcy posuwali się dość szybko do przodu tylko, jak im Ruscy pozwalali (wycofanie się z kongresówki/ kontratak podczas ofensywy Brusiłowa). Tak naprawdę ofensywa Francuska powinna stanąć na jakiejś rzece albo tak rozciągnięte sił francuskie powinny były być zostać zatrzymane kontratakiem (jak pod Marną) niemieckim w czuły punkt.

Mój drogi, nie wiem dlaczego odnosisz się do późniejszych okresów. Wojna pozycyjna pojawiła się dopiero po kilku tygodniowych sukcesach armii niemieckiej jako wynik przesunięcia walk na wschód i utrata inicjatywy na froncie zach ; ) ale ja nie o tym bo tak można w nieskończoność..

Jeżeli mówimy o terenach północnych niemiec, to głównie tereny nizinne, a tam z tego co widzę toczyły się ważne walki. Poza tym infrastruktura Niemiec jest o wiele lepsza niż podobna w północnej francji, gdzie istniały głównie tereny mokrych, soczystych łąk, gdzie błoto było bardzo bardzo powszechne. Akurat Niemcy to idealne tereny do walk ; )

Niemcy mając skrajnie nieprzyjaznych sąsiadów powinny imho ufortyfikować Ren, Dunaj, Alpy i Sudety. Faktem jest że z każdej strony były otoczone przez kraje Ententy, ale równocześnie miały silne naturalne granice przez które Ententa przeszła nawet się nie pocąc

Tyle, że akurat na bagnistych terenach Flandrii wojna była "najmniej pozycyjna" i tam puszczano wszystkie ofensywy, bo okopu były płytkie Więc akurat teren Niemiec sprzyja wojnie okopowej bardziej niiźli Francji

Quote:Wojna pozycyjna pojawiła się dopiero po kilku tygodniowych sukcesach armii niemieckiej

Po częsci masz rację, ale tylko po części,. Wszystkie konflikty tego okresu po wyczerpaniu się czynnika zaskoczenia lub przewagi liczebnej przeciwnika, czy to wojna Rosyjsko-Japońska, czy to IWŚ, czy nawet jeszcze w 1935 roku wojna w Gran Chaco prędzej czy później zamieniały się w konflikt "atakując bez 3-krotnej przewagi, przegrasz". Oczywiście było kilka wyjątków np. nasza wojna z Bolszewikami, ale wynikało to z z charakteru takiej wojny (do ofensywy Tuchaczewskiego nie było jednolitego frontu). nawet w czasie I WŚ Niemcy, choć wygrali na wschodzie Tannenberg i w 1916 roku zmienili priorytety na wschód, mając za przeciwnika armię Rosyjską doszczętnie zmęczoną ofensywą Brusiłowa posuwali się bardzo wolno, a np. w krajach bałtyckich prawie w ogóle.

błagam was. im bardziej zastanawiamy się nad tym czy mogli czy nie tym bardziej tracić zaczynamy energię na gadki niż działanie. i bardzo dobrze ze tak się stało. nagle wszyscy grają i kombinują a o to chodzi. już nie wspominając że gra alternatywna zaczyna się od 1600 roku. mogło się tak wiele rzeczy wydarzyć. grając w dyplomację z max realizmu niemcy w 2008 mieli elektrownie fuzyjna,polska kupiła lotniskowiec a rosja weszła w unie z białorusią. jąc w dyplomację z max realizmu niemcy w 2008 mieli elektrownie fuzyjna,polska kupiła lotniskowiec a rosja weszła w unie z białorusią.

Ale ocb? Jakby dyskusje okołogrowe można było łatwo przełożyć na aktywność ig Ja też uważam że wojna jest ok dla gry, co nie znaczy że nie może przebiegać w sposób realistyczny.

W sumie ta wojna trwałaby rzeczywiście parę tygodni, gdybym szybciej eventował
Zwróćcie uwagę, że u nas nie było też np. wojen bismarckowskich z francusko-pruską na czele, natomiast mieliśmy "drugą falę wojen napoleońskich" w latach 30. Właściwie od stu lat, pomijając Bałkany, w Europie jest pokój. Od XVII w. nie było ani Austrii, ani Prus, ani Rosji - czołowych potęg militarnych swego czasu. Także rozwój wojskowości mógł sobie pójść torem... bardzo dyskusyjnym, zależnym od naszej fantazji, a przede wszystkim moich decyzji. Kluczowe wydaje mi się, żebyście wy, jako gracze, wiedzieli mw. czego się spodziewać. A wiecie. Jakby co, to możemy rozmawiać nt. rozwoju broni, strategii i takich różnych.
Natomiast dyskusja o wydarzeniach, których i tak nikt nie odkręci, jest chyba bezcelowa?
Zrobiłem też orientacyjną mapkę przebiegu kampanii niemieckiej.
http://i340.photobucket.com/albums/o346/...wojna5.png